Robił jej zdjęcia w pianie do "Playboya"
Tate u siebie w Ameryce od roku była już w związku z Jayem Sebringiem, który był młodszym o kilka tygodni od Polańskiego fryzjerem, stylistą i doradcą gwiazd filmu i muzyki pop, na przykład Warrena Beatty'ego i Jima Morrisona. I to ostatecznie dzięki właśnie włosom Sharon Tate miała jeszcze odegrać rolę w filmie i życiu Polańskiego. Na zdjęciach próbnych w przewidzianym do roli kostiumie i z dialogami, wiedząc jakie były ogólne wyobrażenia Polańskiego o postaci, pojawiła się przed kamerą w długowłosej, uwodzicielsko rudej peruce i tym samym dostała rolę.
Wiosną 1966 r. Tate przeniosła się niemal niezauważalnie do mieszkania kawalerskiego Polańskiego. Najpierw zostało tam kilka części garderoby i jakieś przybory toaletowe, potem było to już pół szafy na ubrania, pełnej spódnic i bluzek; nastąpiło przemeblowanie i w kuchni nagle znalazły się rzeczy, których dotąd brakowało na wyposażeniu. Niewątpliwie sprawa była poważna. W końcu przyleciał też na jakiś czas Sebring, któremu nie pozostało nic innego, jak robić dobrą minę do złej gry. Spotkali się w cywilizowany sposób we troje przy posiłku i dogłębnie wszystko omówili. Sebring stał się kimś w rodzaju przyjaciela Romana i pozostał powiernikiem Sharon. Aż do śmierci.
Polański był autorem zdjęć Tate do "Playboya" i podobnie jak w osławionej wanience w filmie, i tym razem nie szczędził piany, by ją zakryć. "1967 is the year that Sharon Tate happens" - zapowiadał początek tekstu.