To już katastrofa. Ministerstwo punktuje zaniedbania poprzedników ws. Odry
- Dozowanie nadtlenku wodoru spowodowało zmniejszenie poziomu złotej algi o 95-99 proc. - poinformowała szefowa resortu klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Według ekspertów to alga odpowiada za masowe śnięcie ryb w jeziorze Dzierżno Duże na Śląsku. Dotąd wyłowiono ich ponad 110 ton.
19.08.2024 19:11
O tym, że mamy do czynienia z katastrofą, napisała na platformie "X" sama szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska Paulina Hennig-Kloska. Odławianie martwych ryb, głównie z jeziora Dzierżno Duże na Śląsku, trwa od początku sierpnia. Na dziś to ponad 110 ton. Dla porównania, latem 2022 r., kiedy cała Polska żyła katastrofą na Odrze, odłowiono na terenie pięciu województw (wzdłuż całego biegu rzeki) 250 ton.
Eksperci nie mają wątpliwości, że ryby uległy zatruciu toksynami złotych alg, co może wiązać się ze stopniem zasolenia wody. Łukasz Weber z Instytutu Ochrony Środowiska - Państwowego Instytutu Badawczego wskazuje, że przyczyną tworzącą warunki do rozkwitu alg, jest jakość wpuszczanej do zbiornika wody z kopalń. Dodajmy, że w tym rejonie legalnie zrzucają swoje ścieki również inne zakłady.
- Te glony padają pod wpływem słodkiej wody - mówił WP prof. Andrzej Woźnica, dyrektor Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Podkreśla, że złote algi pojawiają się wyłącznie w wodach słonych, a z takimi mamy do czynienia w Kanale Gliwickim, właśnie ze względy na działalność górniczą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzierżno Duże łączy się z Kanałem Gliwickim, który z kolei łączy się z Odrą. Aby zapobiec przedostaniu się niebezpiecznego dla ryb glonu do nurtu Odry, ustawiono bariery ze słomy jęczmiennej, strażacy (przy wsparciu wędkarzy i żołnierzy WOT) pracują na pełnych obrotach, a od ubiegłego tygodnia prowadzony jest eksperyment.
Obiecujące efekty działania "wody utlenionej"
Chodzi o wykorzystanie nadtlenku wodoru, substancji znanej jako "woda utleniona". - Woda z Dzierżna Dużego wpada do IV sekcji Kanału Gliwickiego i dalej Kłodnicą do Odry. Gdybyśmy tutaj nie usunęli złotej algi, to woda z Dzierżna Dużego w prosty sposób przedostałaby się do Odry, stanowiąc zaszczep złotej algi - powiedział cytowany przez PAP Łukasz Weber podczas niedzielnej konferencji prasowej.
Na pytanie o wątpliwości dotyczące negatywnego oddziaływania na wodny ekosystem wyjaśnia, że dawka dozowana do Kłodnicy jest tysiąckrotnie niższa niż w przypadku wody utlenionej (woda utleniona to ok. 2-proc. roztwór tego samego związku chemicznego), co jednak wystarczy, żeby skutecznie wyeliminować złotą algę.
- Zaplanowane stężenie perhydrolu jest na takim poziomie, żeby nie szkodziło innym organizmom wodnym - mówiła WP w ubiegły piątek prof. Agnieszka Napiórkowska-Krzebietke, zastępca dyrektora ds. naukowych Instytutu Rybactwa Śródlądowego - Państwowego Instytutu Badawczego, która w 2022 r. zidentyfikowała złotą algę w Odrze.
Widać już pierwsze obiecujące efekty działania "wody utlenionej". - Eksperyment z nadtlenkiem wodoru spowodował zmniejszenie poziomu złotej algi w rzece Kłodnicy o 95-99 proc. - mówiła w niedzielę szefowa resortu klimatu i środowiska. Hennig-Kloska zapowiedziała, że akcja na Kłodnicy będzie prowadzona do skutku.
Systemowe rozwiązanie problemu
Obecna w niedzielę na Śląsku Hennig-Kloska zapowiedziała również systemowe rozwiązanie problemu. Chodzi o instalacje odsalające wody kopalniane. W poniedziałek, na antenie TVP Info, ponownie odniosła się do tych planów. Projekt szacowany jest na 1,5 mld zł. Koszty mają zostać pokryte przez spółki wydobywające węgiel oraz KGHM.
- Jesteśmy po rozmowach z KGHM, który we wrześniu ma przedstawić swoje plany inwestycyjne - powiedziała szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Krytycznie odniosła się również do swoich poprzedników z PiS. - Po 2022 r. nie podjęto żadnych działań mających na celu zmniejszenie ilości zanieczyszczeń wpływających do rzeki Kłodnicy, Kanału Gliwickiego oraz zbiorników w tej okolicy - oceniła.
Do sprawy odniosła się na platformie "X" posłanka PiS Małgorzata Golińska, była wiceminister klimatu i środowiska. - W zeszłym roku rządowi PiS - dzięki pracy ekspertów i dobrej, bardzo ścisłej współpracy kilku resortów, pomimo ponownego zakwitu złotej algi - udało się zapobiec katastrofie. Dlaczego obecnie rządzący nie utrzymali zeszłorocznej dyscypliny? - pyta posłanka.
Przypomnijmy, że na początku miesiąca, wiceminister Urszula Zielińska poinformowała o zawiadomieniu do prokuratury w sprawie projektu monitoringu Odry - zapowiadanego przez poprzedni rząd. Zgodnie z jego założeniami, w ciągu pięciu lat, miało powstać m.in. 825 stacji pomiarowych, w tym 305 na rzekach oraz 500 mobilnych stacji.
Zielińska powiedziała wówczas, że w grudniu 2023 r. było "dokładnie zero działających sond pomiarowych, zero technik satelitarnych, zero systemów wczesnego reagowania, zero alertów środowiskowych i zero pilotażowego całodobowego monitoringu Odry".
Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski