RELACJA ZAKOŃCZONA

Tak Rosjanie wzmacniają czołgi. Uwagę zwraca jeden szczegół

Wtorek to 258. dzień rosyjskiej inwazji. Na jednym z rosyjskich czołgów, zniszczonych w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy, odkryto skradzione włazy studzienek kanalizacyjnych, które miały dodatkowo chronić załogę pojazdu - poinformowało ukraińskie dowództwo wojsk powietrznodesantowych. "Próbując przetrwać, wróg ucieka się do różnych, czasami niedorzecznych sztuczek. Ale to nie pomogło im się uratować - finał jest nadal taki sam. Tak to będzie wyglądało z każdym najeźdźcą" - czytamy w komunikacie dowództwa.

Tak Rosjanie wzmacniają czołgi. Uwagę zwraca jeden szczegół
Tak Rosjanie wzmacniają czołgi. Uwagę zwraca jeden szczegół
Źródło zdjęć: © East News, ZSU
Mateusz Czmiel

Najważniejsze informacje
Relacja zakończona

Na początku wojny dostałem telefon od służb socjalnych z pytaniem, czy przyjmiemy ośmiu uchodźców. Odparłem: "tak". Odłożyłem słuchawkę i pomyślałem sobie: "gdzie? jak?" - opowiedział PAP ks. Grzegorz Draus proboszcz parafii Jana Pawła II we Lwowie-Sokolnikach w Ukrainie. Teraz w przyparafialnym ośrodku mieszka 105 osób.

"Tam obecnie aktywność działań zbrojnych jest wyjątkowo wysoka, bo codziennie wróg przeprowadza dziesiątki ataków i Siły Zbrojne Ukrainy, Siły Obrony, odpierają te ataki" - podkreśliła. Przeciwnik ponosi ogromne straty, ale nie rezygnuje ze swoich celów.

"W ostatnich dniach epicentrum działań bojowych pozostaje kierunek  doniecki i obwód doniecki, przeciwnik nie porzuca zamiaru zajęcia  terytorium całego obwodu" - powiedziała Malar na antenie ukraińskiej  telewizji. Cytuje ją agencja Ukrinform. 

Kierunek doniecki i obwód doniecki pozostają epicentrum działań militarnych z największą intensywnością walk; wojska ukraińskie codziennie odpierają tam dziesiątki ataków - poinformowała we wtorek wiceminister obrony Hanna Malar.

Rosja próbuje sprowadzać z Turcji wyposażenie wojskowe, w tym tzw. towary podwójnego przeznaczenia i odzież dla żołnierzy. Kreml wykorzystuje w tym celu usługi pośredników i transakcje przy użyciu kryptowalut, starając się obejść sankcje i ukryć prawdziwy cel zakupów - ostrzegł we wtorek rządowy ukraiński portal Centrum Narodowego Sprzeciwu.

Wystawa powstała z inicjatywy Instytutu Polskiego w Brukseli - we współpracy ze Stałym Przedstawicielstwem RP przy Unii Europejskiej oraz z Ukraińskim Centrum Społeczeństwa Obywatelskiego. Autorem wystawy jest Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych we współpracy z partnerami ukraińskimi.

Ekspozycja przedstawia historyczne, przechowywane w archiwach rysunki polskich dzieci z 1946 roku, będące zapisem ich przeżyć z czasu II wojny światowej i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945 oraz współczesne rysunki dzieci ukraińskich, związane z wojną toczącą się obecnie w Ukrainie.

Obraz
© PAP

W budynku Parlamentu Europejskiego w Brukseli otwarto we wtorek wystawę "Mamo, ja nie chcę wojny!". Ekspozycja prezentuje przejmujące, dziecięce świadectwa wojny, przedstawiając rysunki polskich dzieci z roku 1946 oraz rysunki dzieci ukraińskich z 2022 roku.

Obraz
© PAP

Według informacji ukraińskiego sztabu do okupowanego Doniecka udali się przedstawiciele Komitetu Śledczego Rosji, którzy mają wyjaśnić okoliczności wysokich strat 155. Brygady Piechoty Morskiej podczas walk w Ukrainie. Z doniesień mediów niezależnych wynika, że rosyjskie oddziały piechoty morskiej poniosły ogromne straty podczas "bezsensownych" szturmów w rejonie Pawliwki w obwodzie donieckim.

W obwodzie zaporoskim władze okupacyjne zmuszają mieszkańców do przyjmowania rosyjskich paszportów – podano.

