"Prawie każdego można zwerbować"
Kiszczak werbował agentów najczęściej na "uczucia patriotyczne". Kandydata przekonywało się, że pomagając Informacji, pomaga chronić Polskę. Przed przystąpieniem do werbunku trzeba było sprawdzić, czy kandydat nie jest już przypadkiem zwerbowany, poprosić przełożonych o zgodę, rozpoznać grunt. Zdaniem generała prawie każdego można zwerbować, bo prawie każdy ma jakieś słabości. "Mało jest ludzi, których nie dałoby się zwerbować. Jeden lubi pieniądze, drugi wódkę lub dziewczyny. Jedno pijaństwo, drugie pijaństwo, jedna rozmowa przy wódce, druga rozmowa przy wódce, coś tam nieopatrznie powiedział, to się dokumentuje..." - mówił w 1991 r. Beresiowi i Skoczylasowi.
Najważniejszą rolę w szantażu odgrywały sprawy intymne, albowiem potencjalni współpracownicy, a więc ludzie na odpowiednich stanowiskach, z reguły byli mężczyznami żonatymi. Z wielu powodów nie chcieli rozbijać swoich związków, co skrzętnie wykorzystywano przy werbunku. "Przykładowo - kontynuował Kiszczak. - Żonaty mężczyzna. Boi się żony, bo żona pochodzi z bogatej i wpływowej rodziny. Kariera jego jest oparta na małżeństwie, bo teść jest znanym politykiem. Żona nie jest najładniejsza, ożenił się dla kariery. Sam jest przystojniakiem. Na ulicy spotyka dziewczyny jak marzenie. Podskoczył raz, drugi raz, nadział się na agenturę, zainstalowano mu podsłuch, podgląd, sfilmowali sceny miłosne, nagrali te jego wszystkie rozmowy... A jak jeszcze coś brzydkiego o tej żonie powiedział... Pokazuje się delikwentowi zdjęcia, taśmy... Mówi mu się: 'Jesteś skończony, teść ma długie ręce'".
Od 1951 r. Kiszczak był szefem Wydziału Informacji 18 Dywizji Piechoty w Ełku. W 1953 r. został zwolniony z kontrwywiadu wojskowego i skierowany do Departamentu Kadr MON z wnioskiem o zwolnienie do rezerwy. Dzięki pułkownikowi Jerzemu Dobrowolskiemu trafił w 1954 r. do jednego z wydziałów w Departamencie Finansów MON. W 1957 r. rozpoczął służbę wojskową w następcy GZI MON - Wojskowej Służbie Wewnętrznej. W strukturze tej służby do 1965 r. był szefem zarządu WSW Marynarki Wojennej, a później szefem zarządu WSW Śląskiego Okręgu Wojskowego. W 1967 r. został zastępcą szefa WSW gen. Teodora Kufla. Ukończył kurs operacyjno-strategiczny w Akademii Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRR. W 1968 r. został odznaczony Orderem Wojny Ojczyźnianej I stopnia.