"Wszystkie prostytutki w hotelach orbisowskich musiały współpracować"
Czy kandydatów na szpiegów uczono w Kiejkutach obchodzenia się z kobietami? Podrywania, kokietowania? Aleksander Makowski twierdzi, że nie. "Oczywiście sprawy damsko-męskie przewijały przy kolejnych omawianych przypadkach. Głównie jak wykorzystywać kobiety w pracy wywiadowczej. Jak się obchodzić z kobietą agentem. Czy wolno się spoufalać. Kiedy, w jakim momencie. W tamtym czasach w zasadzie wszyscy oficerowie byli mężczyznami. Rzadko bywało tak, że kobieta prowadziła kobietę. Zdarzało się, że agentka zakochiwała się w oficerze. Oczywiście są sposoby, jak to rozwiązywać, zniechęcać. Nie można uczucia ot tak olać, zlekceważyć, bo od miłości do nienawiści jest jeden krok. To są delikatne sprawy i o tym w szkole oczywiście się dyskutowało" - opowiada były oficer wywiadu.
Czy zbytnie spoufalanie się z kobietami było dopuszczalne? "Najlepiej jeśli nie ma tego typu bliskości między agentką a oficerem. Ale bywa i tak, że romans jest najlepszą formą pozyskania agenta. Tyle że potem nie możesz powiedzieć: 'Mieliśmy romans, bo kazano mi cię zwerbować, ale teraz kończymy z tym i pracujemy jak oficer z agentką'. Tak się nie da. Trzeba zachować umiar, zdrowy rozsądek. Wszystko musi być zrobione z taktem, subtelnie, bo to są wyjątkowo trudne i niebezpieczne sytuacje. Odrzucona kobieta potrafi bardzo zaszkodzić" - wyjawia w rozmowie z Majewskim i Reszką.
Były szpieg zdradza też, jak wyglądało wykorzystywanie prostytutek w wywiadzie. "Podstawianie dziewczyn może być skuteczną metodą. Są faceci, którzy wariują na widok ładnej kobiety. W Biurze B, które zajmowało się obserwacją, była sekcja prowadząca wszystkie prostytutki w hotelach orbisowskich. Każda z nich była 'na kontakcie'. Jeżeli jakaś dziewczyna chciała funkcjonować w hotelu orbisowskim, musiała współpracować. Jeżeli nie współpracowała, to nikt jej do hotelu nie wpuścił. Inne hotele, te nieorbisowskie, obstawiała milicja. Tak że tam nie było dziewczyn 'niezrzeszonych'. Przy czym te, które pracowały w hotelach orbisowskich, to był absolutny top. W zależności od potrzeb szło się do tej sekcji w Biurze B. I były negocjacje. Znając preferencje i upodobania naszego celu, mówiliśmy, kogo potrzebujemy, dowiadywaliśmy się, jakie dziewczyny są 'na kontakcie'".