"7 listopada po drodze na zaporze Kachowskiej Elektrowni Wodnej poruszała się kolumna samochodów ciężarowych ze sprzętem AGD i materiałami budowlanymi. Demontowane i wywożone są urządzenia, wieże łączności komórkowej operatorów ukraińskich" – przekazał sztab.

Pod Berysławiem Rosjanie wysadzili linie elektroenergetyczne i urządzenia elektrowni słonecznej. Z regionalnego muzeum sztuki w Chersoniu wywieziono zbiory, meble i sprzęty.

Rosjanie kontynuują grabieże na okupowanych terenach obwodu chersońskiego i niszczą infrastrukturę cywilną – powiadamia we wtorek sztab generalny sił zbrojnych Ukrainy. Wojska przeciwnika demontują i wywożą nawet wieże łączności komórkowej.

Aktualna mapa alarmów powietrznych w Ukrainie. 

Obraz
© alerts.in.ua

Ambasador zwrócił również uwagę na współpracę polsko-belgijską. - Bardzo się cieszymy, że nasze spojrzenia na wojnę i jej konsekwencje są podobne. Polska szczególnie docenia belgijski wkład we wzmocnienie wschodniej flanki NATO oraz decyzję rządu belgijskiego o zwiększeniu wydatków na obronę, ponieważ jako państwa członkowskie NATO powinniśmy nadal wzmacniać zdolności odstraszania i obrony NATO - podkreślił polski dyplomata.

- Przez 123 lata zaborów Polacy nigdy nie porzucili marzeń o odzyskaniu niepodległości. Obecnie, mimo prawie 9 miesięcy zbrodni wojennych, zabijania cywilów, masowych deportacji i niszczenia infrastruktury krytycznej przez Rosję, Ukraińcy nie porzucili marzeń o życiu w niepodległym, suwerennym kraju w uznanych międzynarodowo granicach. Obowiązkiem Zachodu jest urzeczywistnienie tych marzeń, gdyż Ukraińcy bronią nie tylko swojej ojczyzny, ale i Europy przed rosyjskim imperializmem - powiedział Siemianowski.

Obraz
© PAP

W związku ze zbliżającym się Narodowym Świętem Niepodległości, ambasador RP w Belgii Rafał Siemianowski spotkał się we wtorek z przedstawicielami korpusu dyplomatycznego, władz federalnych i samorządowych oraz Polonii. W przemówieniu zwrócił uwagę, że Polacy, którzy odzyskali swoje państwo po 123 latach zaborów doskonale rozumieją marzenie Ukraińców o niepodległości i suwerenności.

W ostatnich dniach mamy coraz więcej informacji z frontu o kompletnie nieprzygotowanych natarciach rosyjskich wojsk i ogromnych stratach, zarówno wśród elitarnych jednostek jak i rezerwistów. Głośno było m.in. o żołnierzach z 155. Brygady Piechoty Morskiej Floty Pacyfiku, którzy skarżą się, że są traktowani jak "mięso armatnie" i wysyła się ich na front tylko po to, by ich przełożeni mogli pochwalić się inicjatywą. Jako przykład podają "kompletnie nieprzygotowany atak", podczas którego miało zginąć 300 rosyjskich żołnierzy.

HUR nie podał źródeł pochodzenia opublikowanego na Telegramie dokumentu ani żadnych innych szczegółów na jego temat, oprócz treści.

W instrukcji zaleca się również, by o tych, którzy wyjechali z Rosji po ogłoszeniu mobilizacji pisać używając ironicznych określeń – relokanci, uciekacze, przeczekiwacze, a także, by unikać sformułowań, że ludzie ci opuścili Rosję nie z własnej woli lub że ich prawa obywatelskie zostały ograniczone.

Obraz
© DIL UA

Według HUR w zaleceniach dotyczących relacjonowania "specjalnej operacji wojskowej", jak w Rosji nazywana jest wojna z Ukrainą, napisano, by "nie rozdzielać terminologicznie zmobilizowanych i wojskowych", a tych pierwszych nie określać lekceważąco "mobikami".

Ukraińskie wojska należy nazywać "bojownikami, nacjonalistami lub formacjami zbrojnymi, a obcokrajowców – najemnikami" i nie używać określenia Siły Zbrojne Ukrainy. Władze w Kijowie to "kijowski reżim", a kierują nim "zachodni kuratorzy".

W Rosji wydano nowe instrukcje dla dziennikarzy relacjonujących wojnę "w celu zminimalizowania negatywnych nastrojów wśród zmobilizowanych" – informuje we wtorek ukraiński wywiad wojskowy (HUR).