"Nie wyszłam za mąż z rozsądku, ale chyba też nie z jakiejś wielkiej miłości"
Tak mówiła o swoim małżeństwie z Rajmundem Kaczyńskim we "Wprost" w 2010 r.: "Nie wyszłam za mąż z rozsądku, ale chyba też nie z jakiejś wielkiej miłości. Na pewno zakochałam się w moim mężu, naturalnie. Rajmund zakochał się, ale potem rozmyślał. Ja także rozmyślałam. Wstydziliśmy się do tego przed sobą przyznać. Ale potem pobraliśmy się i myślę, że dobrze się stało. To był rok 1948. Nie mieliśmy nic, bo nasi rodzice stracili wszystko w czasie wojny i po wojnie".
W tym samym wywiadzie uchyla też rąbka tajemnicy na temat życia osobistego Jarosława. "Małżeństwo to temat, który dotyczy mojego syna Jarka. 'Czy Jarek się ożeni, czy nie?' - rozmawiałyśmy często z siostrą. A on tylko się śmiał. I do dziś się śmieje, a ja już teraz robię to razem z nim. On nie jest jedynym starym kawalerem w rodzinie. Dziadek Janek i dziadek Stasiek też się nie ożenili. Kiedyś bardzo chciałam, żeby założył rodzinę, ciągle śniły mi się suknie ślubne. Miałam nawet wrażenie, że była taka pani... Ale nie pewna posłanka, o której pisały media, tylko pani muzykolog. Prawda była zupełnie inna, niż opisywała to prasa" - opowiadała.