Wyleciał ze szkoły, bo uderzył nauczyciela w twarz
Lepper urodził się w 1954 r. w Stowięcinie pod Słupskiem. Był najmłodszy z dziewięciorga rodzeństwa. "Ojciec Leppera, Jan, był brukarzem, członkiem Polskiej Partii Robotniczej, potem PZPR. Skryty, małomówny. Zmarł, gdy Andrzej miał jedenaście lat. Matka, Anna, pochodziła z rodziny rolniczej, zajmowała się dziećmi i gospodarstwem" - pisze Kącki. "Moją osobowość kształtowała przede wszystkim matka" - zwierzał się Lepper w autobiografii.
Miał zostać księdzem. Do mszy służył jeszcze zanim rozpoczął szkolną naukę. Codziennie, aż do ukończenia szkoły podstawowej, o siódmej rano stawiał się w kościele. W szkole podstawowej uprawiał boks, następnie w technikum rolniczym w Słupsku wstąpił do klubu bokserskiego, walczył w wadze lekkopółśredniej, 63,5 kilograma. Stoczył, jak twierdzi, szesnaście walk, wygrywając dwanaście z nich. Gdy po ulicznej bójce zostaje wyrzucony ze szkoły i klubu, przenosi się do technikum rolniczego w Złotowie. Ze szkoły w Złotowie także wylatuje, bo ponoć uwzięli się na niego nauczyciele.
Trafia do trzeciego technikum, w Karolowie. Znów wylatuje ze szkoły, bo nauczyciele mieli pozazdrościć mu sportowych sukcesów. Prawda jest taka, że Lepper uderzył nauczyciela w twarz, co po latach potwierdził kolega ze szkoły Wojciech Mojzesowicz, później również polityk Samoobrony. W czwartym technikum, w Sypniewie, jak czytam w biografii, Lepper "szczęśliwie dotrwał do matury".
"Lepper zawsze przedstawiał swoje wykształcenie tajemniczo - 'średnie zawodowe', deklarując ukończenie technikum. Skrzętnie unikał odpowiedzi na pytania o maturę, ale brukowce ujawniły, że Lepper nie został do niej dopuszczony, bo pobił kierownika kółka rolniczego" - czytamy.