Kulisy zamrożenia środków dla Polski. "Wkurzona" von der Leyen
Dwaj niemieccy eurodeputowani odegrali kluczową rolę w skłonieniu szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen do zajęcia twardego stanowiska w kwestii wdrożenia mechanizmu praworządności wobec Polski i Węgier - donosi Deutsche Welle, powołując się na materiał w "Der Spiegel".
25.03.2023 | aktual.: 25.03.2023 19:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
W "Der Spiegel" ukazał się artykuł Ralfa Neukircha, który opisał szczegóły negocjacji między Parlamentem Europejskim a Radą Europejską ws. mechanizmu praworządności. Niemiecki dziennikarz ujawnił, że największy wpływ na zamrożenie środków unijnych dla Polski i Węgier mieli dwaj europosłowie.
"Niezwykły duet" niemieckich europosłów
Pod koniec 2020 roku Parlament Europejski i Rada Europejska dyskutowały o wprowadzeniu mechanizmu praworządności. Jego celem było blokowanie wypłaty funduszy unijnych krajom, które sprzyjają korupcji lub ograniczają niezależność sądów.
"Parlament Europejski chciał twardych regulacji, Rada Europejska bagatelizowała sprawę" - podkreślił Neukirch na łamach "Der Spiegel" w piątek.
Na ostateczną decyzję ws. blokady środków dla Polski i Węgier szczególny wpływ miał "niezwykły duet" niemieckich europosłów - Daniela Freunda i Moritza Koernera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Von der Leyen była maksymalnie wkurzona"
Według Neukircha ich "walka o praworządność zwiększyła presję na Ursulę von der Leyen, by wreszcie zajęła się Polską i Węgrami". "Von der Leyen była maksymalnie wkurzona, ale nie mogła ich zignorować" - napisał niemiecki dziennikarz.
Z materiału publicysty "Der Spiegel" wynika, że szefowa Komisji Europejskiej nie dążyła do konfliktu z Polską i Węgrami, i nie zależało jej na zablokowaniu środków unijnych dla krajów - chciała przekazać im fundusze i początkowo popierali to też inni członkowie Wspólnoty, ale niemieccy europosłowie "nie odpuszczali" - podkreśla Neukirch.
W grudniu 2020 roku Koerner apelował do von der Leyen o podjęcie działań ws. Polski i Węgier. Trzy miesiące później Freund ostrzegał, że skieruje sprawę do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. W październiku 2021 roku Parlament Europejski zaskarżył Komisję Europejską w związku z jej "bezczynnością". Ostatecznie wyrok nie zapadł, gdyż "von der Leyen zmieniła nastawienie do Węgier i Polski" - wyjaśnił Neukirch.
Zobacz także
Autor zaznaczył, że oprócz Freunda i Koernera na wprowadzenie mechanizmu praworządności naciskali też inni, w tym była niemiecka minister sprawiedliwości Katarina Barley i wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova, ale to "niezwykły duet" polityków z Berlina "był czynnikiem decydującym".
Autor: Jacek Lepiarz / Deustche Welle
Czytaj również: Kościół w Polsce kruszy się? "Tonący okręt"