WAŻNE
TERAZ

Rosyjskie drony naruszyły przestrzeń powietrzną Polski

Tajemnice Macierewicza

Tego o nim nie wiedziałeś!

Obraz

/ 18Tajemnica śmierci ojca Macierewicza

Obraz
© Newspix.pl / Krzysztof Burski

W Prawie i Sprawiedliwości może wkrótce dojść do sensacyjnego awansu. Czy 23 listopada Antoni Macierewicz zostanie wiceprezesem PiS? Zwolennikiem jego dokooptowania do ścisłego kierownictwa partii jest sam prezes Jarosław Kaczyński oraz przewodniczący Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński. - Jeśli podczas najbliższego posiedzenia rady politycznej partii, pojawi się wniosek, by Macierewicz został wiceprezesem PiS, ja podniosę za nim rękę - zapowiada Brudziński. Sam Macierewicz w wywiadzie udzielonym WP.PL w czerwcu zeszłego roku zapewniał, że nigdy nie aspirował do władz PiS. "Z pewnym rozbawieniem obserwuję próbę stworzenia wrażenia, że mam takie ambicje" - mówił.

(js)

/ 18"Tusk to grabarz Polski"

Obraz
© PAP / Paweł Kula

Zdaniem Eryka Mistewicza, konsultanta politycznego Macierewicz to polityk na wskroś XIX-wieczny. "Politycy XIX-wieczni, tacy jak Kaczyński czy Macierewicz, nie potrafią się w realiach polityki XXI wieku odnaleźć. Potrzebują co najmniej kilku minut, aby wyrazić swoje stanowisko, a potem się dziwią, że to stanowisko skrócone do siedmiu sekund w dzienniku telewizyjnym wykoślawia ich myśl. Łatwiej im lamentować, że media ich nie rozumieją, niż pojąć i stosować reguły, którymi media się kierują. Macierewicz będzie prowadził XIX-wieczną politykę: komisje śledcze, raporty, wnioski do prokuratury. Efektem tych działań będzie utrata sympatii miękkiego elektoratu i ludzi, którzy w dalszym ciągu będą czekać na powstanie w Polsce nowoczesnej prawicy" - podkreślał w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Pracę zespołu parlamentarnego Macierewicza premier Donald Tusk ocenia jako szkodliwą i uważa, że powinien za podważanie ustaleń komisji Jerzego Millera ponieść odpowiedzialność, bo te "bzdury niepoważnych ludzi, które jednak spowodowały bardzo poważny problem emocjonalny i polityczny dla wielu milionów Polaków". W ocenie Macierewicza Donald Tusk jawi się z kolei jako jedna z głównych postaci odpowiedzialnych za tragedię smoleńską, obarcza go zarówno za plan polityczny z nią związany, jak i działania organizacyjne podległych mu urzędników. "Jawnym dowodem jego odpowiedzialności jest cyniczne oddanie śledztwa w ręce Rosjan, co do dzisiaj utrudnia dojście do prawdy i przesądza o degradacji politycznej państwa polskiego. Tym samym podjął się roli grabarza Polski" - stwierdza w swoim "Alfabecie" z 2011 r. na łamach "Nowego Państwa".

Macierewicz twardy i bezwzględny zasłynął już 4 czerwca 1992 r., kiedy jako szef MSW sporządził dwie listy agentów SB na podstawie archiwów MSW. Na pierwszej znalazły się nazwiska 64 członków rządu i parlamentarzystów, na drugiej - prezydent Lech Wałęsa i marszałek sejmu Wiesław Chrzanowski. Słynna "noc teczek", która nastąpiła po ujawnieniu "listy Macierewicza" doprowadziła do odwołania rządu Jana Olszewskiego i ugruntowała jego legendę. Poznaj inne fakty z jego życia!

/ 18Adam Michnik ujawnia historię tragicznej śmierci ojca Macierewicza

Obraz
© Newspix.pl / Jacek Herok / Wojciech Grzędziński

Co dla wielu może być zaskoczeniem, Macierewicza łączyła niegdyś przyjaźń z redaktorem naczelnym "Gazety Wyborczej" Adamem Michnikiem. Tak Michnik wspominał te czasy w programie "Tomasz Lis na żywo": "On był zawsze człowiekiem niebanalnym" - mówił o Macierewiczu. Michnik podkreślał, że oceniając Antoniego Macierewicza nie można dziś zapominać o jego świetnym wykształceniu i odwadze, którą wielokrotnie w przeszłości się wykazywał. Zupełnie inaczej ocenia jednak dzisiejszą działalność posła PiS: "Jak przyglądam się temu co on teraz mówi, nie jestem w stanie uwierzyć w te androny, ale z drugiej strony nie jestem w stanie uwierzyć w totalny cynizm".

Zdaniem Adama Michnika, poczucie misji Antoniego Macierewicza może brać się z jego rodzinnej traumy - tragedii ojca, który był ofiarą stalinizmu. "Ma jakąś rodzinną ranę. Być może stąd się bierze jego - z jednej strony zawziętość - a z drugiej przekonanie o własnej misji, że on jest odkupicielem, że on ma w swój gen osobowy wpisane ocalenie tej prawdziwej realnej Polski, którą on definiuje jako katolickie państwo" - opowiadał na antenie TVP 2 Adam Michnik.

W ten sposób odniósł się do tragicznych losów ojca Macierewicza, Zdzisława, chemika, wykładowcy Uniwersytetu Warszawskiego, od 1937 r. działacza Stronnictwa Pracy, po wojnie w warunkach podziemnych. Zdzisław Macierewicz był inwigilowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, w listopadzie 1949 r. został znaleziony martwy w laboratorium, w którym pracował. Według ustaleń UB popełnił samobójstwo. Antoni miał wówczas 10 miesięcy.

