To prawdziwy cel Putina. "Nie ma już wątpliwości"
- Kluczowym celem Rosji w wojnie w Ukrainie nie jest zajęcie Donbasu, tylko opanowanie Odessy i bycie dominującą siłą na Morzu Czarnym - oświadczył w sobotę doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Wadym Denysenko w wywiadzie dla portalu RBK-Ukraina.
02.07.2022 | aktual.: 03.07.2022 06:06
- Według stanu na dziś ich plan minimum to po prostu zajęcie tego terytorium (tj. Donbasu - red.), a jak to się uda, rozwijanie natarcia na Mikołajów i dalej na Odessę. Bo kluczowym celem tej wojny nie jest w istocie Donbas, tylko Odessa i pełna kontrola nad Morzem Czarnym - oznajmił Denysenko.
Wyraził przekonanie, że realizacja tego planu jest ważna dla Kremla m.in. dlatego, że jeśli Rosjanom uda się zająć Odessę, będzie to powrót do sytuacji z początku XX wieku, kiedy ZSRR panował nad większą częścią Morza Czarnego i był siłą dominującą na tym akwenie. - Ich doktryna ma już więc sto lat - ocenił Denysenko.
Jak zaznaczył, na razie siłom rosyjskim nie udaje się osiągnąć tego celu. - Sytuacja jest taka, że częściowo odcięliśmy system dostaw między ugrupowaniami armii rosyjskiej na południu Ukrainy. Póki co, niczego nie są w stanie specjalnie zdziałać na tym kierunku. Okopują się i szykują do aneksji tego terytorium - oznajmił.
Rosja atakuje Wyspę Węży
Rosyjskie siły wycofały się w czwartek z Wyspy Węży pod naporem ognia ukraińskiej armii - przekazały władze w Kijowie. Moskwa, mało przekonująco dla zachodnich wywiadów i ekspertów wojskowych, argumentowała wówczas, że był to "gest dobrej woli".
W piątek ukraińskie służby poinformowały jednak, że Rosja ponownie zaatakowała wyspę. Armia Władimira Putna używała do tego bomb fosforowych.
- Mogą tam być jakieś tajne bloki lub aparatura. Rosjanie próbowali zapobiec trafieniu tych urządzeń w ręce ukraińskiej armii i zachodnich partnerów - zauważył Żyrochow w wywiadzie dla telewizji Ukraina24.
Czytaj też: