Ten sondaż wywołał wrzenie na Wiejskiej. Mamy jego brakujące ogniwo
Z sondażu Fundacji Forum Długiego Stołu wynika, że opozycja ma szansę na zwycięstwo tylko wtedy, gdy do wyborów wystawi wspólną listę. W badaniu nie uwzględniono jednak scenariusza - zdaniem ekspertów obecnie najbardziej prawdopodobnego - który zakłada wspólną listę PSL i Polski 2050. United Surveys sprawdziło tę "brakującą" opcję w sondażu przeprowadzonym na zlecenie Wirtualnej Polski.
21.03.2023 | aktual.: 21.03.2023 18:30
W sondażu Kantar Public na zlecenie Fundacji Forum Długiego Stołu rozważano cztery scenariusze. W pierwszym wszystkie partie opozycyjne idą do wyborów osobno. Koalicja Obywatelska uzyskałaby wówczas 30,2 proc. głosów, Lewica - 11,8 proc., a Polska 2050 - 8,9 proc. Z kolei PiS mogłoby liczyć na 35,8 proc. poparcia, a Konfederacja - 13,4 proc.
W tym wariancie opozycja zdobyłaby łącznie 225 mandatów, a PiS i Konfederacja - 235. W ten sposób koalicja Zjednoczonej Prawicy z Konfederacją miałaby większość parlamentarną, czyli wymagane minimum 231 głosów.
W drugim z badanych scenariuszy tworzą się dwa bloki opozycyjne - KO i Lewica oraz Polska 2050 i PSL. W tym przypadku koalicja PiS z Konfederacją zdobywa w Sejmie aż 252 mandaty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Wygrana z PiS? "Możliwa tylko dzięki wspólnej liście"
Trzeci scenariusz również zakładał powstanie dwóch bloków opozycyjnych: KO, PL2050 i PSL oraz samodzielnie idącą do wyborów Lewicę. Również w tym przypadku PiS znalazłoby się na wygranej pozycji, zyskując razem z Konfederacją 245 głosów w Sejmie.
Czwarty scenariusz przewiduje wspólną listę wszystkich partii opozycyjnych. W tym przypadku to opozycja mogłaby liczyć na większość w Sejmie - uzyskałaby 245 mandatów. PiS z Konfederacją miałoby w tym scenariuszu łącznie 215 mandatów.
Sondaż Kantar Public wywołał sporo zamieszania nie tylko wśród polityków, ale także ekspertów. Pojawiły się nawet głosy, że nie jest to sondaż, a "szantaż obywatelski". Autorom badania zarzucono również to, że nie uwzględniono w nim jednego - zdaniem ekspertów - najbardziej prawdopodobnego scenariusza: startu PSL i Polski 2050 ze wspólnej listy.
Brakujący element głośnego badania
Pracownia United Surveys w sondażu przeprowadzonym na zlecenie Wirtualnej Polski sprawdziła, jak głosowaliby Polacy, gdyby ludowcy i partia Szymona Hołowni startowały ze wspólnej listy. Okazuje się, że także w takim układzie opozycja miałaby szansę zdobyć realną większość w parlamencie.
Z badania wynika, że przy takim scenariuszu PiS mogłoby liczyć na 33,4 proc. głosów. Koalicja Obywatelska cieszyłaby się poparciem 24,9 proc. głosujących, Lewica - 9,7 proc. a Konfederacja - 9,1 proc. Na wspólną listę PSL i Polski 2050 zagłosowałoby 14,7 proc. ankietowanych.
Lista AgroUnii i Porozumienia cieszyłaby się wówczas poparciem 0,4 proc. badanych. 7,8 proc. ankietowanych przez United Surveys nie potrafiło natomiast wskazać ugrupowania, na które oddałoby głos.
Liczbę mandatów, które zgodnie z sondażem United Surveys przypadłyby poszczególnym ugrupowaniom, obliczył dla WP prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. PiS mogłoby liczyć na 184 mandaty, Koalicja Obywatelska na 132, Lewica - 39. PSL razem Polską 2050 otrzymałoby 69 mandatów, a Konfederacja - 35.
To oznacza, że PiS razem z Konfederacją mogłoby liczyć na 219 mandatów, a opozycja łącznie na 240. Jeden mandat przypadałby mniejszości niemieckiej.
