"Jestem przekonany, że mimo rankingów i sondaży władza Putina tak naprawdę jest słaba i niestabilna"
Tak pisał w swoim dzienniku o emigracji w Londynie: "Nigdy nie pogodzę się z myślą, że miałbym już nie wrócić do Rosji. Nie jestem bojownikiem o świetlaną przyszłość, ja walczę o świetlaną teraźniejszość - i moje postępowanie jest adekwatne do mojego rozumienia tego, co trzeba zrobić. Zadanie numer jeden to powrót do Rosji. Jestem pewien, że tam wrócę, ale to nie jest zadanie pierwszoplanowe. Nie wrócę do Rosji teraz, gdy mam wyraźną informację od prezydenta, że od razu po przyjeździe trafię do więzienia. Jestem jednak przekonany, że mimo rankingów i sondaży władza Putina nie jest wcale taka mocna, że tak naprawdę jest słaba i niestabilna.
Jestem opozycjonistą ideowym. Putin jako człowiek zupełnie mnie nie interesuje, po prostu nie odpowiada mi aktualna władza w Rosji, prezydentura Putina, i otwarcie występuję przeciwko niej. Jak każdy opozycjonista, gromadzę błędy władzy. Władza wykonawcza w każdym kraju popełnia błędy, a opozycja te błędy gromadzi - nie robię niczego nadzwyczajnego. Rozważania, że Putin wcale mnie nie wypędzał, że to moje stanowisko doprowadziło do tego, że Putin nie mógł dłużej tolerować mnie w kraju, nie mają sensu. To nie był jego wybór, lecz mój. Nie kieruję się emocjami, lecz rozsądkiem. Moim celem jest zmiana istniejącego w Rosji reżimu - gdy to nastąpi, wrócę. To prawda, chciałbym mieszkać w Rosji, ale nie za cenę ustąpienia istniejącej władzy.
W dzisiejszej Rosji nie ma miejsca dla tych, którzy nie zgadzają się z oficjalnym kursem władz. A raczej - jest, ale w celi. A ja nie widzę siebie w takiej roli. Konwój, kajdanki... Nie mam zamiaru jechać do Rosji na zaproszenie prokuratora generalnego - czyli do więzienia. Na szczęście wielu ludzi, 'wyrwanych' z Rosji, nie mogąc do niej wrócić, nadal aktywnie uczestniczyło w życiu politycznym swojego kraju. Mało tego, odnosili sukcesy.
W Rosji nie ma sprawiedliwych sądów, jest na to wiele dowodów. Gdyby istniały, byłoby można jawnie bronić swojego punktu widzenia. Być może jestem człowiekiem zdesperowanym, ale nie wariatem i nie mam zamiaru pchać się do klatki. Jeśli rosyjska prokuratura uważa, że jestem winien, i umie to udowodnić, mają duże szanse mnie wsadzić, skoro przysłali wniosek o ekstradycję. Jeśli rzeczywiście rosyjska prokuratura ma podstawy twierdzić, że jestem strasznym przestępcą, którego należy jak najszybciej ściągnąć do Rosji i jak najszybciej wsadzić do więzienia - no cóż, wtedy pojadę.
Nawet na chwilę, nawet na dzień nie zaprzestałem prób zrozumienia, co się dzieje w moim kraju; starałem się wpłynąć na wydarzenia, chociaż stąd, zza granicy, znacznie trudniej to zrobić. Gdyby w Rosji nie groziło mi aresztowanie, na pewno bym tam został, nie przejmując się strzelaniną. Dowiodłem tego nieraz. Już próbowano mnie zabić, a jednak nie wyjechałem wtedy z Rosji".
Ciało Bieriezowskiego znaleziono na podłodze łazienki w rezydencji jego byłej żony nieopodal Ascot. Na szyi denata widniały ślady podwiązania.