Pijana "zakonnica" zatrzymana przez policję. Mówiła, że jedzie do wnuka
Policjanci z Wolsztyna w woj. wielkopolskim otrzymali zgłoszenie, że kierująca suzuki może być nietrzeźwa. Gdy mundurowi podeszli do zatrzymanego auta zobaczyli za kierownicą… siostrę zakonną. Jej zachowanie wskazywało, że jest pod wpływem alkoholu.
W piątek dyżurny wolsztyńskiej jednostki policji otrzymał wiadomość dotyczącą kierującej suzuki, której sposób jazdy wskazywał na to, że może znajdować się pod wpływem alkoholu. Z przekazanej informacji wynikało, że auto znajduje się w rejonie ulicy Lipowej w Wolsztynie i pomimo pory nocnej jedzie bez włączonych świateł, a kierująca nim osoba nie potrafi utrzymać prostego toru jazdy.
Mundurowi szybko zlokalizowali auto i nakazali kierującej zatrzymanie się do kontroli drogowej.
Gdy podeszli do zatrzymanego samochodu zobaczyli za kierownicą… siostrę zakonną ubraną w habit i charakterystyczny kornet na głowie. Zachowanie kobiety wskazywało, że rzeczywiście jest pod wpływem alkoholu.
- Kobieta została doprowadzona do wolsztyńskiej jednostki, gdzie poddano ją badaniu alkotestem. Urządzenie wykazało 0,79 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu (1,66 promila w organizmie) - przekazała wielkopolska policja.
- W trakcie rozmowy kobieta wyjaśniła, że nie jest zakonnicą. Ubrała się w strój zakonny, ponieważ chciała pojechać do wnuka, który za kilka miesięcy ma przystąpić do pierwszej komunii. Chciała w ten sposób oswoić go z otoczką towarzyszącą przygotowaniom i samej uroczystości - poinformowali mundurowi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjanci przekazali pojazd wskazanej przez kobietę osobie, a ją poinformowali o konsekwencjach jazdy pod wpływem alkoholu. W sprawie wszczęte zostało postępowanie przygotowawcze. Jego efektem może być dla kobiety nawet dwuletnie więzienie.