Prof. Flis o sondażu dla FFDS: to jakaś prognoza
- Po pierwsze, to nie jest sondaż (badanie Kantar Public na zlecenie Fundacji Forum Długiego Stołu - red.), tylko prognoza zrobiona przez dra Andrzeja Machowskiego - stwierdził prof. Jarosław Flis, którego zapytaliśmy o ewidentną różnicę w wynikach sondażu i związanych z tym wyliczeniach liczby mandatów dla poszczególnych ugrupowań.
- Są dwie istotne sprawy. Pierwsza dotyczy samej metodologii sondażu - zwraca uwagę socjolog. - Wyniki tego badania zaprezentowanego w "Gazecie Wyborczej" ewidentnie odstają od średniej z innych sondaży, zresztą Kantar dość często od takiej średniej odstaje. Stąd wyliczenie mandatów, które jest tam zrobione, odstaje od tego, co znamy z innych badań - wyjaśnia.
- Jeśli Konfederacja według badania Kantar, przy osobnym starcie sześciu partii, ma 13-proc. poparcie, a PiS ma 35 proc., to mają razem 48 proc. i w ogóle nie ma o czym rozmawiać. To fakt, że poparcie dla Konfederacji trochę wzrosło, ale do średnio 9 proc. Między 9 a 13 proc. jest w naszym systemie bardzo duża różnica. Poza tym w sondażach Kantaru PSL ma zazwyczaj bardzo niskie notowania, niższe niż w badaniach innych ośrodków badania opinii publicznej - zwraca uwagę rozmówca WP.
Zobacz także
- Osobnym tematem jest powracająca, szersza dyskusja nad przeliczaniem wyników sondaży na mandaty. Są dwie metody. Pierwsza metoda, stosowana standardowo, polega na rozdzielaniu poparcia na okręgi i wyliczaniu osobno w każdym okręgu liczby mandatów. Druga metoda jest oparta na odkryciu naukowym, które jest udziałem moim i moich kolegów matematyków. Polega ono na tym, że jak się ma wystarczająco dużo okręgów, to podział mandatów układa się w pewien przewidywalny wzór i można przeliczyć wyniki na poziomie ogólnokrajowym - z założeniem, że odchylenia w czterdziestu jeden okręgach mogą być różne, ale da się je uśrednić na poziomie krajowym - tłumaczy prof. Flis.
Zdaniem eksperta rozdzielenie procentowego poparcia na okręgi i wyliczanie liczby mandatów dla każdego okręgu z osobna jest z matematycznego punktu widzenia przedsięwzięciem bardzo skomplikowanym i łatwo jest popełnić podczas tego procesu błąd. - Moim zdaniem, jeśli przyjmuje się uśrednione wartości, to wyliczenie mandatów jest bardziej wiarygodne, ale to jest oczywiście temat do dyskusji - dodaje prof. Flis.
Bez wspólnej listy PSL-Polska 2050 wygrywa PiS z Konfederacją
A jak głosowaliby Polacy, gdyby nie było wspólnej listy PSL-Polska 2050? Z najnowszego badania United Surveys dla WP wynika, że PiS mogłoby liczyć na 33,8 proc. głosów, a Koalicja Obywatelska na 25,4 proc. Na trzecim miejscu znalazłaby się Konfederacja, która zgarnęłaby 9,3 proc. głosów.
Poza podium znalazłaby się Lewica, na którą chce głosować 9,2 proc. badanych. Za nią uplasowałyby się Polska 2050 (8,1 proc. poparcia) i PSL (6,4 proc.).
Na wprowadzenie swoich posłów do Sejmu nie ma co liczyć koalicja AgroUnii i Porozumienia. Oddałoby na nią głos zaledwie 0,2 proc.badanych.
Z kolei 7,6 proc. ankietowanych na pytanie, na kogo oddałoby swój głos, udzieliło odpowiedzi "nie wiem/trudno powiedzieć".
Jak te wyniki sondażu przekładają się na podział mandatów? Z pomocą przyszedł nam ponownie prof. Flis. Z jego wyliczeń wynika, że PiS mogłoby liczyć na 193 mandaty, a KO - 140.
38 mandatów zdobyłaby Konfederacja, 37 - Lewica, 31 - Polska 2050 i 20 - PSL.
Przy takim scenariuszu PiS razem z Konfederacją miałoby łącznie 231 mandatów - czyli większość parlamentarną. Opozycja zdobyłaby natomiast łącznie 228 mandatów.
Badanie przeprowadzono w dniach 17-19.03.2023 metodą CATI&CAVI na próbie 1000 osób.
Czytaj też: