Śmierć ojca odcisnęła na nim piętno?
Okoliczności śmierci ojca Macierewicza do dziś nie są jasne. Profesor chemii Zbigniew Ryszard Grabowski, wówczas początkujący pracownik naukowy, wspominał w rozmowie z "Dziennikiem" w 2007 r., że UB wpadło na trop Zdzisława Macierewicza w związku z rzekomą siatką szpiegowską francuskiego konsula w Szczecinie. Kilku z pracowników naukowych, jak pisze prof. Grabowski, opodatkowało się na rzecz wdowy, która została z trójką dzieci i przez wiele lat wpłacało coś co miesiąc na ich utrzymanie. Antoni Macierewicz o okolicznościach śmierci ojca i jego związkach z niepodległościowym podziemiem dowiedział się już jako dorosły człowiek. W jego rodzinie był to temat tabu. Tak relacjonował w "Alfabecie": "Zginął w swojej pracowni przy ulicy Wawelskiej w Warszawie. Znaleziono Go martwego dwie godziny po najściu funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. W późniejszym procesie politycznym działaczy Stronnictwa Pracy została skazana asystentka mojego Taty - jak się okazało - w konspiracji jego przełożona. Czy śmierć Ojca miała
związek z tym procesem, nie udało mi się ustalić. Natrafiłem natomiast na meldunki agentki, która od 1945 r. donosiła na Niego UB".
Przewodniczący Partii Demokratycznej Andrzej Celiński, który przyjaźnił się z młodym Macierewiczem uważa, że tragiczna śmierć ojca musiała odcisnąć piętno na Macierewiczu: "Dla normalnego człowieka dzieciństwo jest bardzo istotne. Dla człowieka, którego ojciec zabił się ze względu na działalność służb komunistycznych, tym bardziej. Muszę przyznać, że kiedy się dowiedziałem o jego ojcu, inaczej patrzyłem na rozmaite dziwne akcje Antoniego. On był skrajny w każdej sprawie" - wspomina.