Tajemnica śmierci rosyjskiego oligarchy

Wzloty i upadek Borysa Bieriezowskiego...

Obraz

/ 9Putin stoi za śmiercią swojego "wroga numer jeden"?

Obraz
© PAP / EPA / Karel Prinsloo

"Bieriezowski bywał bardzo różny: czarujący i nieprzyjemny, wrażliwy i gruboskórny, rozrzutny i skąpy, szczęśliwy i niezadowolony. Próbowałem, sam dla siebie, usystematyzować zachowania tego skomplikowanego i niejednoznacznego człowieka; w tym celu wprowadziłem skalę, która wydała mi się najtrafniejsza. Zrozumiałem mianowicie, że Bieriezowskiego należy mierzyć stopniem zadowolenia, jakie daje mu to czy inne działanie. Wprowadziłem jednostkę 'jeden haj' i dopiero wtedy zacząłem lepiej rozumieć Borysa Abramowicza.

Wypicie butelki drogiego wina w dobrej restauracji - 1 haj. Udzielenie wywiadu telewizji zagranicznej - 10 hajów. Noc z młodą dziewczyną - 50 hajów. Ofiarowanie trzech milionów fundacji Sacharowa - 30 hajów. Utworzenie partii politycznej Liberalna Rosja - 40 hajów. Wyniesienie prezydenta Rosji - 200 hajów. Usunięcie prezydenta... do tego wprawdzie nie doszło, więc liczba pozostaje nieznana, ale myślę, że oscylowałaby około 1000 hajów.

Najbardziej Bieriezowski lubił zwyciężać - i w potencjalne zwycięstwo wierzył święcie. Powiedzieć, że był optymistą, oznaczałoby nie powiedzieć nic. Jego wiara w zwycięstwo była ślepa i tępa, nie dopuszczał myśli o ewentualnej porażce - nigdy. Wierzył w to, gdy zwycięstwo było oczywiste, i wówczas, gdy projekt był skazany na porażkę, gdy nie miał nawet minimalnej, teoretycznej szansy na sukces. Dla Bieriezowskiego nie istniało pojęcie moralności (chyba właśnie to najbardziej mi w nim przeszkadzało). Nie znał takiego terminu. Dlatego zawsze otaczała go zgraja typów spod ciemnej gwiazdy" - czytamy w "Zapiskach wisielca".

Dowiedz się więcej o okolicznościach dojścia do władzy Władimira Putina i tajemniczym zgonie jego głównego oponenta!

(js)

/ 9Nazywali go "Rasputinem". Zbudował imperium, jakiego dotąd nie widziano

Obraz
© PAP / Photoshot / Facundo Arrizabalaga

Borys Abramowicz Bieriezowski urodził się w 1946 r. w Moskwie. W 1962 r. ukończył szkołę i wstąpił do Moskiewskiego Instytutu Leśnego, na wydział techniki obliczeniowej. Po jego ukończeniu, w 1967 r. wstąpił do Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego imienia M.W. Łomonosowa, na wydział matematyczno-mechaniczny. Pracował w Instytucie Problemów Zarządzania AN ZSRR (obecnie Rosyjska Akademia Nauk).

W wieku 27 lat obronił pracę magisterską, dziesięć lat później doktorat z nauk technicznych. W 1991 r. został wybrany na członka-korespondenta Rosyjskiej Akademii Nauk w dziedzinie informatyki, techniki obliczeniowej i automatyzacji. Bieriezowski jest autorem ponad stu artykułów naukowych i dwóch monografii z dziedziny optymalizacji. Wiele jego prac opublikowano w czołowych czasopismach naukowych w USA, Niemczech, Francji, Japonii i innych krajach. Bieriezowski był członkiem kilku międzynarodowych towarzystw naukowych.

W 1989 r., gdy w Rosji pojawiła się podstawa prawna do działalności prywatnej, pod kierownictwem Bieriezowskiego utworzono spółkę akcyjną LogoWAZ. Bieriezowski był założycielem i przewodniczącym rady niezależnej charytatywnej fundacji Triumf-LogoWAZ, która w 1991 r. ufundowała nagrodę TRIUMF za wybitne osiągnięcia dla kultury rosyjskiej.

Bieriezowski był zaliczany do tzw. rodziny kremlowskiej jako bliski współpracownik prezydenta Borysa Jelcyna (finansował jego kampanię wyborczą). Zyskał wówczas przydomek "Rasputin". Od tamtej pory uczestniczył w podejmowaniu większości decyzji wagi państwowej, zwłaszcza dotyczących nominacji. Obdarzony stalową wolą i całkowicie pozbawiony skrupułów zbudował imperium, jakiego dotąd nie widziano. W 1995 r. odebrał Władimirowi Gusińskiemu, swojemu głównemu rywalowi, tytuł najbogatszego człowieka Rosji. W 1997 r. amerykański magazyn "Forbes" ocenił jego majątek na około trzy miliardy dolarów.

