Wierni oburzeni. Rozwścieczył ich abp Głódź
Na terenie metropolii białostockiej doszło skandalu z udziałem arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia. Duchowny, który został ukarany przez Stolicę Apostolską za to, że pomagał w tuszowaniu nadużyć seksualnych wśród księży, koncelebrował mszę w Białymstoku.
Do wzbudzającej kontrowersje sytuacji doszło w sobotę w kościele pw. św. Kazimierza Królewicza. Miała tam miejsce uroczysta msza ku czci patrona parafii, którą koncelebrował abp Sławoj Leszek Głódź, wzbudzając tym samym liczne kontrowersje wśród wiernych. O sytuacji poinformował portal Wyborcza.pl.
Parafianie mówią o patologii
Abp Głódź został ukarany przez Watykan za działania mające na celu krycie księży, którzy dokonywali nadużyć seksualnych. Został na niego nałożony między innymi zakaz udziału w publicznych nabożeństwach na terenie archidiecezji gdańskiej.
Obecność arcybiskupa seniora oburzyła wiernych. Jeszcze przed nabożeństwem wielu z nich oświadczyło, że na znak protestu nie będą obecni na sobotniej uroczystości kościelnej. - To jest patologia. Jak można zapraszać na takie uroczystości duchownego, który krył nadużycia seksualne innych księży? - oświadczyła jedna z parafianek w rozmowie z "Wyborczą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Władze umywają ręce
Społecznego oburzenia nie rozumieli politycy obecni na kontrowersyjnym nabożeństwie. Przykładem może być europoseł oraz były minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, który stwierdził, że komentarz do tej sprawy nie mieści się w jego kompetencjach. Z kolei Józef Mozolewski, przewodniczący podlaskiego NSZZ "Solidarność", uznał wprost, że "abp Głódź został objęty zakazami na terenie archidiecezji gdańskiej, a tu jest archidiecezja białostocka".
Kontrowersje wokół Głódzia
Duchowny został ukarany w marcu 2021 r. przez Stolicę Apostolską za zaniedbania w sprawach nadużyć seksualnych księży. Ofiarami miały być m.in. osoby małoletnie. Ostatecznie Głódź otrzymał nakaz zamieszkania poza archidiecezją gdańską oraz zakaz uczestniczenia w publicznych celebracjach religijnych na terenie archidiecezji gdańskiej.
Po nałożeniu kary arcybiskup senior wrócił do rodzinnej Bobrówki, gdzie został sołtysem. Na pytanie, czy żałuje swoich czynów, miał odpowiedzieć po wygranych wyborach, że "robił wszystko zgodnie z sumieniem i prawem. Nikogo nie skrzywdził".