Tajemnicze zaginięcie matki i córki. Śledczy mają nowy trop

40-letnia Renata i 19-letnia Wiktoria ostatni raz widziane były 13 marca. Od tego czasu policja szuka zaginionych kobiet. Po pół roku pojawiają się nowe fakty w sprawie, które ujawnił Rafał Zalewski w materiale "Interwencji".

Poszukiwane kobiety
Poszukiwane kobiety
Źródło zdjęć: © Facebook, Fundacja na Tropie im. J. Szostaka

20.09.2023 | aktual.: 20.09.2023 19:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kobiety mieszkające we Wrocławiu pewnego dnia zniknęły. Jeszcze niedawno prowadziły razem firmę sprzedającą nagrobki. W internecie oferowały "rewolucyjną technologię", która miała pozwolić ludziom ogrzać dom za jedyne 100 zł miesięcznie.

- Pobierały zaliczki, niestety nie wywiązywały się z tych zobowiązań, no i taki mógł być powód ich zaginięcia, de facto świadomego i celowego. Przygotowały sobie gotówkę, która umożliwi im gdzieś tam przebywanie w określonym miejscu, o istnieniu którego nikomu wcześniej informacji nie przekazały - podkreśla Przemysław Ratajczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

- Przelałem im 3600 złotych. Nagrobek miał być za trzy miesiące - powiedział reporterowi "Interwencji" Polsatu Łukasz Makowski, jeden z poszkodowanych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Matka i córka zaginęły. W sprawie pojawia się tajemnicza postać

- Ona miała partnera, on był incognito. Nikt go nie widział, nikt go nie poznał i nikt nie wie, jak ma na imię. Spotykali się przez dwa lata. Jak próbowałam wypytać, czy ma rodzinę, czy coś, to mi mówiła: "Lepiej, żebyś o tym nie wiedziała. Dla twojego bezpieczeństwa". Kazał tylko na siebie wołać "Kulka" i to wszystko. Był bardzo wysokim facetem, bo ja go raz niechcący zauważyłam, ale on mnie nie widział. Koło dwóch metrów facet i bardzo potężny, koło 120 kilogramów. Coś po czterdziestce. Mnie się wydaje, że to właśnie on maczał palce w tym zaginięciu. Może jakiś przestępca albo coś, nie wiem - wyznała znajoma zaginionych reporterowi "Interwencji".

- Wychodził z nią facet. Zdziwiło mnie, taki był postawny, ale miał taką maskę, jak ci różni tajniacy… I tak był schowany. Ale ona za nim szła z tyłu, w telefonie coś grzebała. Nie było widać, żeby była zdenerwowana, więc pewnie go znała - dodała sąsiadka kobiet.

Kobiety są poszukiwane przez Interpol

Matka i córka z Wrocławia są poszukiwane obecnie na całym świecie. Interpol opublikował w ich sprawie tzw. żółtą notę. Co ciekawe, już po zaginięciu kobiet na stronie ich firmy pojawiały się kolejne publikacje.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zaginionematka i córkaposzukiwania
Komentarze (18)