Połamane i brakujące elementy
Wielu internautów twierdzi, że gdyby dostali "taki złom jak na zdjęciach", nie wyjechaliby nim do pracy. "Niestety sytuacja nie jest taka prosta, o czym przekonał się już jeden policjant" – odpowiadają funkcjonariusze.
Na portalu kryminalni24.info czytamy, że jeden z policjantów odmówił pobrania radiowozu ze względu na zły stan techniczny i wszczęto za to przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne.
"W pewnym miasteczku w Polsce na sześć radiowozów sprawny jest tylko jeden. Jego stan również pozostawia wiele do życzenia, ale ponieważ reszta aut jest w warsztacie, ten jeden musi dojechać na każdą interwencję przez 24 godziny" – dodają.
Problem stanowią też procedury. W wielu przypadkach policjanci nie powinni wykonywać samodzielnie nawet najprostszych napraw. Ze zwykłą wymianą żarówki powinni jechać do policyjnego warsztatu, gdzie kolejki i czas oczekiwania są podobno bardzo długie. Mają więc do wyboru nagięcie przepisów i małą naprawę usterki na własny koszt, lub utratę auta na kilka kolejnych dni czy tygodni. ZOBACZ DALEJ ->