Rynna z butelki po wodzie. "Żeby koleżance na głowę się nie lało"
- 15-letnie auta są czasem w bardzo dobrym stanie, ale nie w policji. My pracujemy na 3 zmiany, a samochody są eksploatowane 24 godziny na dobę – podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską Zbigniew Przyborowski z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Elblągu.
"Już mnie od śmiania brzuch boli", "Samochody jak u Flinstonów" – piszą internauci. Jeden z nich podaje się nawet za autora pomysłowej konstrukcji z butelek po wodzie. "Pamiętam swoją konstrukcję. To jest po prostu rynna, by na głowę koleżanki się nie lało" - stwierdza.
I faktycznie, na pierwszy rzut oka prowizoryczne naprawy i fatalny stan aut wyglądają jak żart. Ale większości policjantów nie jest do śmiechu.
- Samochody z modernizacji 2007-2009 są już mocno wyeksploatowane. Niektóre mają przejechane po 400 tys. km. Oczywiście spływają nowe pieniądze, a część aut jest wymieniana, ale dzieje się to zbyt wolno – mówi Zbigniew Przyborowski.
W rozmowie z WP przyznaje, że największe braki dotyczą samochodów terenowych i pojazdów specjalistycznych, czyli takich do transportu większej grupy osób, nieoznakowanych radiowozów z wideorejestratorami, czy aut dla techników kryminalistyki.
– Kolejna modernizacja 2015-2018 uzupełniła część zapotrzebowania, ale jesteśmy formacją, która liczy 100 tys. osób. Potrzeby są wielkie – podkreśla Przyborowski. ZOBACZ DALEJ ->