Był uznawany za głupka odstającego poziomem intelektualnym
Jak ujawnia Piskorski, Tusk uznawał Schetynę za człowieka niepoważnego i niespełniającego podstawowych norm, co określił żartobliwie, nazywając Schetynę Shrekiem. "Klepanie w tył głowy, szczypanie za ucho to był standard w zachowaniu Grzegorza. Shrek, który ma władzę nad lasem. (...) To niby takie swojskie, ale de facto było prostackim pokazywaniem wyższości. Grzesiek miał poczucie bezkarności, wszechwładzy, którą Tusk mu wybudował.
Mimo tego wszystkiego, co zaszło, ja mam do Schetyny ogromną słabość. My się znamy jeszcze z czasów NZS-owskich. Grzesiek był odważny, zdecydowany. Jest wychowany w patriotycznej tradycji AK -owskiej. Jego rodzina przybyła na Dolny Śląsk z Kresów. Jest facetem oczytanym i inteligentnym. Ma też oczywiście cechy negatywne. Te, które pozwoliły Donaldowi sformułować to shrekowe porównanie. Często poruszał się w sposób chamski, niezręczny i robił swoim zachowaniem złe wrażenie. Właściwie przez cały czas funkcjonowania Unii Wolności uznawany był za głupka odstającego poziomem intelektualnym. Tu grono nobliwych i zasłużonych polityków, a naprzeciw szczerzący się i odpowiadający głupie dowcipy Grzesiek. W rzeczywistości jest, jak wspomniałem, inteligentny i oczytany. Druga zła cecha charakteru, której nie zwalczył, to jest demonstrowanie braku szacunku dla ludzi. To są te klepania posłów w tył głowy albo pstrykanie palcem w ucho lub szarpanie za ucho, bo i tak robił z niektórymi posłami. Jak już ci mówiłem, on
uważał, że to jest fajne, takie kumpelskie. Ale dla świata zewnętrznego to są zachowania prostackie i świadczące o demonstrowaniu wyższości.
Ma bzika na punkcie sportu i potrafi ci wymienić skład jakiejś drugoligowej drużyny piłkarskiej z lat 70. Ale ma też inne zainteresowania. Gdy z nim rozmawiasz na przykład o II wojnie światowej, o AK , o Powstaniu Warszawskim, o Żołnierzach Wyklętych i początkach komuny w Polsce, to słyszysz faceta, który dużo przeczytał i ma swoje zdanie. Znacznie powyżej Shreka" - dowiadujemy się z "Między nami liberałami".