Macierewicz był oburzony, że Michnik przywołał postać jego ojca: "Jeśli Michnik porusza kwestie uwarunkowań rodzinnych, to wskazuję, że w mojej rodzinie wszyscy byli patriotami i nie było wśród nich ludzi, którzy mordowali polskich patriotów, ani takich którzy zdradzali ojczyznę na rzecz Sowietów" - powiedział Macierewicz.

/ 18Śmierć ojca odcisnęła na nim piętno?

Obraz
© PAP / Ireneusz Radkiewicz

Okoliczności śmierci ojca Macierewicza do dziś nie są jasne. Profesor chemii Zbigniew Ryszard Grabowski, wówczas początkujący pracownik naukowy, wspominał w rozmowie z "Dziennikiem" w 2007 r., że UB wpadło na trop Zdzisława Macierewicza w związku z rzekomą siatką szpiegowską francuskiego konsula w Szczecinie. Kilku z pracowników naukowych, jak pisze prof. Grabowski, opodatkowało się na rzecz wdowy, która została z trójką dzieci i przez wiele lat wpłacało coś co miesiąc na ich utrzymanie. Antoni Macierewicz o okolicznościach śmierci ojca i jego związkach z niepodległościowym podziemiem dowiedział się już jako dorosły człowiek. W jego rodzinie był to temat tabu. Tak relacjonował w "Alfabecie": "Zginął w swojej pracowni przy ulicy Wawelskiej w Warszawie. Znaleziono Go martwego dwie godziny po najściu funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. W późniejszym procesie politycznym działaczy Stronnictwa Pracy została skazana asystentka mojego Taty - jak się okazało - w konspiracji jego przełożona. Czy śmierć Ojca miała
związek z tym procesem, nie udało mi się ustalić. Natrafiłem natomiast na meldunki agentki, która od 1945 r. donosiła na Niego UB".

Przewodniczący Partii Demokratycznej Andrzej Celiński, który przyjaźnił się z młodym Macierewiczem uważa, że tragiczna śmierć ojca musiała odcisnąć piętno na Macierewiczu: "Dla normalnego człowieka dzieciństwo jest bardzo istotne. Dla człowieka, którego ojciec zabił się ze względu na działalność służb komunistycznych, tym bardziej. Muszę przyznać, że kiedy się dowiedziałem o jego ojcu, inaczej patrzyłem na rozmaite dziwne akcje Antoniego. On był skrajny w każdej sprawie" - wspomina.

/ 18Michnik i Macierewicz pokłócili się o inicjały?

Obraz
© PAP / Andrzej Hrechorowicz

Michnik i Macierewicz przez lata współpracowali, razem działali m.in. w Komitecie Obrony Robotników. Jakie są korzenie ich sporu? Anegdota, którą przytaczał "Dziennik" głosi, że pokłócili się o... inicjały, jakimi mają się podpisywać w "Głosie", piśmie KOR. Obydwaj podpisywali się A.M. "Ty, Antek, nie podpisuj się tak, bo pomyślą, że to Adam Mickiewicz pisał" - miał Macierewiczowi powiedzieć Michnik. Rozłam nastąpił już po pierwszym numerze "Głosu", gdy Macierewicz nie zgodził się zamieścić tekstu Adama Michnika.

Tak o Michniku pisze w swoim "Alfabecie" na łamach "Nowego Państwa" Macierewicz: "Zawsze w cieniu Jacka Kuronia. Pamiętam takie zdarzenie z lipca 1976 r. Byliśmy w jakimś mieszkaniu na Stegnach, mówiłem o konieczności organizowania pomocy dla robotników. Kuroń strasznie się do tego zapalił. Michnik stał z boku i wreszcie powiedział: 'To niech sobie Jacek i Antek zakładają te kółka samokształceniowe czy komitety, a ja wyjeżdżam'. I rzeczywiście wkrótce wyjechał do Paryża na zaproszenie Sartre'a. Gdy wrócił w maju 1977 r., przyjęliśmy go do Komitetu Obrony Robotników. Już jednak w sierpniu, po naszym wyjściu z więzienia, robił wszystko, by KOR przestał działać. Mam wciąż wrażenie, że ma olbrzymie kompleksy wobec polskiej kultury. Zachowuje się tak, jakby uważał, że tylko narzucając swój sposób postrzegania świata, będzie mógł ukryć swoje słabości i fakt, że nie jest w stanie sprostać wartościom ukształtowanym przez polską cywilizację. Pechowiec".

Dużo lepsze zdanie ma o Kuroniu: "Słyszałem o nim dużo wcześniej, ale poznałem go dopiero około 1974 lub 1975 r. Niewątpliwie osoba z wielką energią, dużo większą niż wszyscy jego koledzy i towarzysze razem wzięci. Jestem pewien, iż do końca swych dni był mentalnie człowiekiem formacji komunistycznej. Przeciwdziałał reaktywowaniu po Październiku'56 tradycyjnego harcerstwa. Wyrządził też wielkie szkody 'Solidarności', wpychając ją do rozmów okrągłostołowych. A na koniec skrzywdził Polskę, ratując komunistów i występując przeciwko lustracji i dekomunizacji. (...) Przy tym wszystkim Kuroń był człowiekiem autentycznym, bardzo emocjonalnym, nie udawał bohatera, gdy zdradzał, mówił wprost, o co mu chodzi. Tym się różnił od swoich kolegów i wychowanków".

