Zespół "Sto dni" Donalda Tuska. "PiS ma się czego obawiać"
Specjalny zespół pod egidą Donalda Tuska ma usprawnić przejęcie władzy przez obecną opozycję. - PiS będzie robiło wszystko, by uniemożliwić ten proces po przegranych wyborach - słyszymy od polityków PO. Politycy PiS z kolei odpowiadają, że Platforma szykuje "represje polityczne" i chce stworzyć "instytucje więźniów politycznych". Co kryje się za głośną, a zarazem enigmatyczną zapowiedzią lidera opozycji? Sprawdziliśmy.
10.10.2022 | aktual.: 11.10.2022 11:13
- Trybunał Stanu to jest pieszczota, oni będą siedzieć - zapowiada, mając na myśli polityków PiS, Donald Tusk.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej przekonuje, że podstawą procesów karnych dla przedstawicieli obecnego obozu władzy będą m.in. raporty Najwyższej Izby Kontroli.
Ale lider PO nie tylko grozi procesami. Tusk mówi o szybkim i zdecydowanym "czyszczeniu" państwa po spodziewanym przez niego zwycięstwie opozycji. Zapowiada też prace tajemniczego zespołu, który miałby odwracać szkodliwe zdaniem Platformy zmiany wprowadzone przez formację Jarosława Kaczyńskiego.
- My nie mamy czasu, żeby pięć lat czy cztery lata zajmować się sprzątaniem po PiS. Nie chcę tutaj epatować jakimiś tajemnicami, ale robię to w dyskrecji, pracuje duży zespół ludzi. Ja nazywam ten zespół roboczo "Sto dni" - przyznaje enigmatycznie Tusk. - Będziemy mieli do wyborów przygotowaną rozpiskę na każdy dzień po wyborach, w ciągu stu dni wszystko będzie wyczyszczone, ja przed wyborami publicznie przedstawię ten harmonogram stu dni (…). Te sto dni musi wystarczyć, żeby te najbardziej bulwersujące złogi, że tak powiem, z tej stajni Augiasza usunąć - stwierdził na spotkaniu w Kluczborku lider Platformy.
Co kryje się pod tą tajemniczą zapowiedzią?
Sprawne przejęcie władzy. "PiS będzie wszystko blokować"
Wedle informacji Wirtualnej Polski chodzi o kilkunastoosobowy zespół ekspertów z różnych dziedzin - gospodarczych, społecznych, prawnych - którzy opracowują między innymi projekty ustaw dotyczące funkcjonowania kluczowych dziś instytucji państwowych (m.in. telewizji publicznej, prokuratury czy najważniejszych spółek Skarbu Państwa).
Członkowie zespołu nazywanego "Sto dni" mają zapewnić stworzenie formalnych ram dla sprawnego przejmowania władzy przez obecną opozycję. Politycy PO obawiają się bowiem, że PiS będzie robiło wszystko, by uniemożliwić demokratyczne przekazanie władzy dzisiejszej opozycji.
- Każdy dzień po wyborach parlamentarnych musi być zaprojektowany. Chodzi m.in. o szybkie zabezpieczenie dokumentów, przejęcie instytucji, zapewnienie, że żadna z pisowskich afer nie będzie zamieciona pod dywan - zapewnia w rozmowie z Wirtualną Polską przewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.
Wedle naszych informacji zespół tworzy "wąska grupa osób". To zewnętrzni eksperci - m.in. autorytety prawnicze - współpracujący m.in. z Instytutem Obywatelskim, a także politycy ze ścisłego kierownictwa PO.
- Dziś polskie państwo nie działa funkcjonalnie. Dlatego zespół, o którym mówił przewodniczący Tusk, ma przygotować najważniejsze decyzje na pierwsze dni rządów dzisiejszej opozycji. Zespół ten ma pomóc przywrócić zdolność państwa do realizowania oczekiwań wyborców. Praworządność, relacje międzynarodowe, kwestie gospodarcze, pozyskanie środków europejskich - to są kluczowe obszary - wymienia w rozmowie z Wirtualną Polską sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.
Plan dzień po dniu
Politycy najwięksi partii opozycyjnej zwracają uwagę na wymiar merytoryczny zespołu "Sto dni".
- W zespole tym zasiadają przede wszystkim "branżowcy". W każdej branży, w każdym kluczowym sektorze, jest bardzo dużo do zrobienia. Od wymiaru społecznego, przez gospodarczy, energetyczny, po wymiar prawny. W zespole pracuje bardzo wielu dobrych ekspertów, którzy wiedzą wszystko o swoich obszarach - mówi Wirtualnej Polski poseł Robert Kropiwnicki, członek Zarządu Krajowego PO.
Jak dodaje, Platforma Obywatelska - poprzez powołanie zespołu - chce pokazać swoją determinację i plan na pierwsze sto dni rządów. - A do tego trzeba mieć przygotowane dokumenty. O to przede wszystkim chodzi. Konkretne projekty ustaw, konkretne rozporządzenia, plan dzień po dniu - tłumaczy polityk PO.