/ 9"Mogę i z małpy zrobić prezydenta" - tym rozwścieczył Putina

Obraz
© PAP / EPA / Konstantin Zavrazhin

W latach 90., ze względu na swoją powszechnie znaną pozycję finansową i polityczną oraz prowokacyjny sposób zachowania, wiele ryzykował. Kilkakrotnie doszło do zamachów na jego życie, między innymi w 1994 r. bomba podłożona w samochodzie zniszczyła jego mercedesa 600 i zabiła kierowcę. Sam Bieriezowski cudem uszedł z życiem. Pojawiło się wiele podejrzeń co do jego udziału w matactwach finansowych, od malwersacji po transakcje z mafią.

Na początku 1996 r. Bieriezowski zainicjował konsolidację nowej finansowo-przemysłowej elity Rosji w celu poparcia wyboru Borysa Jelcyna na stanowisko prezydenta. Miało to znaczący wpływ na utrzymanie rosyjskiego kursu reform. W październiku 1996 r. prezydent Rosji mianował Bieriezowskiego zastępcą sekretarza Rady Bezpieczeństwa Rosji, gdzie przez rok efektywnie zajmował się jednym z najtrudniejszych problemów współczesnej Rosji: przywróceniem pokoju w republice Czeczenii.

W kwietniu 1998 r. Bieriezowski został wybrany przez prezydentów WNP na sekretarza wykonawczego WNP. Zajmował to stanowisko do marca 1999 r. Bieriezowski wziął aktywny udział w organizacji kampanii prezydenckiej w latach 1999-2000, w efekcie której prezydentem Rosji został Władimir Putin. Powiedział kiedyś, że "może i z małpy zrobić prezydenta". Wykorzystawszy swoją pozycję i kanał telewizyjny do zapewnienia poparcia Putinowi, skwapliwie dał do zrozumienia, że nowy prezydent został wybrany przez niego i że może to być rozwiązanie tymczasowe, co rozwścieczyło Putina.

/ 9Uczynił człowieka znikąd prezydentem

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

"Nie mam wątpliwości, że Putin czuje moralne zobowiązania wobec tych, których uważa za towarzyszy czy przyjaciół. To człowiek sumienny i szczery" - tak przyszły główny krytyk pisał o Putinie w swoim dzienniku. I tłumaczył: "Aktywnie popierałem Putina, uważając za najważniejsze zadanie kontynuację władzy, definiowaną bardzo prosto - jako zachowanie tego, co osiągnięto w latach reform, i podążanie naprzód. Zależało mi nie na kontynuacji władzy Jelcyna, lecz kursu jego reform. Bałem się, że nowa władza, pod postacią Łużkowa czy Primakowa, oprze się na negacji poprzedniej. Dlatego wybór był dla mnie oczywisty - Putin".

Putin to z całą pewnością reformator i człowiek bliższy realiom niż poprzednie pokolenie, już choćby ze względu na swój wiek. Uważałem za bardzo istotne, żeby w Rosji nastał prezydent nowego pokolenia. Nie gerontokraci, nie dinozaury w rodzaju Jewgienija Maksimowicza, lecz ludzie stosunkowo młodzi. I pod tym względem Putin był tą lepszą opcją. Zadania, które rozwiązywał Jelcyn, i zadania, które miał rozwiązywać Putin, były diametralnie różne. Jedne wynikały z drugich, ale się różniły. Jelcyn miał przed sobą zadanie historyczne: zmienić ustrój polityczny i gospodarczy państwa, ponieważ było jasne, że stary jest nieefektywny w XX wieku. Putin miał przed sobą inne zadanie: on miał być strategiem i opracować strategię ewolucji Rosji. Rewolucja dobiegła końca, postawiono kropkę, a teraz miał nastąpić długi proces ewolucyjny, w którym niezbędna jest strategia".

/ 9"Borys, nie boisz się, że jak Putin dojdzie do władzy, ciebie pierwszego zlikwiduje?"

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

"Uważałem, że Putin ma dwie cechy, które pozwoliły mu zostać przywódcą kraju. Po pierwsze, rozumiał i starał się realizować liberalne wartości w Rosji, po drugie, jest człowiekiem silnym. Pokazał to, kierując FSB.

(...) Należałem do ludzi, którzy rekomendowali Putina jako kontynuatora. Wielu osobom w najbliższym otoczeniu Jelcyna wydawało się to niemożliwe, żeby w ciągu kilku miesięcy zrobić prezydenta z nikomu nieznanego człowieka. Ci, którzy dziś wychwalają Putina, mówili mi: 'Kto? Putin?! A kto to taki? Nigdy nie będzie prezydentem!'. Ale ja już wtedy rozumiałem niektóre prawa rosyjskiej władzy politycznej i osobliwości mentalności narodu. Dobrze wiedziałem, że następnym prezydentem Rosji będzie premier, tak już jest skonstruowana nasza wiernopoddańcza świadomość.