Kuroń dostrzegał wielką nieufność dawnego przyjaciela: "Nie szło się z Antkiem dogadać, bo podejrzenia przesłaniały mu jasność widzenia. Wszędzie dostrzegał frakcje i spiskujące koterie. Oczywiście przeciw niemu" - pisał w książce "Gwiezdny czas" Kuroń. Zyskał nawet wtedy pseudonim: "Makabresku".

/ 18"KOR to jego ukochane dziecko"

Obraz
© Newspix.pl / Jacek Herok

Macierewicz był założycielem Komitetu Obrony Robotników, to on miał wymyślić jego nazwę i zredagował pierwszy komunikat KOR. Również Jacek Kuroń potwierdzał, że jego późniejszy antagonista miał na tym polu olbrzymie zasługi: "Ja uważam, że on jest ojcem i matką tego wszystkiego, choć nie w takim stopniu, jak mu się zdaje... KOR to jego ukochane dziecko".

Tak mówi o KOR sam Macierewicz: "Jestem dumny, że stać było nas wówczas na odwagę, determinację, inicjatywę. (...) Nie mając innych możliwości dotarcia do opinii publicznej zawarliśmy rodzaj porozumienia z ludźmi lewicy laickiej (Kuroń, Michnik), którzy mieli olbrzymie wpływy w polskich mediach emigracyjnych". Twierdzi, że prawda o KOR jest zakłamywana: "KOR został przejęty przez lewicę laicką dopiero w końcu lat 70., podobnie zresztą jak w latach 80. propaganda lewicy laickiej zawłaszczyła WZZ i 'Solidarność'".

Tak w "Alfabecie" tłumaczy genezę sporu ze środowiskiem Kuronia i Michnika: "To byli rewizjoniści komunistyczni a dziś 'liberałowie' podkreślali już wówczas elitaryzm, unikali nawiązywania do tradycji narodowych i niepodległościowych, oraz obawiali się jakiejkolwiek bardziej radykalnej aktywności (np. demonstracje, bojkot tzw. wyborów itd.). Ciążenie do 'liberałów' partyjnych oraz dystans wobec polskich aspiracji niepodległościowych to najważniejsze punkty stałych konfliktów".

/ 18Nad jego łóżkiem wisiał portret Che?

Obraz
© PAP / United Archives

Wiele osób, które znały Macierewicza w latach 60. i 70., twierdzi, że był wtedy bardzo lewicowy. "Antek mówił o sobie, że jest guevarystą, kiedyś zbierał nawet podpisy pod protestem przeciw przyjazdowi Nixona do Polski, ponieważ Ameryka prowadziła wtedy wojnę w Wietnamie. W swojej publicystyce wymieniał jednym tchem dwa imperializmy, z którymi trzeba walczyć: sowiecki i amerykański" - tak pisał o nim w swoich wspomnieniach "Gwiezdny czas" Kuroń.

"Che Guevara to była forma protestu. Taki romantyczny bohater, który go zainspirował twardością" - wspomina wieloletni przyjaciel Macierewicza. "Był radykalnie marksistowski. Zafascynowany partyzantką miejską, przezywany był Tupak Amaru (Rewolucyjny Ruch imienia Tupaka Amaru, lewackie ugrupowanie terrorystyczne w Peru - przyp. js)" - twierdzi Jan Lityński.

Adam Michnik pisał na łamach "Polityki Polskiej" w 1990 r.: "Był Antek entuzjastą MIR, skrajnie lewackiej organizacji chilijskiej, która atakowała Salvadora Allende z lewa. Pamiętam również jego zachwyty nad akcją terrorystyczną Czarnego Września podczas olimpiady w Monachium w 1972 r. Pamiętam też jego akcję zbierania podpisów przeciwko wizycie Nixona w Polsce - dlatego, że to łajdak, który napada na Wietnam... Był też wielbicielem Che Guevary". O tym, jakie poglądy Macierewicz miał przed laty, Michnik przypominał także niedawno w programie "Tomasz Lis na żywo". Zdradził wówczas, że obecny lider PiS wzorował się niegdyś na Che Guevarze, Castro i rewolucjonistach z Chile. I bardzo głęboko wierzył w wyznawane wówczas wartości. Zdaniem Michnika, wierzyć musi zatem także w to, co mówi obecnie. - Jak przyglądam się temu co on teraz mówi, nie jestem w stanie uwierzyć w te androny, ale z drugiej strony nie jestem w stanie uwierzyć w totalny cynizm - oceniał naczelny "Wyborczej".

Niektórzy z dawnych znajomych Macierewicza mówią nawet, że w pokoju nad jego łóżkiem wisiał portret Che, według innej wersji to zauroczone osobowością historyka (w latach 70. prowadził zajęcia na Uniwersytecie Warszawskim) studentki wieszały nad łóżkiem plakaty z Che, bo Macierewicz wyrażał się o nim z takim podziwem.

/ 18Komorowski: tak nas zafascynował, że kupiliśmy rewolwer

Obraz
© PAP / CAF / Adam Urbanek

Do tego, że należała do grona fanek Macierewicza przyznaje się w niedawno wydanej autobiografii "Między nami" żona premiera Małgorzata Tusk. Wspomina jak w maju 1980 r. razem z mężem dostarczyła tajną przesyłkę Antoniemu Macierewiczowi. "Znaleźliśmy na mapie adres i podjechaliśmy pod blok, w którym mieszkał. Zrobiliśmy dwa okrążenia, żeby sprawdzić, czy nie ma niczego podejrzanego, i Donek z siatką pełną pism wjechał na górę. Ja zostałam na ławce. Dla mnie Macierewicz był wtedy 'kimś', bo zajmował się ustrojem politycznym państwa Inków. Czytałam jego publikacje w 'Etnografii Polskiej', mówiono nawet, że nauczył się języka keczua" - zdradza. Macierewicz w swoim "Alfabecie" wspomina o poznawaniu języka keczua, kiedy prowadził badania nad procesem podboju i chrystianizacji Tawantinsuyu, czyli państwa Czterech Stron Świata, jak nazywali swój kraj Inkowie: "To ważna część mojego naukowego życia i dorobku. Keczua nie jest trudny, bo należy do języków aglutynacyjnych. Mówi nim dzisiaj blisko 10 milionów ludzi od
Ekwadoru po Chile".

