PolskaTomasz Nałęcz: Marek Borowski podejmuje decyzje w oparciu o twarde argumenty

Tomasz Nałęcz: Marek Borowski podejmuje decyzje w oparciu o twarde argumenty

Myślę,że jeśli Marek Borowski podjąłby decyzję o rezygnacji z kandydowania, to jest to człowiek o tak ogromnym autorytecie w SDPL, że przekonałby do tego na pewno statutowe władze Socjaldemokracji. Zwłaszcza, że jeśli podjąłby taką decyzję to na pewno miałby twarde argumenty w tej sprawie, bo Borowski nie podejmuje decyzji inaczej niż w oparciu o twarde argumenty - powiedział Tomasz Nałęcz w "Salonie politycznym Trójki".

15.07.2005 | aktual.: 15.07.2005 11:29

Jolanta Pieńkowska: Dziś gościem "Salonu politycznego" Trójki jest Tomasz Nałęcz - wicemarszałek Sejmu SDPL, dzień dobry.

Tomasz Nałęcz: Witam państwa.

Jolanta Pieńkowska: Panie marszałku, czy Marek Borowski ustąpi Włodzimierzowi Cimoszewiczowi i zrezygnuje ze startu w wyborach prezydenckich?

Tomasz Nałęcz: Ja mogę mówić tylko o tym co wiem, to znaczy wiem z całą pewnością, że odbyło się wczoraj wieczorem spotkanie.

Jolanta Pieńkowska: I że Włodzimierz Cimoszewicz i Wojciech Olejniczak namawiali Marka Borowskiego by ustąpił, tak?

Tomasz Nałęcz: Był Włodzimierz Cimoszewicz, był Marek Borowski, był Wojciech Olejniczak, był Andrzej Spychalski. Treści rozmów nie znam. Można się łatwo domyśleć.

Jolanta Pieńkowska: No ale rozumiem, że kontaktuje się pan ze swoim przewodniczącym i pyta pan - Marku i co?

Tomasz Nałęcz: Nie, nie, prawdę mówiąc to są późne godziny wieczorne, to są niełatwe decyzje dla Borowskiego. W takich sytuacjach czekam na telefon, a sam nie dzwonię.

Jolanta Pieńkowska: A co to pańskim zdaniem znaczy - nie to, że nie zadzwonił, ale to, że czterej panowie się spotkali i dyskutowali. Jest szansa na to, że Borowski ustąpi czy nie?

Tomasz Nałęcz: Jeśli się ludzie spotykają i rozmawiają to rozumiem, że zakładają, że wspólne działanie jest możliwe, więc myślę, że to jest jakiś sygnał, który świadczy, że wszyscy uczestnicy tego spotkania dopuszczają możliwość wspólnego działania. Inaczej by się nie spotkali.

Jolanta Pieńkowska: No dobrze, a czy pańskim zdaniem Marek Borowski powinien ustąpić?

Tomasz Nałęcz: To jest w pierwszej kolejności decyzja Marka Borowskiego, skoro poszedł na to spotkanie to rozumiem, że dopuszcza taką możliwość.

Jolanta Pieńkowska: No dobrze, ale powinien ustąpić czy nie? Ja pytam pana Tomasza Nałęcza - jednego z liderów SDPL.

Tomasz Nałęcz: Pani redaktor, ja jestem posłem SDPL, do niedawna byłem szefem sztabu wyborczego Marka Borowskiego. Ja jemu pozostawiam te decyzję. To jest ogromna odpowiedzialność, która ciąży na jego barkach. I nie chce z przewodniczącym mojej partii prowadzić dialogu nawet w tak sympatycznym medium jak Trójka.

Jolanta Pieńkowska: Ale powinien ustąpić czy nie?

Tomasz Nałęcz: Uszanuję każdą jego decyzję.

Jolanta Pieńkowska: No dobrze, dlatego, że dziś Gazeta Wyborcza pisze, że tak naprawdę problem Marka Borowskiego to jest problem własnej partii. Jak wytłumaczyć posłom i członkom SDPL, że on rezygnuje. Czy tak jest rzeczywiście?

Tomasz Nałęcz: Nie sądzę. Myślę,że jeśli Marek Borowski podjąłby taką decyzję to jest to człowiek o tak ogromnym autorytecie w SDPL, że przekonałby na pewno statutowe władze Socjaldemokracji. U nas ta najwyższa władza nazywa się konwentem. Zwłaszcza, że jeśli podjąłby taką decyzję to na pewno miałby twarde argumenty w tej sprawie, bo Borowski nie podejmuje decyzji inaczej niż w oparciu o twarde argumenty.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)