(...) Pytano mnie nieraz: 'Borys, nie boisz się, że jak Putin dojdzie do władzy, ciebie pierwszego zlikwiduje?'. Odpowiadałem szczerze: 'Nie boję się, ale dopuszczam taką możliwość'. Jeśli Putin dojdzie do wniosku, że należy wsadzić Bieriezowskiego, na pewno to zrobi. Dlaczego nie? Zostając prezydentem, nie ma prawa do emocji; jeśli uzna, że wsadzenie mnie przyniesie korzyść, zrobi to. On mnie wsadzi, on osobiście - ponieważ nie istnieją żadne narzędzia, które powstrzymałyby dowolnego obywatela od nadużycia władzy. Jeśli jako normalny polityk uzna, że wsadzenie mnie będzie opłacalne, jeśli uzna to za racjonalne, posadzi mnie. Powinien. Ma obowiązek. Być może będzie się źle z tym czuł, ale nie sądzę, by go to powstrzymało. 'Przecież sam mnie prosiłeś, żebym został prezydentem'".

/ 9Najpierw zginęli ludzie z jego otoczenia

Obraz
© PAP / EPA / Karel Prinsloo

Bieriezowski został deputowanym Dumy Państwowej Zgromadzenia Federalnego Federacji Rosyjskiej z okręgu wyborczego Karaczajewo-Czerkieskiego. Gdy rozdrażnił nowo wybranego prezydenta, pojawiły się nieuchronne oskarżenia o uchylanie się od płacenia podatków i korupcję. Stało się jasne, że jeśli oligarcha chce pozostać na wolności, musi sprzedać swoje aktywa w postaci ropy naftowej i mediów, co bardzo szybko uczynił.

W 2000 r. ich nabywcą został jego protegowany, o dwadzieścia lat młodszy Roman Abramowicz. Na znak protestu przeciwko odejściu nowego prezydenta od kursu reform Borysa Jelcyna, jesienią 2000 r. Bieriezowski zrzekł się mandatu deputowanego i ogłosił przejście do opozycji. Stworzył Fundację Swobód Obywatelskich.

Pół roku później musiał uciec z kraju, żeby uniknąć nowych zarzutów o oszustwa podatkowe i pranie brudnych pieniędzy. Nawet jeśli nadal mógł się nazywać bogaczem, przypadł mu w udziale gorzki los wygnańca. Zamieszkał w Londynie. Sądy rosyjskie skazały go na blisko 20 lat pozbawienia wolności za malwersacje w AwtoWAZ-ie i Aerofłocie. W 2001 r. z inicjatywy Siergieja Juszenkowa, Władimira Gołowlewa i Borysa Bieriezowskiego powstała partia Liberalna Rosja. W 2002 r. Bieriezowski opublikował Manifest rosyjskiego liberalizmu, który legł u podstaw programu partii. W tym samym roku Borys Abramowicz został wybrany liderem partii Liberalna Rosja. Władimira Gołowlewa zamordowano w sierpniu 2002 r. Siergieja Juszenkowa - w kwietniu 2003 r. 23 marca 2013 r. Bieriezowski popełnił samobójstwo w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach.

/ 9"Jestem przekonany, że mimo rankingów i sondaży władza Putina tak naprawdę jest słaba i niestabilna"

Obraz
© PAP / EPA / Gerry Penny

Tak pisał w swoim dzienniku o emigracji w Londynie: "Nigdy nie pogodzę się z myślą, że miałbym już nie wrócić do Rosji. Nie jestem bojownikiem o świetlaną przyszłość, ja walczę o świetlaną teraźniejszość - i moje postępowanie jest adekwatne do mojego rozumienia tego, co trzeba zrobić. Zadanie numer jeden to powrót do Rosji. Jestem pewien, że tam wrócę, ale to nie jest zadanie pierwszoplanowe. Nie wrócę do Rosji teraz, gdy mam wyraźną informację od prezydenta, że od razu po przyjeździe trafię do więzienia. Jestem jednak przekonany, że mimo rankingów i sondaży władza Putina nie jest wcale taka mocna, że tak naprawdę jest słaba i niestabilna.

