Założył we francuskim kurorcie Courchevel wyjazdowy dom publiczny
Zerwanie nastąpiło w momencie nadzwyczaj korzystnym dla Prochorowa. Sprzedał w końcu swoje udziały w Norylskim Niklu oraz inne aktywa. Stało się to wiosną 2008 r. Oświadczył z dumą, że przewidział nadciągający kryzys finansowy, ale zdaniem obserwatorów został raczej zmuszony do sprzedaży z powodu ciągnącej się między właścicielami walki o władzę.
Dzięki temu, że zamienił akcje na pieniądze w banku, jego majątek zachował w większości swoją wartość przez 2009 r., kiedy inni oligarchowie wpadli w wielkie tarapaty. Te okoliczności zadecydowały, że w rankingu magazynu "Forbes" w 2009 r. uzyskał tytuł Najbogatszego Człowieka Rosji, z majątkiem szacowanym na 9,5 miliarda dolarów. Ponieważ większość najbogatszych oligarchów przedsiębiorców była już żonata, media w połowie pierwszej dekady XXI w. zaczęły nazywać Prochorowa najbardziej pożądanym kawalerem do wzięcia. W 2008 r. założył ekskluzywny portal społecznościowy Snob (www.snob.ru), wydający własny magazyn i skupiający ludzi zbyt bogatych, by się pospolitować na Facebooku. Dziś konkuruje z Potaninem w dziedzinie dobroczynności, zwłaszcza poprzez swoją fundację na rzecz inicjatyw kulturalnych. W 2010 r. kupił za 200 milionów dolarów amerykański klub koszykarski New Jersey Nets. Wielu kibiców nie było zachwyconych osobą nowego właściciela, ale Prochorow powiedział, że jest "pierwszym właścicielem drużyny
NBA, który naprawdę umie wrzucać piłkę do kosza". Przyrzekł, że się ożeni, jeśli jego drużyna w ciągu pięciu lat nie zdobędzie mistrzowskiego tytułu (30 kwietnia 2012 r. New Jersy Nets przeprowadzili się do Brooklynu, zmieniając przy tym nazwę na Brooklyn Nets. Nadal nie zdobyli mistrzostwa NBA).
Prochorow, tak przebojowy w dziedzinie biznesu i kick-boxingu, stronił od polityki. Wielu obserwatorów było więc zaskoczonych, kiedy zaangażował się w nią w 2011 r. Ukoronowaniem roku aktywnej działalności politycznej była jego deklaracja, że w 2012 r. stanie do wyborów prezydenckich jako niezależny kandydat, choć nie miał szans w konkurencji z Władimirem Putinem. Niektórzy uznali to posunięcie Prochorowa za próbę oczyszczenia reputacji z oligarchicznej przeszłości. Oznajmił bez ogródek: "Słowo 'oligarcha' od dawna nie ma już sensu. Tamte dni minęły".