Tomasz Gutry. Poszkodowany fotoreporter wyszedł ze szpitala
Marsz Niepodległości. Poszkodowany fotoreporter Tomasz Gutry wyszedł ze szpitala. Gdyby wystrzelona z broni gładkolufowej policyjna kula trafiła go ciut wyżej prawdopodobnie straciłby oko. Mężczyzna będzie się domagać odszkodowania.
13.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 09:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tomasz Gutry został ranny podczas robienia zdjęć na tegorocznym Marszu Niepodległości. Jak mówił sam reporter, policjant oddał do niego strzał z kilku metrów. Następnie 74-letni mężczyzna został przetransportowany do szpitala, gdzie czekała go operacja.
Jeszcze w czwartek Gutry komentował całe zdarzenie na antenie Polsat News. Powiedział, że na stół operacyjny trafił niemal od razu. Lekarze skończyli go operować po godzinie 23, a około 2 w nocy do szpitala przyszła policja "żeby zabrać nabój, który był wbity w policzek". Gutry ma do policji żal. Uważa, że strzał został oddany z odległości, która umożliwiała rozpoznanie w mężczyźnie fotoreportera.
Uderzenie sprawiło, że mężczyzna ma złamaną kość. Lekarze musieli zamontować mu tytanową płytkę. Tomasz Gutry zapewnia, że hałas spowodowany rzucanymi przez chuliganów petardami sprawił, że nie słyszał wezwania do rozejścia się.
- Bardzo często tam, gdzie są używane środki przymusu bezpośredniego pojawiają się takie sytuacje, między linią policjantów a osób protestujących pojawiają się dziennikarze, fotoreporterzy, ale niestety mogą się zdarzyć takie sytuacje, że część osób może odnieść obrażenia – powiedział z kolei podczas konferencji prasowej rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.
Fotoreporter będzie się domagać od policji odszkodowania.