To on najwięcej zyska na wygranej Trumpa? Eksperci wskazują Orbana
Wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA wzmocni pozycję Viktora Orbana w Unii Europejskiej. Premier Węgier wiele zainwestował w relacje z kandydatem Republikanów - powiedziała węgierska politolożka i socjolożka Edit Zgut-Przybylska. Podobnego zdania jest węgierski ekspert ds. międzynarodowych Anton Bendarzevszkij.
- Premier Węgier będzie najprawdopodobniej pozycjonował się jako kluczowy sojusznik amerykańskiego prezydenta w "zaprowadzaniu pokoju" na Ukrainie - stwierdziła Zgut-Przybylska.
- Węgry staną się bliskim partnerem dla Stanów Zjednoczonych Trumpa w Europie Środkowej, czy też w Europie w ogóle - stwierdził natomiast Bendarzevszkij. Według niego z poparciem Waszyngtonu Orban będzie w swojej polityce "bardziej asertywny i pewny siebie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Putin wykorzysta "bezkrólewie" w USA? Wojskowy: zrobił to skutecznie
Nic do stracenia
Rząd Orbana od dawna otwarcie popierał Trumpa w wyborach prezydenckich, a za administracji Joe Bidena relacje na linii Waszyngton - Budapeszt były najgorsze od lat. - Orban nie miał nic do stracenia, stawiając wszystko na jedną kartę, bo te relacje nie mogły być już gorsze - stwierdził Bendarzevszkij.
Edit Zgut-Przybylska przypomniała, że Orban pozostaje w Unii Europejskiej izolowany z powodu swojej postawy wobec Ukrainy, bliskich kontaktów z Rosją oraz prowadzenia nieuzgodnionych z Brukselą rozmów z Kremlem i Pekinem. Jednocześnie premier Węgier od dawna otwarcie popiera Trumpa.
- Orban z pewnością wykorzysta zwycięstwo Trumpa, aby zwiększyć swoją obecność na globalnej scenie politycznej, choć rzeczywista rola Węgier pozostaje niewielka - zauważyła Zgut-Przybylska.
Wzmocnienie głosu w UE
- Amerykański prezydent może stawać w obronie węgierskiego rządu, jeśli ten będzie dalej atakowany na arenie europejskiej - dodał Bendarzevszkij. Jego zdaniem ataki te mogą ulec zmniejszeniu, ponieważ Bruksela nie będzie chciała narażać w ten sposób swoich relacji z Waszyngtonem.
Nie wiadomo jeszcze, czy rezultat w USA będzie impulsem dla tzw. misji pokojowej Orbana w sprawie Ukrainy, którą rozpoczął po przejęciu przez Węgry półrocznego przewodnictwa w Radzie UE z początkiem lipca. W jej ramach udał się m.in. do Moskwy na spotkanie z Władimirem Putinem, za co był ostro krytykowany przez unijnych partnerów.