Tajne rozmowy FSB i CIA. Sensacyjne doniesienia
Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) miała rozpocząć tajne rozmowy z amerykańską CIA. Mają one dotyczyć zmiany władzy na Kremlu i bezpieczeństwa rosyjskiego arsenału jądrowego.
04.07.2023 01:18
O tajnych rozmowach powiadomił w poniedziałek na antenie ukraińskiej telewizji generał Mykoła Małomuż, były szef Służby Wywiadu Zagranicznego Ukrainy (SZRU).
- Nawet na początku wojny (w lutym 2022 roku - PAP) wielu znanych (rosyjskich) polityków i generałów FSB sprzeciwiało się inwazji (na Ukrainę). Wówczas nie można było jednak ujawniać tych nastrojów, ponieważ Putin zarządzał swoimi współpracownikami twardą ręką i mógł ich odsunąć. Nikt nie chciał zatem ryzykować.
Teraz jednak (Putin) osłabł, sytuacja uległa zmianie i pojawiły się sprzyjające okoliczności do prowadzenia przez FSB rozmów z CIA na temat zmiany reżimu w (Moskwie) - oznajmił Małomuż, który kierował SZRU w latach 2005-10. Wypowiedź generała przytoczyła agencja UNIAN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjskie służby nawiązują kontakty z USA
W ocenie Małomuża wewnętrzny kryzys w Rosji, związany z niedawnym buntem szefa najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna, skłonił kierownictwo FSB do przemyślenia swojej roli w systemie władzy i podjęcia prób "uniknięcia odpowiedzialności" za działania Kremla. W związku z tą sytuacją wysoko postawieni funkcjonariusze rosyjskich służb specjalnych mają nawiązywać kontakty z Waszyngtonem.
- (Generałowie) w pewien sposób pomogą Zachodowi w tworzeniu nowego reżimu w Rosji: bardziej demokratycznego, który zakończy wojnę i przyjmie porozumienie (pokojowe), a nawet (zagwarantuje) perspektywę wyborów. Jednocześnie (nowe władze) zapewnią stabilność i najważniejszą rzecz - kontrolę nad arsenałem nuklearnym, o co Zachód bardzo się obawia - dodał były szef SZRU.
Małomuż zaznaczył, że na razie prowadzone są tylko nieoficjalne, zakulisowe rozmowy o wstępnym charakterze. W jego ocenie można jednak zakładać, że Rosję czeka albo rozpad, albo przekształcenie się obecnego reżimu w nową formę władzy, złożoną z "wojskowych, polityków i biznesmenów".
Te osoby będą przeprowadzać w Rosji systemowe zmiany, ale już w nowych realiach politycznych, uwzględniających porażkę w wojnie z Ukrainą i konieczność wypłacenia temu państwu reparacji - przewiduje generał.
24 czerwca najemnicy Grupy Wagnera zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Szef najemników Jewgienij Prigożyn, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego, dowodzącą inwazją na Ukrainę, domagał się "przywrócenia sprawiedliwości" w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.
Zobacz także
Tego samego dnia wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem układu białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami najemnicy Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieliby przemieścić się na Białoruś.