Takiej rozmowy jeszcze nie było. "Amerykanie mogą przestrzec Rosję"
- Przy dźwiękach grzmotów armat toczy się dyplomacja - mówią Wirtualnej Polsce eksperci. Przewidują, czy rozmowa szefów dyplomacji USA i Rosji może okazać się przełomowa dla wypowiedzianej przez Kreml wojny w Ukrainie. Stawka jest ogromna.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken zapowiedział, że w najbliższych dniach będzie rozmawiał z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem po raz pierwszy od początku inwazji Rosji na Ukrainę. Odpowiedzialny za politykę zagraniczną USA urzędnik dodał, że wśród tematów znajdą się m.in. uwolnienie przetrzymywanych przez Rosję obywateli USA oraz porozumienie w sprawie odblokowania eksportu zboża z Ukrainy przez Morze Czarne.
- USA będą wspierać Ukrainę w jej dyplomatycznych wysiłkach, ale Rosja nie jest na razie gotowa do negocjacji pokojowych w dobrej wierze - powiedział Blinken.
Dodał przy tym, że Kreml przygotowuje grunt pod aneksję okupowanych terenów na Ukrainie.
Dlatego też - zdaniem ekspertów, z którym rozmawiała Wirtualna Polska - sekretarz stanu USA może ostrzec Ławrowa, że jeśli Rosja się nie cofnie, to spotka się ze stanowczą odpowiedzią dozbrajanej przez Zachód Ukrainy.
Nieoficjalne negocjacje dwóch mocarstw
- Amerykanie chcą wykorzystać spotkanie ze stroną rosyjską do tego, by przetestować ją, czy jest gotowa na jakiegoś rodzaju deeskalację działań wojennych - mówi WP były ambasador RP i były główny doradca rządu Jerzego Buzka ds. zagranicznych Jerzy Marek Nowakowski.
Jak stanowczo podkreśla nasz rozmówca, nie ma mowy o rozmowach na temat ewentualnego rozejmu rosyjsko-ukraińskiego czy jakiejś formie pokoju, zgodnie z zasadą: "nic o Ukrainie bez Ukrainy". - Jedyne negocjacje dotyczące Ukrainy będą dotyczyć transportu zboża. Nie wyobrażam sobie ustalania warunków pokoju ponad głowami Ukraińców - mówi nam Jerzy Marek Nowakowski.
Nieco inaczej widzi to gen. Wojska Polskiego Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO oraz członek Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego w Warszawie i w Waszyngtonie. - Nie ma możliwości, żeby Amerykanie nie rozmawiali z Rosjanami o sposobach zakończenia wojny. Chociaż oficjalnie Stany Zjednoczonej oczywiście zarzekają się, że o tym, jak ten konflikt zostanie zakończony oraz jak będą przebiegać negocjacje, zależy tylko od Ukrainy - zwraca uwagę nasz rozmówca.
Jak dodaje, "oficjalnie Amerykanie mają rację, ale wiadomo, że bez wsparcia USA i reszty państw Zachodu Ukraina nie utrzyma się w tej wojnie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Manewry wojskowe Rosji i Syrii. Sojusznicy prężą muskuły na Bliskim Wschodzie
Były ambasador i wieloletni dyplomata przewiduje, że Antony Blinken może rozmawiać z Ławrowem o ograniczeniu zbrojeń atomowych. - Porozumienia zawarte w przeszłości z tym związane zbliżają się do końca ich obowiązywania - zwraca uwagę Jerzy Marek Nowakowski. Jak dodaje, "wydaje się zatem konieczne, by podjąć rozmowy z Rosjanami na ten temat, tak, by nie wpaść w niekontrolowany wyścig zbrojeń".
Muskuły i sankcje
Czy ta rozmowa może przerodzić się w konflikt, czy raczej załagodzi napięcia? A może zostanie utrzymane dyplomatyczne status quo? - Na pewno możemy spodziewać się dyplomatycznego i politycznego "prężenia muskułów" przez obydwie strony - mówi nam były ambasador RP Jerzy Marek Nowakowski.
Na czym owe "prężenie" może polegać? - USA mogą zagrozić kolejnymi sankcjami, jeśli Rosja nie spełni określonych warunków, a Ławrow może to zignorować i pokazać, że sankcje nie robią na Kremlu wrażenia - mówi nam ekspert.
O jakich warunkach mowa? - Amerykanie w mojej ocenie stanowczo dadzą do zrozumienia Ławrowowi, że nie akceptują działań Rosji dążących do anektowania kolejnych obszarów Ukrainy - mówi WP dyplomata i były doradca rządu RP.
USA załatwiają wymianę swoich ludzi
Ale nie tylko Ukrainy mają dotyczyć rozmowy Antonego Blinkena i Siergieja Ławrowa.
Sekretarz stanu USA przyznał podczas konferencji prasowej w środę 27 lipca, że USA przedstawiły Rosji konkretną propozycję, by umożliwić uwolnienie amerykańskiej koszykarki Brittney Griner oraz byłego żołnierza Paula Whelana i zamierza omówić tę propozycję podczas rozmowy z Ławrowem.
Szkopuł w tym, że - jak twierdzi Jerzy Marek Nowakowski - kwestię tę (i nie tylko) Rosja może wykorzystać propagandowo na użytek wewnętrzny.
- Kremlowska propaganda może stworzyć kłamliwy przekaz, że Amerykanie zostali rzekomo zmuszeni do rozmów z Rosją - mówi były ambasador RP.
Jak dodaje Jerzy Marek Nowakowski, Kreml będzie chciał wytworzyć wrażenie, że to Stany Zjednoczone są petentem, a także że to Zachód, a nie Rosja, są izolowane na świecie. Ponadto - mówi ekspert - Kreml będzie wysyłał na użytek wewnętrzny przekaz, że rozmawia z odwiecznym wrogiem - czyli USA - z pozycji siły. I że to "bezradne" Stany Zjednoczone proszą się o negocjacje.
- Na pewno Stany Zjednoczone poruszą temat kryzysu żywnościowego - rozmowy będą dotyczyć odblokowania portów ukraińskich. To jest bardzo istotna kwestia z punktu widzenia bezpieczeństwa żywnościowego na świecie, zwłaszcza w Afryce - podkreśla gen. Mieczysław Bieniek.
Jednocześnie nasz rozmówca zwraca uwagę, że Rosjanom - a nie tylko USA - także zależy na tych rozmowach. - Myślę, że Rosjanie również mają już powoli dosyć tej wojny, chociaż oczywiście tego głośno nie powiedzą. Jeśli Ławrow zgadza się nagle na rozmowy z Blinkenem, to Kreml musi mieć swój powód i motywacje - podkreśla były zastępca dowódcy strategicznego NATO.
Czy rozmowa Blinken-Ławrow to początek serii tego typu rozmów? - Trudno powiedzieć - nie ukrywa gen. Bieniek.
- Dyplomacja ma to do siebie, że jest długa, potajemna i poufna. Oczywistym jest, że nie wiemy o wszystkich zakulisowych rozstrzygnięciach. Ale porozumienie pod parasolem ONZ Rosji, Ukrainy i Turcji ws. eksportu zboża pokazuje, że w cieniu grzmotu armat dyplomacja odgrywa jednak swoją rolę - podsumowuje gen. Mieczysław Bieniek.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski