"W młodości to był zupełnie inny człowiek. Polityka kaleczy ludzi"
Żona generała podkreśla, że Jaruzelski pomimo swojej sztywności był jednak osobą wesołą. "W młodości to był zupełnie inny człowiek. Dopóki był oficerem sztabu generalnego, wykładowcą, traktował wojsko jak po prostu swój zawód i pracę. To się zmieniło, gdy niestety wszedł do polityki. Musiał podejmować trudne decyzje, które bardzo źle wpływały na jego osobowość. Do polityki miałam już wcześniej złe nastawienie. W domu zawsze wyśmiewali polityków, zawsze były jakieś kpinki, dowcipy, a ja nie chciałam, żeby to samo spotkało mojego męża" - mówi.
Jaruzelska płakała, kiedy dowiedziała się z dziennika telewizyjnego, że jej mąż został premierem. "Wiedziałam, że to już koniec rodziny. Nie mogłam temu zapobiec. On się przecież nie konsultował ze mną. A ja miałam świadomość, że im głębiej wchodzi w politykę, tym większą bierze na siebie odpowiedzialność, im dalej w las, tym więcej drzew. Bagno. I mniej czasu dla rozwoju osobistego. Polityka kaleczy ludzi, kaleczy ich rodziny. Dochodzi się do takiego momentu, z którego już nie ma wyjścia" - mówi w rozmowie z córką.