Eksperyment rozwiąże problem złotej algi? "Wypalanie ogniem" problemu
Już ponad 70 ton martwych ryb wyłowiono z jeziora Dzierżno Duże na Śląsku. Ryby uległy zatruciu toksynami złotych alg. Aby uniknąć kolejnej katastrofy ekologicznej na Odrze, zdecydowano o eksperymentalnym wykorzystaniu popularnego środka, który ma zatrzymać namnażanie się glonów.
16.08.2024 17:41
Martwe ryby odławiane są codziennie od początku sierpnia. Najwięcej przy plaży w miejscowości Rzeczyce w powiecie gliwickim nad jeziorem Dzierżno Duże. Zbiornik łączący się z Kanałem Gliwickim, który z kolei łączy się z Odrą. Smutny rekord odnotowano 15 sierpnia, kiedy odłowiono ok. 28 ton śniętych ryb.
Problem nie znika, dlatego zdecydowano o wdrożeniu eksperymentu, którego celem jest usunięcie złotej algi z rejonu Kanału Gliwickiego i powstrzymanie kolejnej katastrofy ekologicznej na Odrze.
Od początku tygodnia do wody wtłaczany jest nadtlenek wodoru - substancja znana popularnie jako woda utleniona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zaletą nadtlenku wodoru jest fakt, że rozkłada się on w wodzie na tlen i wodę, nie pozostawiając żadnych produktów ubocznych, które mogłyby się akumulować w środowisku. Stąd też jest on eksperymentalnie stosowany w różnych warunkach wodnych, w tym w jeziorach" - podał resort klimatu i środowiska.
Na efekty tych działań trzeba zaczekać
Za eksperyment odpowiadają Instytut Ochrony Środowiska - Państwowy Instytut Badawczy oraz Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Współpracuje m.in. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, Instytut u Rybactwa Śródlądowego oraz Uniwersytet Śląski. Naukowcy podkreślają, że to eksperyment, więc na efekty trzeba zaczekać.
- Zaplanowane stężenie perhydrolu jest na takim poziomie, żeby nie szkodziło innym organizmom wodnym. Jednak o wynikach eksperymentu i o tym, czy na inne elementy ekosystemu stężenie perhydrolu nie podziałało negatywnie, będziemy mogli powiedzieć w przyszłym tygodniu - mówi WP prof. Agnieszka Napiórkowska-Krzebietke, zastępca dyrektora ds. naukowych Instytutu Rybactwa Śródlądowego - Państwowego Instytutu Badawczego im. Stanisława Sakowicza w Olsztynie.
- Nie jesteśmy pewni, czy w 100 proc. czynnik szkodzący środowisku, jakim jest masowy rozwój tzw. złotej algi (Prymnesium parvum) i wydzielane przez ten glon toksyczne prymnezyny, zostanie wyeliminowany. Rzeka to złożony, żywy ekosystem wodny, on się odradza, stąd populacje, które przetrwają, mają szansę na dalsze namnażanie się - podkreśla ekspertka, która w sierpniu 2022 r. zidentyfikowała złotą algę w Odrze.
"Podchodzimy do tej sytuacji ostrożnie"
- Dozujemy dawkę o tysiąc razy mniejszą niż występująca w wodzie utlenionej. Podchodzimy do tej sytuacji ostrożnie. Monitorujemy wodę, prowadzimy też testy. Mamy klatki z rybami jako bioindykatorami, więc oceniamy wpływ tego środka na organizmy. Jednak podkreślę, że sytuacja jest bardzo trudna, bo ryby masowo giną na skutek złotej algi. Chcemy to zatrzymać, aby uchronić Odrę - mówił na łamach katowickiej "Gazety Wyborczej" Łukasz Weber, specjalista w Instytucie Ochrony Środowiska - Państwowego Instytutu Badawczego, koordynujący przebieg eksperymentu od strony naukowej.
Nie wszyscy są jednak zgodni co do celowości eksperymentu. - Trudno powiedzieć i przewidzieć, jak to zadziała, bo to jest praktycznie "wypalanie ogniem" problemu. Pamiętajmy też, że to jest kanał, który ma prawie 80 lat, nie wiadomo, co silny utleniacz, może uwolnić - mówi WP prof. Andrzej Woźnica, dyrektor Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, pracownik Wydziału Nauk Przyrodniczych UŚ.
- To jest działanie na zasadzie "spróbujmy, może się uda". Sam proces śmiertelności ryb na Odrze i Kanale Gliwickim nie jest do końca rozpoznany. Wiemy, że to na pewno złota alga, natomiast nie do końca wiadomo, jak ona funkcjonuje, jakie zmiany powoduje w organizmach żywych - wskazuje prof. Woźnica.
Eksperyment z wykorzystaniem nadtlenkiem wodoru przeprowadzono w dniach 13-16 sierpnia. Pierwsze naukowe wnioski będą znane na początku przyszłego tygodnia.
Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski