Trump deklaruje "konflikt zbrojny" z kartelami. Krytyka prawników

Prezydent Trump formalnie uznał walkę z kartelami narkotykowymi za "konflikt zbrojny", nazywając przemytników "nielegalnymi bojownikami". Decyzja ta, mająca uzasadnić ataki militarne i rozszerzyć prezydenckie uprawnienia, spotkała się z krytyką prawników.

Donald TrumpDonald Trump
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/JIM LO SCALZO
Jarosław Kocemba

Donald Trump ogłosił, że Stany Zjednoczone są w formalnym "konflikcie zbrojnym" z kartelami narkotykowymi, które jego administracja określiła jako organizacje terrorystyczne, a podejrzanych przemytników jako "nielegalnych bojowników". Ta poufna informacja dla Kongresu ma uzasadnić ubiegłomiesięczne ataki wojskowe na łodzie na Morzu Karaibskim, w których zginęło 17 osób.

Decyzja ta umacnia roszczenia Trumpa do nadzwyczajnych uprawnień wojennych, umożliwiających między innymi bezterminowe zatrzymania i sądzenie w sądach wojskowych. Specjaliści prawni, jak Geoffrey S. Corn, krytykują ten krok jako "nadużycie", twierdząc, że kartele nie angażują się w "działania wojenne" przeciwko USA w sensie prawnym.

Trump o Rosji jako "papierowym tygrysie”. Ekspert studzi nadzieje

Trump deklaruje "konflikt zbrojny" z kartelami

Administracja broni ataków jako "samoobrony" przed "śmiertelną trucizną", powołując się na 100 000 Amerykanów umierających rocznie z powodu przedawkowań narkotyków. Jednak krytycy decyzji Trumpa wskazują, że fentanyl, główna przyczyna zgonów z powodu przedawkowania, pochodzi z Meksyku, a nie Wenezueli, skąd były atakowane łodzie.

Zawiadomienie do Kongresu określa działania karteli jako "atak zbrojny przeciwko Stanom Zjednoczonym" i powołuje się na "niemiędzynarodowy konflikt zbrojny". W przeciwieństwie do konfliktu z Al-Kaidą po 11 września (gdzie Kongres autoryzował użycie siły), w tym przypadku brak autoryzacji Kongresu.

Senator Jack Reed i ekspert Brian Finucane kwestionują brak wiarygodnych podstaw prawnych i niezdefiniowanie "zorganizowanych grup zbrojnych", co jest kluczowe dla uznania konfliktu. Wskazują, że np. grupa Tren de Aragua jest zbyt "luźno zorganizowana", by spełnić to kryterium.

ŹRÓDŁO: "New York Times"

Wybrane dla Ciebie

Sikorski: Polska może najwięcej zyskać na odbudowie Ukrainy
Sikorski: Polska może najwięcej zyskać na odbudowie Ukrainy
"To są terroryści". Izraelski minister atakuje aktywistów z flotylli
"To są terroryści". Izraelski minister atakuje aktywistów z flotylli
Przyłączenie do systemu rurociągów NATO. Jest wstępne porozumienie
Przyłączenie do systemu rurociągów NATO. Jest wstępne porozumienie
CBA zatrzymało proboszcza i 11 osób. Fikcyjne darowizny dla parafii
CBA zatrzymało proboszcza i 11 osób. Fikcyjne darowizny dla parafii
Pożar w rafinerii Chevron. Eksplozje jak trzęsienie ziemi
Pożar w rafinerii Chevron. Eksplozje jak trzęsienie ziemi
Pożar hotelu pracowniczego w Boleminie. Jedna osoba nie żyje
Pożar hotelu pracowniczego w Boleminie. Jedna osoba nie żyje
Zmniejszą się kolejki? Nadchodzi rewolucja w ochronie zdrowia
Zmniejszą się kolejki? Nadchodzi rewolucja w ochronie zdrowia
Za nami najchłodniejsza noc. Przymrozki na razie zostaną
Za nami najchłodniejsza noc. Przymrozki na razie zostaną
Zagadkowa zbrodnia sprzed lat. Zabójca Doroty Wdowczyk wciąż na wolności
Zagadkowa zbrodnia sprzed lat. Zabójca Doroty Wdowczyk wciąż na wolności
Polska upomina się o dług terytorialny. Czy Czechy oddadzą 368 hektarów?
Polska upomina się o dług terytorialny. Czy Czechy oddadzą 368 hektarów?
Nawrocki nikogo jeszcze nie ułaskawił. Odmówił 14 osobom
Nawrocki nikogo jeszcze nie ułaskawił. Odmówił 14 osobom
XIX Konkurs Chopinowski. Ziye Tao otwiera rywalizację w piątek
XIX Konkurs Chopinowski. Ziye Tao otwiera rywalizację w piątek