Drugi raz Małgorzata Tusk i Macierewicz zetknęli się trzydzieści lat później, kiedy Donald Tusk był już premierem, a Macierewicz zadzwonił na telefon stacjonarny willi na Parkowej, chcąc rozmawiać z... premierem Kaczyńskim. Porozmawiali dłuższą chwilę, Małgorzata Tusk pogratulowała mu jego publikacji naukowych i wyznała, że była jego fanką jako historyka państwa Inków. Na co Macierewicz odpowiedział, że bardzo zazdrości Tuskom wyprawy do Peru.

O tym, że Macierewicz opowiadał o partyzantce południowo-amerykańskiej Ruchu Rewolucyjnego imienia Tupaka Amaru i "zafascynował nas tym tak, że w mojej organizacji kupiliśmy rewolwer" mówił też w rozmowie z "Dziennikiem" w 2007 r. Bronisław Komorowski. Obecny prezydent dodawał jednak, że "przypisywanie mu poglądów lewicowych jest nieuczciwe i nieprawdziwe". Sam Macierewicz konsekwentnie wypiera się lewicowych fascynacji: "Nigdy nie byłem lewicowcem w sensie jakichkolwiek związków z PZPR, trockizmem, socjaldemokracją itp. nurtów wyrastających z marksizmu. Opinie na temat mojej 'lewicowości', związków z Guevarą itd. rozpowszechniają od dawna Adam Michnik, Jacek Kuroń i Jan Lityński, oraz kierowane przez nich media (swego czasu przyłączył się do tego też Tomasz Wołek). Początkiem był spór z Michnikiem w 1973 r., gdy publicznie oświadczyłem, że rozumiem walkę zbrojną Palestyńczyków, bo mają prawo do Ojczyzny. Od tego czasu zwalcza się mnie zarzucając związki z lewackimi ugrupowaniami, czy też sympatię do nich. W
rzeczywistości bliżej interesowałem się partyzantką miejską (a nie wiejską, którą propagował Guevara), jak zresztą i innymi formami walki z perspektywy polskich dążeń niepodległościowych. Nigdy jednak nie byłem lewicowcem (a tym bardziej zwolennikiem Che Guevary) chyba, że za lewicowość uznać akceptację walki zbrojnej jako drogi do niepodległości. Prawdą jest zaś, że znam prace i Guevary, i Marighelli, i Debray'a i innych dotyczące walki zbrojnej, partyzantki itd. Zajmowałem się tym naukowo w ramach prac Pracowni Dziejów Ameryki Łacińskiej i Afryki PAN, której byłem członkiem" (wypowiedź dla portalu Ojczyzna.pl).

/ 18Macierewicz to Żyd i mason?

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

Macierewicz ma wyśmienite relacje z ojcem Rydzykiem, jest stałym bywalcem Radia Maryja i TV Trwam, a w sejmie, gdy ojciec Rydzyk przysłuchiwał się debacie, przemawiając z trybuny sejmowej, swoją mowę zaczął: "Panie marszałku, wysoki sejmie, ojcze dyrektorze...". A jednak wciąż ciągną się za nim spekulacje dotyczące jego rzekomego żydowskiego pochodzenia i związków z masonerią. Jego masońskiego rodowodu miałoby dowodzić pokrewieństwo z Janem Winczakiewiczem, emigracyjnym poetą zaangażowanym w ruch wolnomularski. "Winczakiewicz rzeczywiście jest moim wujem, którego bardzo kocham, ale mój stosunek do masonerii jest negatywny" - tłumaczył w rozmowie z "Wprost" w 2010 r. Macierewicz.

"Przez całe polityczne życie szła w ślad za mną potwarz i oszczerstwo - esbecka metoda zwalczania działalności niepodległościowej. W 1968 r. rozpuszczono plotkę o moim jakoby żydowskim pochodzeniu. Po 1993 r. powrócił wątek żydowski. W Chicago i innych zamieszkanych przez Polonię miastach USA rozpowszechniano ulotki o moim rzekomo żydowskim pochodzeniu stwierdzające, że ochrzciłem się dopiero w czasie internowania w 1982 r. Na tle tych doświadczeń kłamstwa sygnowane przez Zygmunta Wrzodaka nie robią już na mnie wrażenia" - odpierał ataki.

Zapytany przez portal ojczyzna.pl, czy nosił kiedyś inne nazwisko, np. Izaak Singer, tak odpowiadał: "Nie nosiłem nigdy nazwiska Izaak Singer. Nie nosił takiego nazwiska także nikt z mojej rodziny czy to od strony Ojca czy Matki. Jak było w XVII wieku - nie wiem, ale za ostatnie 300 lat gwarantuję. W latach 1982-84 ukrywając się, posługiwałem się dowodem osobistym wystawionym na cudze nazwisko. Brzmiało ono jednak inaczej".

A to jego wyjaśnienie dotyczące sugestii "niektórych byłych solidarnościowców", że był chrzczony w obozie dla internowanych w Łupkowie koło Komańczy w Bieszczadach, co przytaczano jako dowód, że nie był wcześniej katolikiem: "Ochrzczony zostałem w kościele pw. św. Jakuba Apostoła w Warszawie (na placu Narutowicza) 31 sierpnia 1948 r. 4 tygodnie po urodzeniu. Akt chrztu w księgach parafialnych nosi nr. 417, rok 1948. W Łupkowie nie było księdza Miski. Chętnie poznam tych internowanych, którzy 'widzieli' mój chrzest. Z obecnych przy moim chrzcie żyją jeszcze: moja Mama oraz oboje rodzice chrzestni, siostra Barbara oraz Jerzy Wierzbicki. Piszę o tym szczegółowo, choć wielu może to uznać za żenujące ale uważam, że polityk musi być gotów do pełnej jawności zarówno własnego życiorysu jak i swojej przeszłości i przodków. A opinia publiczna ma prawo do takiej wiedzy. W czasach zamętu takich jak dzisiejsze - to konieczne".

10 / 18Komorowski: był moim guru, nie wyprę się tego

Obraz
© Newspix.pl / Michał Rozbicki

Prezydent Bronisław Komorowski za każdym razem, gdy jest pytany przez dziennikarzy o relacje z Macierewiczem, mówi, że w przeszłości były bliskie: "Ja się zawsze przyznaję, że w młodości miałem dobre relacje, i bardzo dobrze je wspominam, z Antonim Macierewiczem, choć dziś dzieli nas niemal wszystko".

Macierewicz w wieku 17 lat, gdy odmówił podpisania się pod apelem potępiającym list biskupów polskich do biskupów niemieckich "Wybaczamy i prosimy o wybaczenie", został wyrzucony z warszawskiego Liceum im. Frycza Modrzewskiego i trafił do Liceum im. Tadeusza Reytana. Tam działał w 1. Warszawskiej Drużynie Harcerskiej im. Romualda Traugutta, czyli słynnej "Czarnej Jedynce". Jej działalność została przez władze zawieszona po grudniu 1971 r. Służba Bezpieczeństwa wtargnęła na spotkanie w domu państwa Doroszewskich w Zalesiu Górnym i zatrzymała wszystkich uczestników. Na tamtym spotkaniu był też Bronisław Komorowski, który tak je wspominał: "Wtedy mnie po raz pierwszy zatrzymano. Macierewicza wypuszczono wcześniej. Zawsze był odpowiedzialny, więc jak tylko wyszedł, obdzwaniał rodziców tych dzieciaków, które jeszcze siedziały. Od wszystkich słyszał wyrzuty - "jak może ich narażać, że to straszne itp. A jak zadzwonił do mojego domu, ojciec zareagował: - No świetnie, bardzo się cieszę, nareszcie coś robicie!" -
opowiadał Komorowski. "Miał niesamowite pomysły. Był moim guru, nie wyprę się tego" - przyznawał Bronisław Komorowski.

11 / 18"Antyniepodległościowy dorobek Komorowskiego jest spory"

Obraz
© PAP / Tomasz Gzell

Zapytany przez Wirtualną Polskę o prezydenta Komorowskiego lider PiS przyznaje, że relacje owszem były, ale odkąd obecny prezydent "związał się z WSI", postanowił nie wypowiadać się publicznie na temat ich dawnej znajomości.

Macierewicz twierdzi, że na temat działalności opozycyjnej Komorowskiego zbudowano wiele mitów. Jednym z nim jest np., zdaniem posła PiS, twierdzenie, że Komorowski sprzeciwiał się obradom Okrągłego Stołu: "Nie pamiętam, żeby pan Komorowski był przeciwnikiem Okrągłego Stołu". I dodaje dalej: "Nie uważam, żebyśmy wywodzili się z tego samego pnia opozycyjnego. Wartość zaangażowania pana Komorowskiego ujawniła się wtedy, kiedy deklaracje z czasów opozycji można było już realizować; to nasza działalność państwowa i polityczna po 1989 r. jest rzeczywistą weryfikacją uczciwości i szczerości deklaracji wcześniejszych" - uważa były likwidator WSI.

Macierewicz dokładnie wyjaśnia swoje zarzuty pod adresem Bronisława Komorowskiego: "Pamiętam, że w podziemnym wydawnictwie wraz z kolegami drukował esej Jerzego Łojka 'Orientacja rosyjska w polskiej myśli niepodległościowej'. Późniejsze działania Komorowskiego pokazały wartość ówczesnego zaangażowania. W 1990 r. był już związany z oficerami b. Głównego Zarządu Politycznego LWP i wiele zrobił dla wsparcia budowy WSI, w najgorszym ich kształcie. Mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że to właśnie Komorowski nadzorował już w początku lat 90. służby wojskowe, także kontrwywiad. Komorowski po konsultacji z Siwickim, najbliższym współpracownikiem Jaruzelskiego mianował szefem kontrwywiadu Lucjana Jaworskiego, jednego z najbardziej bezwzględnych oficerów WSW zwalczających opozycję niepodległościową" - mówi twardo. I stwierdza: "Antyniepodległościowy dorobek Komorowskiego z tego okresu jest spory, choć mało znany".

12 / 18"Wszędzie widzi ruskich agentów"

Obraz
© PAP / Tomasz Gzell

Słynna jest wzajemna niechęć Macierewicza i szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Szef MSZ o posła PiS uważa za histeryka i partacza, który "zepsuł każdą sprawę, jakiej się dotknął w ostatnich 20 latach". Jakie są źródła tej wrogości? Zdaniem Zygmunta Wrzodaka, byłego posła Ligi Polskich Rodzin, wieloletniego znajomego Macierewicza, którego cytuje "Newsweek", Macierewicz ma fobię antyrosyjską, wszędzie widzi ruskich agentów. "Kiedyś powiedział mi, że Radosław Sikorski jest ruskim agentem. Doskonale to pamiętam. Był 2007 r., dzień przed sejmowym głosowaniem nad wotum nieufności dla ówczesnego szefa MON Aleksandra Szczygły. Macierewicz zaprosił mnie do siedziby SKW przy Koszykowej, gadaliśmy ze cztery godziny, na najróżniejsze tematy. W pewnym momencie powiedział o Sikorskim tak: 'W Afganistanie przejęły go sowieckie służby, dzięki temu uszedł stamtąd z życiem'. Ruskich agentów widział też w Giertychach, Janie Łopuszańskim" - wspominał.

Co Macierewicz mówił o braciach Kaczyńskich? "Nie mówił wprost, że to agenci, ale opowiadał mi kiedyś o ich rodzinnych powiązaniach ze wschodem. Wypominał, że w dzieciństwie jeździli na wakacje do Związku Radzieckiego, w okolice Odessy" - twierdzi Wrzodak.

Jak ujawnił w 2010 r. "Wprost" Macierewicz utrącił Sikorskiego, kiedy w 1997 r. miał kandydować do sejmu z pierwszego miejsca na bydgoskiej liście ROP. Ostatecznie wylądował na "dwójce", bo lokalny działacz ruchu Jerzy Szczotka, którego Sikorski pogardliwie nazywał "ślusarzem rencistą", w ostatniej chwili schował się w ubikacji urzędu wojewódzkiego i podmienił listy. Macierewicz, który był wówczas pełnomocnikiem wyborczym ROP, przymknął na to oko.

13 / 18"Już na nią czekali funkcjonariusze SB - prosto z lotniska trafiła do więzienia"

Obraz
© PAP / Jakub Kaczmarczuk

Od czasów studiów Macierewicz jest żonaty z Hanną - znają się od 47 lat, a małżeństwem są od 40 lat. Tak o niej mówi: "Daje mi poczucie bezpieczeństwa i pewności, że sprawy domowe toczą się dobrym torem. Dzięki Niej mam gdzie wrócić, mam swoje miejsce. Mamy odmienne zdania na wiele spraw, ale dzisiaj dyskusje wokół spornych tematów są spokojniejsze niż dawniej".

Zdradza, że żona nie znosi polityki, nie zajmuje się nią i nigdy się nią nie zajmowała. "Ale polityka Ją zawsze dopadała przez moje zaangażowanie i różne problemy i kłopoty. To na Hani - w zasadzie do 1989 r. - spoczywał ciężar utrzymania domu, bo ja przez politykę kilkakrotnie byłem wyrzucany z pracy" - przyznaje bez ogródek.

Przypomina też dramatyczną historię jej uwięzienia w stanie wojennym: "Jesienią 1981 r. Hania, która jest historykiem (tak jak i ja), jako współpracownica prof. Jerzego Łojka wyjechała do Londynu do Instytutu Sikorskiego. 13 grudnia dowiedziała się nie tylko, że w Polsce wprowadzono stan wojenny, ale również, że ja zostałem aresztowany. To nie była prawda. Trafiłem do więzienia dopiero 16 grudnia po zajęciu Stoczni Remontowej. 18 grudnia mimo próśb przyjaciół, pierwszym samolotem wróciła do Polski. Na miejscu czekali już na Nią funkcjonariusze SB i prosto z lotniska trafiła do więzienia w Olszynce Grochowskiej, a potem do Gołdapi. Spędziła tam ponad siedem miesięcy. Dramat polegał na tym, że w domu została nasza 4,5-letnia córeczka. Opiekę nad nią przez cały czas naszego internowania sprawowała moja starsza, niezawodna siostra Barbara. To jest cena, jaką Hania płaci za małżeństwo ze mną - nikt jej nigdy za te represje nie przeprosił. Niewiele osób w ogóle o tym wie i pamięta. A i dzisiaj, i w obecnej
sytuacji czasem nie jest Jej łatwo".

Macierewicz zdradza, że w latach 70., na początku małżeństwa, zajmował się domem, ponieważ żona pracowała, a on nie miał pracy. "Lubiłem przyrządzać różnorodne potrawy z kalmarów, które za Gierka były dość powszechnie dostępne. Podawałem je najczęściej zasmażane z ryżem. Na śniadanie omlety - w tym się specjalizowałem".

Antoni Macierewicz ma wnuka Franka i dwie wnuczki: Tosię i Miłkę. "Muszę się jednak z przykrością przyznać, że tak jak to było w dzieciństwie mojej córki, dzisiaj, na co dzień nie poświęcam wnukom wiele czasu. Ale przynajmniej raz-dwa razy w roku jeździmy razem w góry, na narty bądź na wędrówkę. I to jest wtedy nasz czas" - opowiada w "Alfabecie".

14 / 18Żeby uciec przed SB zgolił brodę i przebrał się w sukienkę

Obraz
© PAP / Jarosław Stachowicz

Broda jest nieodłącznym atrybutem wyglądu Macierewicza od 18. roku życia. Z krótką przerwą na sierpień 1980 r., kiedy, jak wspominał w "Alfabecie", żeby wydostać się z domu obstawionego przez Służbę Bezpieczeństwa, która chciała go aresztować - musiał zgolić brodę, wąsy i przebrać się w sukienkę. Dopiero tak odmieniony wyszedł z koleżanką do czekającego samochodu przyjaciół - wybieg okazał się skuteczny.

Trochę inny wariant tej historii opowiedział Jarosław Kaczyński w książce "O dwóch takich... Alfabet Kaczyńskich": "Macierewicz ukrywa się na swoim blokowisku na Żoliborzu, ale nie w swoim mieszkaniu. Przychodzę do niego, nie pali się tam światło. Żona Macierewicza, Hanka, wprowadza mnie do łazienki. Antek siedzi w zamkniętej łazience na sedesie. Podekscytowany krzyczy: niech mnie rozstrzelają. A żona: Mogą cię rozstrzelać, na razie siedzisz na klozecie. W końcu powstaje pomysł, żeby go stamtąd ewakuować. Znalazłem współpracującą z opozycją lekarkę, która miała wywieźć Macierewicza karetką pogotowia. Ale ostatecznie przyszły panie, ogoliły, wymalowały i przebrały Antka, po czym wyprowadziły go jako elegancką wysoką damę". Sam Macierewicz nie pamięta, dlaczego brodę zapuścił. Od dłuższego czasu broda go męczy, ale jego żona twierdzi, że "nie lubi zmian".

W wywiadzie z "Nowym Państwem" Macierewicz ujawnił też, że imię Antoni wymyśliła jego mama i przez całe dzieciństwo cierpiał z powodu jej wyboru, bowiem w latach 50. i 60. nikt w Polsce nie nadawał dzieciom tego imienia. "W szkole byłem jak dziwadło - jedyny Antoni" - wyjawia. Wybór matki był wyrazem jej szczególnego kultu świętego Antoniego Padewskiego. Jak dodaje, duży udział w jego wychowaniu miała jego najstarsza siostra - Barbara.

Jak sam przyznaje Macierewicz - nie ma hobby, ale każdą wolną chwilę poświęcam na czytanie książek (najważniejsza w jego życiu to "Trylogia" - "to się nie zmieni, dodaje siły i jest wytchnieniem"). Poseł PiS uwielbia góry. "Najbliższe są mi Tatry. Od najmłodszych lat razem z Mamą i jej przyjaciółmi chodziłem po Tatrach. Od 30 lat jeżdżę do małej miejscowości położonej na granicy między Gorcami i Pieninami. Przez okno widzę Hawrań i Murań. Z powodu braku czasu teraz jeżdżę w góry bardzo rzadko, ale nawet jeden dzień tam spędzony sprawia, że natychmiast znika całe zmęczenie" - zdradza.

15 / 18Z więzienia uciekł w karawanie

Obraz
© PAP / Grzegorz Press

Stan wojenny zastał Macierewicza w Stoczni Gdańskiej, gdzie został członkiem Krajowego Komitetu Strajkowego. Został aresztowany i odwieziony do Iławy. Potem trafił do obozu w Łupkowie, z którego dzięki pomocy księdza uciekł w... karawanie. Ukrywał się przez dwa i pół roku.

"Przyznaję, Antek mnie fascynował. Był ciekawy. Przyciągały mnie jego wyważone, katolickie poglądy - wspominał w rozmowie z "Wprost" Antoni Mężydło, dziś poseł PO. Bardzo odpowiadał mi też jego 'Głos'. Poza tym był profesjonalistą. Pamiętam, że wpadliśmy kiedyś razem w milicyjną obławę. Był przygotowany. Jeszcze w suce wyjął tabliczkę czekolady i dał mi połowę" - opowiadał w 2010 r.

"Wigilię 1981 r. spędziliśmy w celach z oknami zastawionymi siennikami. W oknach nie było szyb, a było wtedy naprawdę mroźno. Zarzuciliśmy na siebie wszystkie ubrania, a i tak kostnieliśmy z zimna. Wśród internowanych panował niesłychanie silny duch niepodległościowy i duch walki. Na przykład w Boże Ciało 1982 r. w zakładzie karnym w Załężu w ramach protestu udało nam się przebić wewnętrzne ściany blisko 20 cel i w ten sposób powstało równoległe do korytarza więziennego przejście. Jeden z kolegów wyprodukował kiedyś kwas masłowy, nie życzę nikomu kontaktu z tą substancją. A on rozlał to w więziennej stróżówce. Strażnicy przez miesiąc nie mogli sobie poradzić z intensywnym zapachem" - wspominał Macierewicz w "Alfabecie".

16 / 18Temu nałogowi oddawał się od 18. roku życia

Obraz
© PAP / Andrzej Rybczyński

Jak przyznaje Macierewicz palenie fajki to nałóg, któremu oddawał się od 18. roku życia przez kilka dziesięcioleci. "Byłem harcerzem, prawo harcerskie zakazuje palenia papierosów - nie mówi natomiast nic o fajce" - zwraca uwagę. Uwielbia słodycze, które są "niezbędnym daniem po właściwym posiłku". Wspomina, że w dzieciństwie słodkości zastępowała mu kromka chleba posypana cukrem, a gdy było lepiej - kromka z dżemem.

Poseł PiS przyznaje, że brak punktualności jest jedną z jego największych wad. "Wiem, że ta wada bardzo utrudnia współpracę ze mną. Jakiś czas temu usłyszałem dykteryjkę, iż moja współpraca z Janem Olszewskim układała się zawsze tak dobrze, ponieważ ja spóźniałem się 12 godzin, a pan premier - 13. Obydwaj mniej więcej spodziewaliśmy się, kiedy może dojść do naszego spotkania" - opowiada.

Macierewicza łączy z Jarosławem Kaczyńskim zamiłowanie do kotów, które zawsze były mieszkańcami jego domu. "Na przykład kot Hamak. 'Hania i Antek mają kota' - stąd jego imię. W czasach korowskich był świadkiem i uczestnikiem wielu rewizji. Miał tę właściwość, że wdrapywał się na drzwi od pokoju i zeskakiwał na esbeków, wczepiając się w ich głowy. Demolował także ułożone w stosy przygotowane do zabrania papiery i dokumenty. Był znienawidzony przez wszystkich funkcjonariuszy SB. Muszę przyznać, że byłem dumny z jego zachowania.

W redakcji wydawanego przeze mnie pisma 'Głos' zamieszkała kotka Głoska. Była do mnie bardzo przywiązana i lubiła także podróżować ze mną samochodem. I tak kiedyś dojechaliśmy do sejmu. Godziny posiedzenia i głosowań przeczekała pod opieką życzliwych pań szatniarek. I nikt na szczęście obecności Głoski tam nie zauważył" - wspominał w swoim "Alfabecie".

17 / 18Trenował skoki do wody, koledzy i koleżanki obserwowali jego wyczyny w strojach balowych

Obraz
© PAP / Janusz Mazur

Macierewicz w przeszłości był zapalonym sportowcem. Uprawiał wiele dyscyplin, od jazdy na łyżwach, do szabli, ale najdłużej ćwiczył skoki do wody. "Dawały one możliwość fizycznego i charakterologicznego rozwoju, bo wymagały wysiłku, inteligencji i odwagi. Pożegnałem się z tym sportem w szczególnych okolicznościach. Skakałem w klubie sportowym w Pałacu Młodzieży, tam też mieliśmy studniówkę. O północy w obecności całej klasy po raz ostatni wykonałem swój program. Koledzy i koleżanki obserwowali moje wyczyny w strojach balowych" - wspominał na łamach "Nowego Państwa". Przyznaje, że wielkim wzorem sportowca był dla niego Jakub Puchow, obecnie nauczyciel wychowania fizycznego.

Macierewicz wciąż uprawia taternictwo i narciarstwo. Kiedyś też chętnie żeglował i ma nadzieję do tego powrócić.

18 / 18J. Kaczyński o Macierewiczu: sprawiał wrażenie człowieka o wyraźnie wodzowskim zacięciu

Obraz
© Newspix.pl / Rafał Meszka

"Ludzie Macierewicza to była zamknięta, zintegrowana grupa" wspominał w "Dzienniku" Jarosław Kaczyński, który do niej nie należał. Taką opinię mu wystawił z kolei w książce "O dwóch takich... Alfabet Kaczyńskich": "To człowiek zdolny i uporządkowany. W czasach, gdy ja go poznałem, wyraźnie szedł na prawo, kierunek było widać, ale przełom nastąpił w latach 1980-1981. On sprawiał wrażenie człowieka o wyraźnie wodzowskim zacięciu. Nie odnosiłem tego do siebie, ale to było widać. Na pewno ceniłem w nim sprawność redaktorską, oczytanie, inteligencję. Początkowo to było takie badanie się, 'obwąchiwanie', kontakty były obarczone pewnym dystansem. Później te kontakty stały się koleżeńskie, choć nie przyjacielskie" - mówił.

Jarosław Kaczyński przyznaje, że prywatnie bardzo lubi Macierewicza, choć nie ma on łatwego charakteru. Odnosząc się do sprawy słynnej okładki "Newsweeka" z Macierewiczem w turbanie mówił, że "gdyby Polska była normalnym państwem prawa, pan Lis i spółka do końca życia by się nie wypłacił na odszkodowanie, a Antoni by opływał w dobra, a nie mieszkał w skromnym mieszkanku w bloku". "Newsweek" cytował z kolei słowa samego Macierewicza, które powtórzył anonimowo jeden z posłów PiS: "Wartości materialne nie mają dla mnie znaczenia. Mogę spać nawet na podłodze, jest mi obojętne. Jedyne, co się dla mnie liczy, to władza".

"Macierewicz czasami formułuje tezy zbyt daleko idące w stosunku do faktów, którymi dysponuje. Mimo wspomnianych wad ma podstawową zaletę: jest całkowicie odporny na wdzięki przeuroczych oficerów WSI" - taką z kolei opinię na temat Macierewicza wygłosił prezydent Lech Kaczyński w wywiadzie dla "Wprost" w 2007 r.

(js)

Wybrane dla Ciebie

Podejrzany obiekt w polu. Sprawdzają, czy to zestrzelony dron
Podejrzany obiekt w polu. Sprawdzają, czy to zestrzelony dron
Naruszenie polskiej przestrzeni. Jest reakcja KE
Naruszenie polskiej przestrzeni. Jest reakcja KE
"Działanie celowe". Szefowa unijnej dyplomacji o dronach nad Polską
"Działanie celowe". Szefowa unijnej dyplomacji o dronach nad Polską
"Prowokacja na dużą skalę". Szef MON zabrał głos
"Prowokacja na dużą skalę". Szef MON zabrał głos
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Jest reakcja NATO
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Jest reakcja NATO
Szczątki w Czosnówce. "Obiekt z oznaczeniami pisanymi cyrylicą"
Szczątki w Czosnówce. "Obiekt z oznaczeniami pisanymi cyrylicą"
Incydent z dronami. Łotwa solidaryzuje się z Polską
Incydent z dronami. Łotwa solidaryzuje się z Polską
Drony wleciały do Polski. Jest reakcja MSZ Litwy
Drony wleciały do Polski. Jest reakcja MSZ Litwy
Pilne posiedzenie rządu. Tusk zabrał głos
Pilne posiedzenie rządu. Tusk zabrał głos
Zestrzelenie dronów nad Polską. Wszystko, co musisz wiedzieć
Zestrzelenie dronów nad Polską. Wszystko, co musisz wiedzieć
Minister energii: Infrastruktura energetyczna w Polsce bezpieczna
Minister energii: Infrastruktura energetyczna w Polsce bezpieczna
"Co najmniej 8 dronów". Zełenski reaguje na naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej
"Co najmniej 8 dronów". Zełenski reaguje na naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej