Testy na COVID-19. Dziambor mówi o "torturach"

We wtorek Lewica zaprezentowała strategię walki z czwartą falą pandemii COVID-19. Wśród postulatów ugrupowania znalazło się wprowadzenie m.in ograniczeń dla osób niezaszczepionych i nieprzetestowanych, testów dla pracowników ochrony zdrowia i oświaty, a także konieczności okazania paszportów szczepiennych w siłowniach, hotelach, kościołach czy kinach.

- Rząd w sprawie walki z COVID abdykował. Abdykował pod wpływem antyszczepionkowców, bojąc się ich, przestał wykonywać jakiekolwiek ruchy związane z leczeniem Polek i Polaków. Nie może być tak, że pod wpływem pana Kowalskiego i pod wpływem pani Siarkowskiej przestajemy leczyć Polaków - tłumaczył wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Lewicy.

Do zaprezentowanych rozwiązań odniósł się w mediach społecznościowych poseł Konfederacji Artur Dziambor. "Lewica: wolność dla naszych, tolerancja dla naszych, akceptacja dla naszych, lockdown dla nieposłusznych, testy dla nieposłusznych, ograniczenia dla nieposłusznych, paszporty dla posłusznych i tych, którzy zrozumieją, że nie warto być nieposłusznym woli partii. Obrzydliwe" - stwierdził prawicowy parlamentarzysta.

"Ale co jest złego nawet w testach?" - dopytywał poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek. "Tych do nosa? Bolą. Raz to w życiu robiłem, nie wyobrażam sobie robić tego codziennie, chyba że chodzi o tortury. Poza tym, nie badamy żadnych innych chorób, a ludzie chorzy na inne choroby chodzą i żyją wśród nas" - oświadczył Dziambor.

"Poseł, który podpisał się pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego ws. ustawy o aborcji, pisze że testy na COVID-19 to tortury. Bez komentarza" - skwitował krótko Klaudiusz Slezak, dziennikarz Radia Nowy Świat.