Na sylwestra najlepszy kawior i futra Diora w prezencie
"Aby uczcić Nowy Rok, Sokołowowie zdecydowali się na mały rejs z widokiem na podświetloną wieżę Eiffla w trakcie kolacji pod szyldem Lenotre'a. Będzie całkiem sporo miejsca do tańca, bo zaproszono tylko jakieś 30 osób, łącznie z dziećmi. Goście powoli zaczynają się schodzić. Sami bliscy. Rosjanie świętują Nowy Rok przede wszystkim z rodziną. W eleganckiej boazerii statku odbija się blask świec i tylko pozłacane talerze i posrebrzane kieliszki świadczą o tym, że to jakiś szczególny dzień. Żadnych kolorowych balonów, błyszczących girland w kształcie gwiazd czy konfetti... Nie ma też didżeja (zbytnia ekstrawagancja), jest za to zespół muzyków i pieśniarzy, samych Rosjan, którzy tego ranka przylecieli z Moskwy. Taka skromność w wydaniu Sokołowów to coś dziwnego. Może zarazili się paryskim snobizmem na low profile?
Nagle kelnerzy wnoszą czarny kawior z jesiotra syberyjskiego Osetra, jedyne 230 euro za 100 gram, innymi słowy taniocha. Nie znają się. Artiom o mało co się nie zadławił: 'Przecież przywiozłem prawdziwy kawior, podajcież go!'. Ten na pewno jest smaczny, creme de la creme, prawdziwy rolls-royce wśród kawiorów - niepasteryzowany, z bieługi, o dużych ziarnach ze srebrzystym połyskiem, które zmysłowo pękają w ustach... Mój szef od lat kupuje go u tego samego producenta na czarnym rynku.
Po nieszczęsnej wpadce z kawiorem na scenę wkracza Święty Mikołaj. Wśród upominków znalazły się: mała kolejka elektryczna dla Aloszy i łyżwy dla Lizy. No i futra Diora dla innych dziewczynek, które Nastia kupiła w ostatniej chwili. Tylko tyle. Cóż za skromność!".