"Tusk nie ma z kim przegrać - Kaczyński jest jego głównym sojusznikiem"
Zdaniem Piskorskiego prezentowana przez Tuska postawa grania tylko na siebie byłaby ukarana. "Masz słaby zespół, słabe otoczenie, więc nie warto na ciebie stawiać. I Tusk przegrałby już dawno temu, gdyby miał inną opozycję. On kiedyś słusznie powiedział, że nie ma z kim przegrać. Gdyby Kaczyński zachowywał się racjonalniej i gdyby z drugiej strony była silna centrolewica, Donald by już nie rządził. To prawda, że Kaczyński jest głównym sojusznikiem Tuska" - uważa jego dawny bliski współpracownik.
"Gdyby z tą swoją polityczną metodą trafił na inny czas, to bardzo szybko by go nie było. Wszystkich ewentualnych konkurentów, ludzi o jakiejś samodzielnej pozycji powyrzucał, innych 'poprzycinał'. Klub parlamentarny mu nie ufa, nie ma tam też elementarnej lojalności wewnętrznej. Jedynym spoiwem, które to wszystko jeszcze trzyma razem, jest chęć pozostania przy władzy. Pamiętam swoje rozmowy z ministrami, posłami Platformy w 2011 r., jeszcze przed kampanią. Tam był autentyczny ferment. Mówili wtedy: 'Zobacz, Paweł, do czego nas Donald doprowadził. Wyrzuca ludzi, rozgrywa ich, wszystkich nas ma gdzieś. Ja już będę tylko swoimi rzeczami się zajmował, z nim nie ma co gadać'. I pamiętam tych samych ludzi po zwycięstwie w wyborach w 2011 r.: 'Niech Donald robi, co chce. Oczywiście nie mamy tego, co byśmy sobie życzyli, ale on ma intuicję. On nas poprowadził do kolejnego zwycięstwa'. Czyli: 'Donald, wodzu, prowadź!'" - czytamy.