Klnie tylko opowiadając kawały
Monika Jaruzelska zdradza, że jej ojciec zawsze bardzo lubił kawały rosyjskie. "Sam nigdy nie klnie, ale opowiadając jakiś soczysty kawał, czuł się usprawiedliwiony. A w przypadku rosyjskich dowcipów wulgaryzmy brzmią wyjątkowo uroczo. Kto zna ten śpiewny język, bardzo dobrze o tym wie. Jeden z opowiadanych przez ojca kawałów brzmi tak: W kołchozie zorganizowano wycieczkę do Moskwy. Wieczorem oczywiście należało zaliczyć Teatr Bolszoj. Wystawiano akurat Otella. I podczas sceny zazdrości, kiedy Otello zaczyna dusić Desdemonę, woła dramatycznym głosem: 'Co robić?! Co robić?! Co robić?!'. Na co jeden z kołchoźników, już znużony przydługawą arią, nie wytrzymuje i krzyczy na całe gardło: 'J..b, póki ciepła!'.
Drugim ulubionym dowcipem ojca był ten o przyjeździe delegacji partyjnej na czele z sekretarzem do sowchozu. Podczas spotkania nagle czuć straszny smród. Ktoś najwyraźniej puścił bąka. Dyrektor sowchozu podrywa się i krzyczy do jednego z sowchoźników: 'Iwan Stiepanowicz, wynocha!'. Sekretarz pyta po cichu: 'Towarzyszu dyrektorze, a dlaczego akurat jego podejrzewacie?'. 'Bo znam swoje kadry'.
Był jeszcze jeden: W czasie rewolucji 1917 roku wiadomo, że represjom podlegali duchowni. Pan Bóg się zdenerwował i wezwał jednego ze swoich świętych, Łukasza. I kazał mu udać się do Rosji, aby porozmawiał z bolszewikami. Długo Łukasz nie wraca, a po jakimś czasie przysyła telegram: 'Siedzę w Czeka. Święty Łukasz'. Pan Bóg znowu się zdenerwował i wysyła kolejnego świętego, tym razem Ilję. Długo Ilja nie wraca. Po czym przysyła telegram: 'Siedzę i ja. Święty Ilja'. W tej sytuacji Pan Bóg uznał, że nie ma żartów, trzeba wysłać kogoś najbardziej kompetentnego. Posłał świętego Piotra. Po bardzo długim czasie otrzymuje telegram: 'Jestem zdrów. Komisarz Pietrow'.
Pewien generał jedzie na przegląd wojsk stacjonujących na Syberii. Wizytując jeden z batalionów, gdzie wszyscy żołnierze stoją przed nim wyprostowani w szeregu niczym struny, z ojcowską troską generał pyta: - Ręce wam zmarzły? - Zmarzły, towarzyszu generale! - Nogi wam zmarzły? - Zmarzły, towarzyszu generale! - Ch..e wam zmarzły? - Nie. - Jak to nie? - Jesteśmy żeńskim batalionem!".