Tajemnicza śmierć radnego Pawła Chruszcza. Nowe wątki w sprawie
Pozostawił żonę i osierocił dwójkę dzieci. Ciało głogowskiego radnego Pawła Chruszcza znaleziono w lesie koło Droglowic w woj. dolnośląskim. W sprawie nadal jest jednak wiele pytań, a wątków w sprawie coraz więcej - m.in. przedszkole, CBA i donosy do prokuratury.
Ciało radnego z Głogowa znaleziono 31 maja wiszące na słupie energetycznym. Choć prawdopodobne jest, że Paweł Chruszcz popełnił samobójstwo, prokuratura bada, czy nie było udziału osób trzecich. Sprawa może być też badana pod kątem samobójstwa pod naciskami. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", niewykluczone jest przeniesienie sprawy z prokuratury w Legnicy i policji w Głogowie do Wrocławia.
Według informacji gazety Chruszcz, przy okazji oposiedzenia Sejmu, miał spotkać się z byłym wiceszefem CBA Maciejem Wąsikiem, który to potwierdził. Po co? Radny chciał przekazać dokumenty. Dotyczyły one sprzedaży przez władze miasta przedszkola za rzekomo zaniżoną cenę.
Ciało radnego znaleźli kibice Chrobrego Głogów. Chruszcz miał zakrwawione, poharatane ręce, krew na spodniach, a także okulary, choć używał ich tylko do pracy. Pętla była podwójnie zaczepiona.
W samobójstwo nie wierzą bliscy radnego. Przyznają jednocześnie, że przed śmiercią dziwnie się zachowywał. - Od kilku dni był jakiś inny. Przygnębiony i przestraszony. Jakby chciał się wycofać z tego, co robi. Bał się. Powtarzał, że ma przeje...e - powiedzieli w rozmowie z "DGP" znajomy radnego.
Bez odpowiedzi pozostają też kwestie telefonu, z którego sygnały pojawiały się w różnych miejscach i był długo włączony, oraz zadrapań na rękach. Co więcej, zastanawiające jest też zniknięcie konta Chruszcza na Facebooku oraz Twitterze (profil był dostępny jeszcze w dniu odnalezienia radnego przed 8 rano, ale po 13 już nie). Nie wiadomo, kto usunął konto.
Kolejnym wątkiem jest mapka, wysłana przez radnego do dwóch osób. Prosił, by znajomi odebrali go z zaznaczonego na niej miejsca. Tam znaleziono ciało Chruszcza.
Wiadomo też, że radny od wtorku miał zwolnienie lekarskie, w środę miał je dostarczyć pracodawcy. Powód? Stres. Chruszcz był zatrudniony w firmie logistycznej Mercus, należącej do grupy KGHM. - Był w złym stanie psychicznym, jakby nie spał od kilku dni, wspominał o pozwach - powiedziała "DGP" osoba znająca sprawę.
Paweł Chruszcz zajmował się sprawą przekroczenia norm arsenu w Głogowie, za które miałyby odpowiadać huty KGHM. Złożył zawiadomienie do prokuratury. Uważał, że dane z huty w Głogowie wskazujące, że normy nie są przekroczone, mogą być źle pobierane. Sprawę jednak umorzono, ale pod koniec kwietnia Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu potwierdził, że koncern odpowiada za znacznie większy udział emisji arsenu niż deklaruje.
Drugą sprawą, którą zajmował się radny, były nieprawidłowości w Zielonym Przedszkolu, gdzie uczęszczał jego syn. Na początku marca odkryto, że jedna z opiekunek znęcała się nad niepełnosprawnym dzieckiem. Radny przyglądał się cenie, za którą prezydent miasta sprzedał placówkę. Według niego była zastanawiająco niska. Obyło się też bez przetargu. Ponadto, płatność rozłożono na pięć lat, przez co miasto dostało mniej niż wcześniej za dzierżawę budynku.
Jak dodaje "DGP" między Chruszczem a Rafaelem Rokaszewiczem, prezydentem Głogowa, miało dojść do konfliktu (radny był postrzegany jako potencjalny konkurent Rokaszewicza w jesiennych wyborach samorządowych). Prezydent złożył zawiadomienie w prokuraturze, że został obrażony jako funkcjonariusz publiczny. Właściciel przedszkola żądał od radnego przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na własną fundację.
Mężczyzna, który pomagał Chruszczowi badać wycenę przedszkola powiedział, że radny do niego zadzwonił w tej sprawie. - Powiedział, że mam nie wysyłać do mediów ustalonego wcześniej wspólnie komunikatu. Kiedy powiedziałem, że już jest za późno, odrzekł: "Oni mnie, Andrzej, zabiją". Bał się - relacjonował.
To nie wszystko. Jak poinformował "DGP", w piątek do prokuratury wpłynęło zawiadomienie Beaty Stachak, przewodniczącej rady podgłogowskiej gminy Żukowice i naczelniczki wydziału oświaty w Głogowie. Dotyczyło możliwości popełnienia przestępstwa przez Pawła Chruszcza. Kobieta uważa, że radny ujawnił prywatną korespondencję - nagranie rozmowy z konsultantem, podczas której Stachak miała powiedzieć, ze nie interesuje ją to, jak KGHM chce pomóc dzieciom, ale tylko kwestia gruntów.
Według informacji WP w wyjaśnienie sprawy zaangażował się osobiście premier Mateusz Morawiecki, który dzwonił do rodziny i obiecał monitorowanie sprawy. - Nieoficjalnie udało mi się dowiedzieć, że sprawę wyjaśnienia śmierci Pawła ma wziąć na siebie między innymi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. To dobrze, bo Paweł był wspaniałym człowiekiem, oddanym ojcem i aktywnym samorządowcem - mówił w rozmowie z nami Mateusz Marzoch, rzecznik Młodzieży Wszechpolskiej.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"