Przed zadaniem śmiertelnego ciosu udaje najlepszą przyjaźń
Piskorski opisuje proces budowania przez Tuska jedynowładztwa i eliminowania po kolei bliskich współpracowników. Jego starą sztuczką jest potrafi ocieplanie relacji przed zadaniem śmiertelnego ciosu. Potrafi na chłodno, dla uśpienia podejrzeń udawać najlepszą przyjaźń. Tak wyglądało to w przypadku Jana Rokity: "Piją wino, słuchają muzyki, godzinami gadają o historii starożytnej. Znając Tuska, ja nie wiem, czy to jest fascynacja prawdziwa, czy udawana. Donald jest już człowiekiem niesłychanie zimnym i wyrachowanym, więc bardziej prawdopodobne - tak sądzę - jest to, że gra, by uzależnić emocjonalnie Rokitę i osłabić jego czujność. Podkreślam, że był to moment, gdy Rokita był bardzo popularny i politycznie silny. Rokita sądzi, że istnieje na długi czas duopol, w którym oni obaj podejmują najważniejsze decyzje. W 2004 r. w wewnętrznych rozmowach pojawia się zapewnienie dla Rokity ze strony Tuska, że będzie premierem. Donald buduje atmosferę, którą mogłyby nieść słowa: 'Janku, jesteśmy jak jedna pięść. Tylko ty i
ja'". Jednocześnie od dawna prowadzi wewnętrzną grę przeciw Rokicie.
"Oczywiście starał się go upewniać, jakie to wspaniałe relacje są między nimi. Mamił go słowami: 'Ty, Janku, wiedz, że jesteś pewnym premierem. Nie wierz w to, jeśli ktoś ci mówi, że ja tego nie chcę. Razem przebudujemy Polskę'. Rokita tym się zachłystywał. Był Tuskiem zachwycony i wszystkie te Donaldowe bajki chłonął jak dziecko. A Donald już wtedy wiedział, że ostatnią rzeczą, której by chciał, jest premierostwo Rokity" - relacjonuje Piskorski.
Nie tylko Rokita zachowywał się tak, jakby napił się eliksiru miłości do Tuska i był nim oczarowany, to samo przytrafiło się później Zycie Gilowskiej. "Między Tuskiem a Zytą jest nadal 'buzi, buzi', czego dowodem są słynne, publicznie wypowiedziane słowa: 'Donaldzie, mój bracie!'. A po kilku tygodniach już jej nie było w Platformie" - mówi. "Ostrzegałem Zytę, żeby nie wierzyła Tuskowi, bo gość potrafi kłamać do ostatniego momentu. Zyta mnie zapewniała: "Paweł, to nie jest tak, jak mówisz'" - dodaje.