"Leszek był moją największą miłością"
"Wszystkich kochałam, ale największe kochanie to są dzieci. Jak tylko przyjdą na świat, wiadomo, że już nikogo bardziej kochać nie można. Leszek był taką moją wielką miłością" - wyznawała w rozmowie z "Vivą!" udzielonym po katastrofie smoleńskiej w 2012 r. Choć minęły już od niej ponad dwa lata, pani Jadwiga ciągle w nią nie mogła uwierzyć. "Tydzień temu Jarek wszedł do mojego pokoju, kiedy już spałam. Obudziłam się i pytam: 'To ty, Leszeczku?'. Chociaż nigdy ich nie myliłam..." - wspominała.
Zdradziła, że choć jest bardzo chora i bardzo się cieszy, że nie będzie już długo żyć, to "musi jeszcze trochę pożyć dla Jarka". Dodała, że codziennie odmawia różaniec w jego intencji. "Wydaje mi się, że one ochraniają Jarka, tu na ziemi" - mówiła.