Nie byłeś w partii, nie byłeś w służbie
Kurs, jak zapamiętał, składał się z trzech poziomów. *Poziom pierwszy - szkolenie operacyjne. Nauka werbowania, prowadzenia rozmów z kandydatami na agentów. Odbywali symulacje takich werbunków. Jeden werbował, drugi był werbowany. Uczyli się na podstawie autentycznych spraw, które się zdarzyły, czytali teczki z dokumentacją i potem to odgrywali jak w teatrze. Korzystali ze skryptów i podręczników, które były pełne uniwersalnych zasad. "Z perspektywy tych lat powiem, że jest tych żelaznych zasad sto czy nawet dwieście. Takich, których należy bezwzględnie przestrzegać. I około pięciu tysięcy odstępstw od tych zasad. Tego trzeba się było nauczyć" - opowiada Severski w rozmowie z Piotrem Pytlakowskim. Jakie były trzy najważniejsze zasady? "Mógłbym powiedzieć: wierność, wytrwałość, determinacja, ale tak naprawdę nie ma trzech najważniejszych, zasad nie da ułożyć w takiej hierarchii" - mówi. "Dopasowuje się je do człowieka, bo nie ma dwóch takich samych oficerów, podobnie jak nie ma dwóch takich samych spraw.
Wywiad reaguje na politykę, na wydarzenia, na świat taki, jakim on jest, ale cechą dobrego wywiadu jest, że patrzy w przyszłość".
Podczas symulacyjnych rozmów obserwował ich opiekun i oceniał, czy kandydat się nadaje, czy potrafi rozmawiać, jak pracuje w zespole, czy jest komunikatywny, czy jest elastyczny, czy sztywno trzyma się zasad. Niektórzy byli za elastyczni albo za sztywni. Nie skreślano ich z kursu, ale potem kierowano w bezpieczne miejsca, gdzie nie groziło, że nabroją.
*Poziom drugi - nauka języków, techniki i polityki. Severski porozumiewa się w trzech językach, na kursie szkolił angielski. Mieli do dyspozycji nowoczesne jak na początek lat 80. laboratoria audiowizualne i najlepszych lektorów. Poza tym były zajęcia z fotografii, mikrofotografii, obsługi urządzeń radiowych, kryptologii. "W Kiejkutach szkolenia ideologicznego nie było, bo myśmy mieli być elitą państwa, ważniejszą niż PZPR" - mówi. "Trudno w to uwierzyć, ale ani razu nie słyszałem przez ten czas o Leninie czy Marksie, nawet o Dzierżyńskim. Było intensywne szkolenie, ale w zakresie polityki międzynarodowej". Czy dla kandydatów na szpiegów był obowiązek należenia do partii? "Obowiązek absolutny, nie byłeś w partii, nie byłeś w służbie" - mówi Severski.