Tajemnicza śmierć handlarza respiratorami. Nowe doniesienia
W bazie osób poszukiwanych, zaginionych i podejrzanych strefy Schengen, SIS II nie widniał żaden wpis dotyczący Andrzeja Izdebskiego przez co najmniej osiem dni - podaje "Rzeczpospolita".
"Rzeczpospolita" ujawniła, że 25 maja prokuratura wystąpiła o ściganie go Czerwoną Notą Interpolu. Prokuratura chciała handlarzowi ukrywającemu się w Albanii postawić zarzuty za nierozliczenie się z respiratorów.
Biuro poszukiwań międzynarodowych KGP odmówiło wpisu prokuraturze. W bazie osób poszukiwanych, zaginionych i podejrzanych strefy Schengen SIS II na tę osobę był już wpis Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która monitorowała Izdebskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Międzynarodowy list gończy od 27 czerwca
Poszukiwany biznesmen zmarł w Albanii na atak serca 20 czerwca. Rzecznik ministra koordynatora służb Stanisław Żaryn, zapewnił "Rzeczpospolitą", że wpis Agencji został wykasowany, gdy "Izdebski jeszcze żył". Nie podał jednak konkretnej daty.
Prokuratura Krajowa potwierdziła gazecie, że międzynarodowy list gończy w bazie SIS II i na stronach Interpolu pojawił się dopiero 27 czerwca. To oznacza, że minimum osiem dni nie było Izdebskiego w najważniejszej bazie.
Gdyby Izdebski był w takich bazach, to albańskie służby musiałyby powiadomić o jego śmierci stronę polską.
Osoba związana ze służbami ocenia, że za dużo jest tych "przypadków". - Coraz bardziej wygląda to wszystko na mistyfikację służb, które pomogły swojemu człowiekowi "rozpłynąć się", "zgubić ślad" lub on sam o tym zdecydował - dodaje.
Źródło: Rzeczpospolita