"Tak się bawią dzieci, a nie poważni ludzie". Uczestniczka powstania ostro o Rachoniu
Powstańcy przyjmują przeprosiny od producenta napoju energetycznego, który na plakacie reklamowym umieścił hasło "Chrzanić to co było. Ważne to co będzie!". Są podzieleni w kwestii zachowania Michała Rachonia na antenie TVP.
"Nie wiem ile musielibyście wpłacić na Zbiórkę dla Powstańców 2017, żeby ktoś wam to wybaczył." – napisał na funpage'u Filip Chajzer, zbulwersowany reklamą napoju energetycznego.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Na reakcję producenta czekał zaledwie kilka godzin i jak pisał, sam nie mógł w nią uwierzyć. "Przed chwilą zadzwonił do mnie chłopak z Tigera. Wyraźnie skonsternowany. Kilkukrotnie mówił jak bardzo jest im głupio w firmie przez błąd, który popełnili." Ostatnie zdanie jakie usłyszał Filip Chajzer od przedstawiciela firmy miało brzmieć: "kwota, którą przelaliśmy jest tak wielka, jak nasze poczucie wstydu".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Na konto Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej wpłynęła kwota pół miliona złotych. "To są pieniądze na leki, protezy, aparaty słuchowe, prąd, wodę, święta" - pisał w komentarzu Filip Chajzer, a na koniec dodał: "Każda, nawet najgłupsza decyzja, może mieć swój happy end. Oto i on."
Przeprosiny wsparte przelewem nie wystarczyły jednak wszystkim. Dziennikarz TVP, Michał Rachoń, w trakcie programu „Minęła 20” przypomniał o ofiarach Powstania Warszawskiego, po czym otworzył puszkę napoju i bez słowa wylał zawartośc na podłogę, a opakowanie zgniótł i wyrzucił za siebie.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Co o przeprosinach producenta i zachowaniu dziennikarza sądzą sami powstańcy?
Hanna Stadnik, sanitariuszka i łączniczka walcząca w powstaniu, zachowanie Rachonia skomentowała krótko: "To głupota i niepoważne zachowanie". Pomysł twórców reklamy wytłumaczyła brakiem wiedzy historycznej, a tym samym świadomości postępowania przy tworzeniu plakatu. Przeprosinami była usatysfakcjonowana. - Trzeba ich raczej uświadomić, dokształcić, a nie wygłupiać się i rzucać puszkami, bo to również jest zachowanie nie do przyjęcia. Tak się bawią dzieci, a nie poważni ludzie - dodała.
63 dni chwały. Powstanie Warszawskie
Dla Eugeniusza Tyrajskiego, strzelca o pseudonimie "Sęk", najważniejsze są przeprosiny ze strony producenta napoju. - Jestem bardzo wrażliwy i wyczulony na tym punkcie, bo ostatnio, zwłaszcza młodsze pokolenie nie umie powiedzieć "przepraszam". To słowo ma dla mnie bardzo duże znaczenie, jeśli chodzi o drażliwe sprawy i doceniam je, bo świadczy o dobrym wychowaniu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Leszek Żukowski, strzelec i łącznik, reklamę Tigera uważa za niezwykle niefortunną. - Jeśli producent zrozumiał jednak, że hasło reklamowe jakiego użył (Chrzanić to co było. Ważne to co będzie! - przy.red.) jest niepoważne i nieprzemyślane, a do tego wpłacił poważną kwotę na rzecz powstańców, to sprawę można uznać za zamkniętą - powiedział. Zachowania Michała Rachonia na antenie TVP nie widział osobiście, jedynie o nim słyszał. Były powstaniec uznał jednak, że dziennikarz mógł tak zrobić i nie dziwił się jego gestowi.