Tajna wizyta oligarchy Romana Abramowicza w Kijowie? Nieoficjalne doniesienia
Roman Abramowicz miał odwiedzić Kijów, aby "przedyskutować możliwość wznowienia procesu negocjacyjnego między Rosją a Ukrainą" - poinformowała amerykańska agencja Bloomberg, powołując się na swoje źródła. Rozmowy pokojowe utknęły w martwym punkcie po tym, jak na jaw wyszły zbrodnie popełnione na cywilach, m.in. w Buczy.
Jak informuje Bloomberg, rosyjski oligarcha Roman Abramowicz miał spotkać się z ukraińskimi negocjatorami, aby omówić sposoby wznowienia rozmów pokojowych, które znalazły się w impasie po odkryciu masowych grobów, m.in. w wyzwolonej przez siły ukraińskie Buczy.
Rzecznik Abramowicza powiedział Bloombergowi, że biznesmena nie było w Kijowie i odmówił dalszych komentarzy. Strona ukraińska również nie potwierdziła tych informacji.
Zełenski grozi zerwaniem rozmów
- Zniszczenie ukraińskich obrońców w Mariupolu będzie końcem negocjacji z Rosją, "postawieniem kropki" - uważa prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, cytowany w sobotę przez portal Ukraińska Prawda.
- Mariupol może być jak dziesięć Borodzianek i chcę powiedzieć, że zniszczenie naszych wojskowych, naszych chłopców postawi kropkę we wszystkich negocjacjach - stwierdził Zełenski, komentując przebieg rozmów z Rosją, które, jak podkreśla Ukraińska Prawda, znalazły się w ślepym zaułku po odkryciu ofiar rosyjskiej agresji w Buczy i Borodziance.
- Ślepa uliczka, dlatego, że nie handlujemy terytorium i naszymi ludźmi. I im więcej będzie Borodzianek, tym będzie trudniej - dodał szef państwa.
Prezydent poinformował, że trwają rozmowy w sprawie tego, by pomóc ukraińskim obrońcom w Mariupolu, ale Rosjanie żądają, by się poddali.
źródło: Bloomberg / Ukraińska Prawda / PAP
Rosja może użyć broni jądrowej podczas wojny w Ukrainie? Jednoznaczna ocena gen. Skrzypczaka
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski