"Nowy Szela" na czele "lepperiady"
Po upadku PRL Lepper stanął na czele rewolty rolników, którzy ugrzęźli w niespłacalnych ratach na skutek terapii szokowej Leszka Balcerowicza (kredyty Leppera również skręciły w spiralę długów). Z czasem wyrósł na ich bohatera, a od mediów dostał przydomek "Nowy Szela", w nawiązaniu do Jakuba Szeli, XIX-wiecznego przywódcy buntów chłopskich w Galicji, znanego z szaleńczych rabunków dworów i rzezi szlachty.
- Nie daj Boże, żeby jeden z naszych postulatów nie został spełniony. Grozi powołaniem paramilitarnych batalionów: - Będziemy wzmacniać tężyznę fizyczną, rozwijać patriotyzm i szkolić nasze oddziały militarne - cytuje jego ówczesne słowa Kącki.
15 czerwca 1992 r. Lepper po raz pierwszy blokuje drogę. "Blokuje, by społeczeństwo wściekło się na rząd za to, że musi stać w korkach. Z grupą rolników staje na trasie nr 1 między Włocławkiem a Toruniem. Są kosy, siekiery i znane już żądania: nowe kredyty i anulowanie starych" - czytamy. W 1997 r. powraca z wielkim protestem. "Rolnicy w całym kraju biją się z policją, blokują drogi. Lepper ostrzega: - Obalimy rząd! Chłopi doskonalą broń. Na polewaczki i gaz łzawiący odpowiadają gnojowicą. Media nazwą to 'lepperiadą'" - pisze Kącki.
Lech Wałęsa w rozmowie z Kąckim niechętnie wspomina przygodę z Lepperem, blokadę resortu rolnictwa nazywa "zatorem": - I kazałem Wachowskiemu, by ten zator rozwiązał, bo nie patrzyłem, czy to moja działka, czy nie moja, sprawę trzeba było rozwiązać. Gdybym miał się cofnąć, to wszystko powtórzyłbym z Lepperem w ten sam sposób. Wałęsa przyznał mi, że uważał Leppera za człowieka czynu, który miał dobre prognozy, ale nie potrafił ich urzeczywistnić".