Zawiadomienie ws. abp Jędraszewskiego. Ksiądz Isakowicz-Zaleski nie ma wątpliwości

- Jeśli abp Marek Jędraszewski tak chętnie mówi na wszystkie tematy społeczne, choćby o "tęczowej zarazie" i przeciwstawia się wielu innym sprawom, to czemu nie chce powiedzieć jaka była prawda? 20 lat temu nie stanął po stronie ofiar, ale po stronie sprawców - mówi Wirtualnej Polsce ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Duchowny ujawnił zawiadomienie ws. Jędraszewskiego, który miał wiedzieć przed laty o nadużyciach seksualnych w poznańskim seminarium.

Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, metropolita krakowski powinien sprawę wyjaśnić
Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, metropolita krakowski powinien sprawę wyjaśnić
MICHAL FLUDRA / newspix.pl
Sylwester Ruszkiewicz

30.09.2021 14:28

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski opublikował w mediach społecznościowych zawiadomienie, jakie trafiło do Watykanu w sprawie molestowań seksualnych w poznańskim seminarium. Według autora zawiadomienia, od kilkunastu lat nie została rozliczona odpowiedzialność obecnego metropolity krakowskiego Marka Jędraszewskiego. Chodzi o haniebne czyny jakich dopuścił się kontrowersyjny arcybiskup archidiecezji poznańskiej Juliusz Paetz. Jędraszewski jako ówczesny biskup pomocniczy miał je tuszować.

Isakowicz-Zaleski nie jest autorem pisma, napisała je osoba świecka. Pismo trafiło do nuncjusza apostolskiego w Polsce Salvatore Pennacchio, Prymasa Polski i Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży abp. Wojciecha Polaka oraz przewodniczącego KEP abp. Stanisława Gądeckiego. Otrzymał go także kard. Luis Ladaria Ferrera, prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

"Biskup Marek Jędraszewski, ówczesny biskup pomocniczy poznański, przynajmniej od 1999 r., posiadał wiarygodne informacje o nadużyciach wobec kleryków Arcybiskupiego Seminarium Duchowego w Poznaniu ze strony abpa Juliusza Paetza" - czytamy w zawiadomieniu.

Przypomnijmy, że abp Paetz został oskarżony o molestowanie kleryków i młodych księży w 2002 r. Wtedy też przestał pełnić funkcję metropolity poznańskiego. Do stawianych mu zarzutów nigdy się nie przyznał. Tłumaczył, że młodzi źle interpretowali jego słowa i gesty, a molestowanie mylili ze spontanicznością. Zmarł w 2019 roku.

- Odbieram to zawiadomienie jako akt rozpaczy, napisany w imieniu wszystkich pokrzywdzonych. Jej autorką jest kobieta, osoba świecka. Rozmawiałem z wieloma świadkami, którzy żalili się, że sprawy molestowań Paetza nikt nie chce wyjaśnić. Przyznać, że był winny. Ze strony kościelnej był od początku betonowy mur, który uniemożliwiał od początku jakiekolwiek wyjaśnienie - mówi Wirtualnej Polsce ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

W anonimowym zawiadomieniu przywoływane są przepisy papieskiego listu apostolskiego "Vos estis lux mundi" (VELM), w którym opisano zasady dotyczące postępowań dot. molestowania nieletnich. Na podstawie tych przepisów są prowadzone postępowania kanoniczne wobec biskupów, których oskarża się o zaniechania lub tuszowanie przestępstw pedofilskich.

Nadzieja w papieżu Franciszku?

Duchowny wierzy, że sprawą osobiście zajmie się papież Franciszek i to w najbliższych dniach.

- Obecnie w Watykanie trwają obrady "ad limina", pozwalające biskupom spotkać się z różnymi przełożonymi kongregacji watykańskich i omówić z Ojcem Świętym sytuacje w poszczególnych diecezjach. W październiku przewidywana jest wizyta "Ad limina apostolorum" biskupów z Polski. Po spotkaniach z papieżem jest szansa, by dokonać przełomu. Tak jak to ma miejsce we Francji, gdzie niezależna komisja złożona z ludzi świeckich przebadała wszystkie sprawy dotyczące molestowania duchownych od 1950 r. Efekty prac komisji są wstrząsające. Przesłuchano ok. 6,5 tys. świadków, a 5 października będzie publikacja dokumentu - mówi WP ks. Isakowicz-Zaleski.

Jego zdaniem, intencją ofiar abp Juliusza Paetza, jest nadzieja, żeby w Polsce również doszło do przełomu. - Jeśli tak się nie stanie, to nadal te sprawy będą do nas wracać. Dlaczego abp Marek Jędraszewski tak chętnie mówi na wszystkie tematy społeczne, choćby o "tęczowej zarazie"? A nie chce powiedzieć jaka była prawda? 20 lat temu nie stanął po stronie ofiar, ale po stronie sprawców. W 1999 roku dostał pełne dossier od dyrektora seminarium i innych księży. Być może przekazał to nuncjaturze, ale nic się dalej z tym nie stało. Dopiero interwencja prof. Wandy Półtawskiej (przyjaciółki Jana Pawła II, obecnie mającej 99 lata – przyp. red.) bezpośrednio u papieża, przyniosła skutek w postaci rezygnacji abp. Paetza. Dodatkowo w październiku 2001 r. stanął publicznie w obronie abp. Paetza i wydał w tej sprawie oświadczenie. Według Jędraszewskiego arcybiskupa oskarżano i pomawiano. Co więcej, sam zachęcał innych księży do publikacji deklaracji - wspomina ks. Isakowicz-Zaleski.

Zdaniem duchownego, w polskim Kościele nie będzie realnych szans na wyjaśnienie tej sprawy. - Jaka jest nadzieja na działania w tej sprawie? Tylko taka, że papież Franciszek w ramach spotkań październikowych z polskimi biskupami będzie chciał wyjaśnić udział abp. Marka Jędraszewskiego. W innym przypadku będą umierać kolejni świadkowie, będzie sprawa zadeptana, a metropolita krakowski będzie nadal się wypowiadał, atakując innych. To nie jest pretensja do niego dzisiaj jako do arcybiskupa, za obecną działalność. Ale skoro tak chętnie zabiera głos w różnych sprawach, to niech wyjaśni opinii publicznej co się działo dwadzieścia lat temu - mówi Wirtualnej Polsce nasz rozmówca.

Sojusz władz z Kościołem? "Mam ochotę podłożyć dynamit"

Metropolita krakowski Marek Jędraszewski uważany jest za "naczelnego kapelana PiS" i największego sojusznika partii rządzącej. Wielokrotnie krytykował osoby spod znaku LGBT, politykę Unii Europejskiej wobec Polski i nie krył swoich bliskich relacji m.in. z Beatą Szydło, Ryszardem Terleckim i prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.

W opinii ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego polityka od dawna stoi na przeszkodzie w wyjaśnieniu kontrowersyjnych spraw z udziałem kościelnych hierarchów.

- W Polsce mamy od lat sojusz kościoła z władzami. Niezależnie, czy to z Platformą Obywatelską, czy z PiS-em. Już od dawna, mówiąc kolokwialnie, "mam ochotę podłożyć dynamit" pod ten sojusz. Podkreślę, kościół francuski pokazał nam drogę. Tam też była plątanina układów i powiązań z polityką. Podjęto rozliczenie, na które od lat czekamy w polskim kościele - kończy Isakowicz-Zaleski.

Co na to Archidiecezja Krakowska? Zapewnia, że abp Jędraszewski dochował w tej sprawie staranności i przekazał informacje dotyczące Paetza Nuncjaturze Apostolskiej.

- W tej sprawie wypowiedział się przed laty ówczesny Nuncjusz Apostolski - abp. Józef Kowalczyk, który stwierdził m.in., że to właśnie bp Marek Jędraszewski zgłosił sprawę Juliusza Petza jemu, a ta została przekazana według procedury do Stolicy Apostolskiej - informuje Wirtualną Polskę dyrektor biura prasowego Archidiecezji ks. Łukasz Michalczewski.

Duchowny przekazał nam fragment książki, w której o abp. Marku Jędraszewskim wypowiada się były Nuncjusz Apostolski Józef Kowalczyk.

W opinii ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, we fragmencie książki Nuncjusz broni sam siebie. A kluczowe ws. abp Marka Jędraszewskiego było oświadczenie, które podpisał w 2001 r. w obronie abp Paetza.

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (412)