Merytoryczną otoczkę dla przyszłych działań PO ma zapewniać wspomniany już Instytut Obywatelski, think tank związany z Platformą. - Zastanawiamy się nad prawnymi rozwiązaniami, które powinny być wprowadzone bardzo szybko, po wygranych wyborach przez opozycję. Sto dni to okres, który na pewno wchodzi w grę - przyznaje w rozmowie z WP Grzegorz Onichimowski, ekspert Instytutu Obywatelskiego ds. energetycznych, były prezes Towarowej Giełdy Energii.
Jak słyszymy, sektor energetyczny będzie jednym z kluczowych, którymi zająć chce się Platforma. Ale niezwykle ważna będzie również gospodarka i finanse. Głównym ekonomistą Instytutu Obywatelskiego jest Andrzej Domański, analityk rynków finansowych i wykładowca na Uczelni Łazarskiego.
- Jako eksperci Instytutu Obywatelskiego pomagamy wskazywać problemy i proponujemy rozwiązania. Głównym partnerem jest dla nas klub parlamentarny KO, ale przewodniczący PO i jego otoczenie jest równie ważne, ponieważ nadaje dynamikę całemu procesowi prac - mówi nam Grzegorz Onichimowski.
Odpowiedź PiS: Tusk chce wprowadzić autorytaryzm
Donald Tusk, jak pisaliśmy niedawno w Wirtualnej Polsce, jest przekonany, że władza PiS się kończy. Dlatego na spotkaniach z wyborcami - jak wskazują niektórzy - szef PO nie kryje pewności siebie. - Siła w polityce nie jest wadą, ja nie mam żadnych wątpliwości, że będzie potrzebna siła. Jeśli chcemy mieć sprawny, efektywny rząd, także rząd i władzę, która jest zdolna wyczyścić bałagan po PiS-ie, to oczywiście siła jest absolutnie niezbędna. Tak, ja chcę zbudować bardzo silną władzę, ja chcę zbudować bardzo silną partię, ja chcę dysponować taką siłą, która pozwoli nam ten porządek zrobić - zapowiedział w ostatni weekend lider opozycji.
Co na temat planów formacji Donalda Tuska myśli partia rządząca? - Prawo i Sprawiedliwość od dawna zwraca uwagę na to, że Donald Tusk będzie chciał odwracać nasze reformy. My chcemy Polaków przed tym ochronić - zapewnia w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik PiS Radosław Fogiel.
I pyta: - Co chce odwrócić Tusk? Wzrost płacy minimalnej? Programy społeczne, takie jak 500+? Czy może wzmocnienie i modernizację polskiej armii? Chcą powrotu do sytuacji z czasów rządów PO, gdy stawka godzinowa nie przekraczała kilku złotych, wbrew obywatelom podniesiono wiek emerytalny, a jednostki wojskowe na wschodzie Polski były likwidowane?
Jak twierdzi rozmówca Wirtualnej Polski, "można się domyślać, że o to właśnie chodzi". - Przecież podczas jednego z ostatnich spotkań Tusk instruował swoich zwolenników, że z powodów wyborczych lepiej nie mówić o tego typu sprawach. Tak jak z podwyższeniem wieku emerytalnego: nic nie mówić przed wyborami, ale tworzyć plany, by pozbawić Polaków wszystkiego, co uzyskali w ostatnich latach - przekonuje Radosław Fogiel.
Polityk PiS - nawiązując do wypowiedzi szefa Platformy o "wyczyszczeniu" sytuacji po rządach PiS - twierdzi, że jest to retoryka "antydemokratyczna". - Pamiętamy wypowiedzi liderów Platformy o "silnych ludziach", którzy mieliby siłowo wyprowadzać legalnie wybranych, konstytucyjnych urzędników państwowych. Tusk proponuje jakąś nadzwyczajną procedurę zmian prawnych, używa narracji, która jest bliska systemom autorytarnym. Szef PO w zasadzie ogłasza plan wprowadzenia represji politycznych, wprowadzenia instytucji więźniów politycznych. Nawet politycy innych partii opozycyjnych się od tych zapowiedzi dystansują. To kolejny dowód na to, że politycy Platformy nie rozumieją demokracji, jej standardy są im obce i uważają, że demokracja funkcjonuje tylko wtedy, gdy to oni wygrywają wybory - mówi nam rzecznik Prawa i Sprawiedliwości.
Z zapowiedzi Donalda Tuska kpi Pałac Prezydencki. - Ja bym się spytał przewodniczącego Tuska, co przewiduje dla mnie - czy trybunał rewolucyjny i gilotynę od razu, czy może jakiś malowniczy loch, czy obóz reedukacyjny w Gołdapi? - pyta ironicznie szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy minister Paweł Szrot.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski