"Tak bardzo chciał iść do wojska". Babcia wspomina tragicznie zmarłego żołnierza
21-letni żołnierz 12. Brygady Zmechanizowanej zginął po postrzeleniu przez myśliwego. - Rafał tak bardzo chciał iść do tego wojska, to była jego pasja - mówi "Faktowi" babcia tragicznie zmarłego.
18.11.2023 10:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Śmiertelnie postrzelony żołnierz 12. Brygady Zmechanizowanej to 21-letni Rafał z Drzonowa - ustalił "Fakt". Mieszkańcy tej niewielkiej miejscowości w powiecie kołobrzeskim nie mieli świadomości, że tragiczne doniesienia o śmierci żołnierza na poligonie dotyczą ich sąsiada. Smutna prawda wyszła na jaw, kiedy przed rodzinnym domem pojawił się samochód z wojskowymi.
- To był wspaniały i uczynny chłopak - mówi "Faktowi" pani Henryka, której synowie przyjaźnili się z Rafałem. - Teraz jak o tym mówię, to po prostu łzy mi się cisną do oczu - dodała.
- Rafał tak bardzo chciał iść do tego wojska, to była jego pasja - mówi "Faktowi" babcia tragicznie zmarłego. - On dużo trenował, żeby do tego wojska trafić. On o tym marzył i nawet szkołę wojskową skończył w Trzebiatowie - dodała.
- Ja mu mówiłam - synek, nie idź do tego wojska, bo tam to wiesz... Ale on mi mówił - babciu nie bój się - opowiada zrozpaczona babcia. Pani Barbara dodała, że wnuk miał dziewczynę, z którą planował w przyszłym roku wziąć ślub.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zginął postrzelony przez myśliwego
Do tragedii doszło w środę wieczorem na strzelnicy w Krzekowie. Wojskowi początkowo informowali, że "doszło do nieszczęśliwego wypadku, spowodowanego przez osobę trzecią". Potem okazało się, że zatrzymano dwóch myśliwych. Obaj usłyszeli zarzuty.
- Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie jednemu z nich zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci, nieudzielenia pomocy, a także przestępstwa narażenia innych osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz kłusownictwa - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Marek Wieczorkiewicz.
Drugiemu z mężczyzn zarzucono nieudzielenie pomocy i kłusownictwo.
Rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego zaznaczył, że do zdarzenia nie doszło podczas polowania, a "zatrzymani to pracownicy jednej z firm zajmującej się odłowem i uśmiercaniem dzików na terenach miejskich" - napisał Wacław Matysek.
"W obliczu tragedii, w tym bolesnym dla nas wszystkim dniu, składamy najszczersze kondolencje całej Rodzinie oraz najbliższym śp. szer. Rafała" - czytamy wpis 12. Brygady Zmechanizowanej w mediach społecznościowych.
Czytaj także:
Źródło: "Fakt", PAP