"Mogę spać dowolną ilość czasu w dowolnych sytuacjach"
Premier nie lubi wcześnie wstawać. "Kiedy jeszcze nie był premierem, zrywał się z rzadka na rano do radia. Potem nie można się było z nim dogadać. Kompletny brak kontaktu" - opowiadał znajomy polityka w książce "Daleko od miłości" Michała Majewskiego i Pawła Reszki. W 1999 r. Tusk zdradził w wywiadzie w piśmie "She": "Nie wyobrażam sobie życia bez spania mniej niż osiem godzin na dobę. Mogę spać dowolną ilość czasu w dowolnych sytuacjach. Nawet podczas prowadzenia obrad senatu czasami zdarza mi się zapaść w chwilową drzemkę".
"Na zapleczu swojego gabinetu obok kibelka miał kozetkę. Ucinał sobie na niej popołudniowe drzemki. Sekretarki były bardzo stanowcze. Mówiły: 'Pan przewodniczący śpi!'. Nie było na to rady. Trzeba było czekać, aż Donald się zbudzi" - opowiadał poseł Platformy z kadencji 2005-2007.