Erdogan grozi. Szykuje się kolejna wojna w Europie?
W ostatnich dniach znów robi się gorąco na linii Ankara-Ateny. Przyczyny rosnącego napięcia tłumaczył w programie "Newsroom" WP Adam Balcer z Kolegium Europy Wschodniej UW. - Mamy tu problem dotyczący wyznaczenia granic morskich i powietrznych (między Turcją, a Grecją - red.). W morzu, o które toczy się spór, oprócz wymiaru dotyczącego bezpieczeństwa, są też złoża ropy i gazu. Jest też kwestia ławic ryb - wymieniał. Ekspert podkreślił jednak, że te problemy w stosunkach między oboma krajami są znane nie od dziś. Prawdziwych przyczyn ostatnich prowokacyjnych wypowiedzi prezydenta Turcji na temat Grecji Balcer dopatruje się w bieżącej tureckiej polityce. Przypomniał, że w przyszłym roku odbędą się tam podwójne wybory - prezydenckie i parlamentarne, a poparcie dla rządzącej partii, z uwagi na rekordową inflację, regularnie spada. - Zakładam, że Erdogan - to jest największe niebezpieczeństwo - liczy na małą udaną wojenkę. Nie inwazję na pełną skalę, tylko wywołanie jakiegoś incydentu przed wyborami w przyszłym roku i (..), by w wyniku tego incydentu, doszło do jakichś starć między lotnictwem greckim i tureckim, desantu morskiego i poniżenia Grecji - mówił gość WP. Podkreślił, że takie zachowanie byłoby "igraniem z ogniem". - Konflikt może eskalować, ale Grecja niej jest sama - dodał.