Tak PiS przejmuje polski sport. Już czterech polityków w zarządzie Komitetu Olimpijskiego

Szef ostatniej kampanii wyborczej PiS Tomasz Poręba został wiceprezesem Polskiego Związku Olimpijskiego. Dołączył tym samym do trzech byłych lub obecnych posłów PiS: Ryszarda Czarneckiego, Adama Hofmana i Andrzeja Jaworskiego.

Tak PiS przejmuje polski sport. Już czterech polityków w zarządzie Komitetu Olimpijskiego
Źródło zdjęć: © PE | PE
Kamil Sikora

27.12.2018 | aktual.: 27.12.2018 13:36

Zawód: członek Zarządu Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Taki dopisek może sobie dodać coraz większa grupa polityków Prawa i Sprawiedliwości, zarówno obecnych jak i byłych. W Zarządzie PKOl jest ich już czterech (funkcje sprawują społecznie, bez wynagrodzenia). To ewenement - żadna inna partia nie ma swoich ludzi we władzach Komitetu.

Tomasz Poręba od lat jest ceniony przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który powierza mu prowadzenie kolejnych kampanii wyborczych. Od 2009 r. Poręba jest posłem do Parlamentu Europejskiego, a od kilku tygodni jest wiceprezesem Polskiego Związku Badmintona.

Musi mieć tam spore sukcesy, bo tuż przed Bożym Narodzeniem został wiceprezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Polityk od lat mówi o swojej sportowej pasji, ale do piłki nożnej, nie do badmintona. W oficjalnym biogramie na stronie wiele miejsca poświęca karierze piłkarskiej, także w sekcji newsów można znaleźć informacje o wsparciu dla Stali Mielec. O badmimntonie ani słowa. Także po wpisaniu w wyszukiwarkę "Tomasz Poręba badminton" wyskakuje tylko informacja z 2017 r. - poseł był obecny na konferencji wiceministra sportu, który zapowiedział inwestycje na Podkarpaciu, m.in. budowę centrum badmintona w Przemyślu.

Obraz
© PKOl | PKOl

Wcześniej szczęścia w PKOl próbował inny europoseł PiS. Ryszard Czarnecki chciał zostać prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Nie udało się - wobec nieuchronnej przegranej wycofał kandydaturę przed głosowaniem. Ale w końcu wszedł do Zarządu PKOl - zgłosił go Polski Związek Piłki Siatkowej. Polityk wiosną 2018 r. został wiceprezesem PZPS ds. kontaktów międzynarodowych. Kilka lat wcześniej, bo w 2008 i w 2012 roku, zabiegał o prezesurę PZPN. Bezskutecznie.

Zobacz także: Andrzej Duda dla WP: czasem kupuję przez internet

Ale polityków PiS (aktywnych i byłych) przewinęło się przez polski sport więcej. Andrzej Jaworski, niegdyś szef PiS w Gdańsku, dzisiaj poza partią, przez kilka miesięcy rządził Polskim Związkiem Curlingu. Niedawno zastąpił go były współpracownik ks. Henryka Jankowskiego Mariusz Olchowik, choć pojawiły się wątpliwości dotyczące ważności jego wyboru (ma na koncie wyroki). Dzisiaj Jaworski, podobnie jak koledzy, zasiada we władzach Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

Przez kilka miesięcy w zarządzie Związku Piłki Ręcznej w Polsce sprawdzał się Adam Hofman. Były polityk PiS wszedł do władz ZPRP pod koniec maja 2016 r., gdy zwolniło się miejsce, ale nie wystartował w jesiennych wyborach. Być może zniechęciła go fala krytyki, jaka spadła na niego w związu z nominacją. Ale Hofman, podobnie jak pozostali bohaterowie tego tekstu, zasiada we władzach PKOl.

W piłce nożnej, a dokładnie w zarządzie Ekstraklasy S.A., sprawdza się były rzecznik Marcin Mastalerek. Może i on dołączy do kolegów w Zarządzie PKOl. Ścieżka jest już dobrze przetarta.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (566)