W latach 80. bardzo dużo palili, nawet niedopałki
Marta Kaczyńska opowiada, że jej matka od pierwszej chwili, gdy poznała przyszłego męża, który miał zostać jej sąsiadem, troszczyła się o niego. Dbała, żeby zawsze miał odpowiednio skrojony garnitur i dobrze zawiązany krawat, bo Lech Kaczyński takimi sprawami się w ogóle nie przejmował. Co prawda, zawsze nosił ze sobą grzebień, lecz nie zawsze pamiętał, żeby go użyć. Żona starała się więc go w tym wyręczać. "Tata nie robił sobie samodzielnie zakupów. Chyba tylko raz w latach 80. udał się po buty i wrócił z pierwszą lepszą parą, której później ani razu nie włożył" - opowiada Marta Kaczyńska.
Dowiadujemy się, że w latach 80. Maria i Lech Kaczyńscy bardzo dużo palili, nawet niedopałki, gdy brakowało papierosów. Prezydentowa rzuciła palenie w połowie lat 80. Po bardzo poważnym zatruciu, jej mąż jednak niezmiennie palił dużo. Zrezygnował dopiero, gdy dostał ataku choroby wrzodowej i trafił do szpitala. Córka przyznaje, że tak samo jak nie przywiązywał wagi do swojego wyglądu, ojciec nie dbał o własne zdrowie. Zdarzało się, że gdy bardzo dużo pracował, potrafił nie jeść przez cały dzień.