To jego plan zaatakował PiS. Generał odpowiada Błaszczakowi

- Rząd Tuska w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski - mówi w spocie PiS minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Gen. Mieczysław Cieniuch, który wówczas zatwierdził plan obronny Polski, komentuje wprost: - To jest ekstraordynaryjna sytuacja. Te informacje nie powinny być jawne po 10 latach.

To jego plan zaatakował PiS. Generał odpowiada Błaszczakowi
To jego plan zaatakował PiS. Generał odpowiada Błaszczakowi
Źródło zdjęć: © PAP
Mateusz Czmiel

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak w spocie wyborczym, w którym zaatakował Donalda Tuska, stwierdził, że jego rząd w razie wojny "był gotowy oddać połowę Polski".

"Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą"

W spocie pokazano pierwszą stronę dokumentu przygotowanego przez Sztab Generalny Wojska Polskiego. To "Plan użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej Warta - 00101". Podtytuł brzmi "Samodzielna operacja obronna". Plan został podpisany 30 czerwca 2011 roku przez ówczesnego szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Mieczysława Cieniucha, a następnie 11 lipca zatwierdzony przez szefa MON Bogdana Klicha.

- Dokumenty dobitnie pokazują, że Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą - komentuje w spocie szef MON.

Ekspert o ujawnieniu dokumentów przez PiS

Autor projektu oraz były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i były ambasador w Turcji gen. Mieczysław Cieniuch był gościem "Rozmowy w południe" w RMF FM. Przyznał, że dokumenty operacyjne nie powinny być ujawniane zbyt wcześnie, a 10-11 lat to "jest krótki okres w planowaniu operacyjnym". - To przeczy istocie planowania operacyjnego - dodaje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Błaszczak twierdzi, że "oddanie połowy Polski" to jedyny wariant, jaki był brany pod uwagę. Tymczasem w ocenie gen. Cieniucha takich wariantów jest minimum trzy, a maksymalnie siedem.

Zdaniem eksperta ujawnienie dokumentu było "intencjonalne".Bo była taka potrzeba, do wykorzystania jakiegoś tam akapitu z tego dokumentu - stwierdził gen. Cieniuch.

- Dokument jest wielostronicowy. Ten jeden akapit oczywiście miał potwierdzać tezę, którą zawarto w spocie wybiorczym. Natomiast, jeżeli mówimy o całym dokumencie, to on zaprzecza tej tezie i jest antytezą do tej tezy. Bo jest to jeden z wariantów, a nie jest to całe planowanie operacyjne. Zresztą nawet w tej ujawnionej części, w spocie, jest zapis, że to jest piąty etap, ostatni - dodał gość RMF FM.

Konsekwencje dla Polski? "Wzajemne zaufanie na tym cierpi"

Jednocześnie gen. Cieniuch nie ma wątpliwości, że "ujawnienie jednego planu, oczywiście dla ludzi umiejących czytać ze zrozumieniem, jest wskazówką". - Wiedza zawarta w tym ujawnionym planie pozwala zrozumieć inne plany. I to jest największe niebezpieczeństwo. Bo nie ma planów całkowicie oddzielnych, niezależnych jeden od drugiego - podkreśla ekspert.

Nie ma także wątpliwości, że ujawnienie dokumentów może mieć konsekwencje dla Polski w NATO. - Wzajemne zaufanie na tym cierpi. Procedury procedurami, ale takie miękkie zaufanie jest nawet ważniejsze niż procedury - ocenił gość RMF FM.

Fala krytyki pod adresem Błaszczaka

Zachowanie ministra Błaszczaka skrytykował także gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. - To jawne i przecież świadome (...) działanie przeciwko bezpieczeństwu Polski dla celów partyjnych - powiedział.

- Trzeba powiedzieć wprost, że ujawniono tajemnice, które są częścią tajemnicy NATO - to z kolei głos gen. Waldemara Skrzypczaka. - Ja nie wiem, czy jest jakieś słowo, które określiłoby to, co zrobiono - komentował w rozmowie z WP były dowódca wojsk lądowych.

Wybrane dla Ciebie