Jestem opozycjonistą ideowym. Putin jako człowiek zupełnie mnie nie interesuje, po prostu nie odpowiada mi aktualna władza w Rosji, prezydentura Putina, i otwarcie występuję przeciwko niej. Jak każdy opozycjonista, gromadzę błędy władzy. Władza wykonawcza w każdym kraju popełnia błędy, a opozycja te błędy gromadzi - nie robię niczego nadzwyczajnego. Rozważania, że Putin wcale mnie nie wypędzał, że to moje stanowisko doprowadziło do tego, że Putin nie mógł dłużej tolerować mnie w kraju, nie mają sensu. To nie był jego wybór, lecz mój. Nie kieruję się emocjami, lecz rozsądkiem. Moim celem jest zmiana istniejącego w Rosji reżimu - gdy to nastąpi, wrócę. To prawda, chciałbym mieszkać w Rosji, ale nie za cenę ustąpienia istniejącej władzy.

W dzisiejszej Rosji nie ma miejsca dla tych, którzy nie zgadzają się z oficjalnym kursem władz. A raczej - jest, ale w celi. A ja nie widzę siebie w takiej roli. Konwój, kajdanki... Nie mam zamiaru jechać do Rosji na zaproszenie prokuratora generalnego - czyli do więzienia. Na szczęście wielu ludzi, 'wyrwanych' z Rosji, nie mogąc do niej wrócić, nadal aktywnie uczestniczyło w życiu politycznym swojego kraju. Mało tego, odnosili sukcesy.

W Rosji nie ma sprawiedliwych sądów, jest na to wiele dowodów. Gdyby istniały, byłoby można jawnie bronić swojego punktu widzenia. Być może jestem człowiekiem zdesperowanym, ale nie wariatem i nie mam zamiaru pchać się do klatki. Jeśli rosyjska prokuratura uważa, że jestem winien, i umie to udowodnić, mają duże szanse mnie wsadzić, skoro przysłali wniosek o ekstradycję. Jeśli rzeczywiście rosyjska prokuratura ma podstawy twierdzić, że jestem strasznym przestępcą, którego należy jak najszybciej ściągnąć do Rosji i jak najszybciej wsadzić do więzienia - no cóż, wtedy pojadę.

Nawet na chwilę, nawet na dzień nie zaprzestałem prób zrozumienia, co się dzieje w moim kraju; starałem się wpłynąć na wydarzenia, chociaż stąd, zza granicy, znacznie trudniej to zrobić. Gdyby w Rosji nie groziło mi aresztowanie, na pewno bym tam został, nie przejmując się strzelaniną. Dowiodłem tego nieraz. Już próbowano mnie zabić, a jednak nie wyjechałem wtedy z Rosji".

Ciało Bieriezowskiego znaleziono na podłodze łazienki w rezydencji jego byłej żony nieopodal Ascot. Na szyi denata widniały ślady podwiązania.

/ 9Śmierć Litwinienki to było ostrzeżenie

Obraz
© PAP / EPA / Gerry Penny

"Gdy w listopadzie 2006 r. w Londynie zamordowano Aleksandra Litwinienkę, Bieriezowski odebrał to jako ostrzeżenie. W rzeczywistości była to pierwsza karta epilogu. Wkrótce nadeszła druga: 12 lutego 2008 r. w swojej londyńskiej posiadłości zmarł nagle Badri (Patarkaciszwili, przyjaciel i partner biznesowy Bieriezowskiego - przyp. js). Miał zaledwie 52 lata, widziałem go cztery dni przed śmiercią, był krzepki i zdrowy - pisze Jurij Felsztiński.

Po śmierci Badriego wyszło na jaw, że to na niego zapisane są wszystkie aktywa Borysa i że Bieriezowski został bez pieniędzy. I to jak najbardziej dosłownie: Inna Patarkaciszwili, wdowa, odmówiła uznania Bieriezowskiego za biznesowego partnera. Borys Abramowicz podał sprawę do londyńskiego sądu. To był jego druga sprawa finansowa; w pierwszej, o pięć miliardów dolarów, wystąpił przeciwko swojemu byłemu partnerowi z Sibnieftu, Romanowi Abramowiczowi.

Haju nie było, ale wiara w zwycięstwo pozostała. Jakże trzeba być oderwanym od rzeczywistości, żeby liczyć, że londyński sąd królewski zasądzi miliardy na rzecz jednej ze stron! Ale Borys wierzył w swoją szczęśliwą gwiazdę, wierzył aż do ostatniej chwili - w której przegrał. To działo się w 2012 r.; wkrótce potem Bieriezowski podpisał porozumienie z Inną Patarkaciszwili, na podstawie którego miał otrzymać sporą sumkę, a co najważniejsze, teraz już razem z Inną wystąpił przeciwko magnatowi-miliarderowi Wasilijowi Anisimowowi, dłużnikowi Badriego. Na kilka dni przed śmiercią dogadał się z Anisimowem odnośnie do wypłaty 800 milionów dolarów, których najwidoczniej nie zdążył już dostać" - ujawnia w "Zapiskach wisielca" Jurij Felsztiński.

/ 9Był szarą eminencją, przywdział kostium diabła

Obraz
© Wyd. Prószyński i S-ka

"Trudno znaleźć w Rosji człowieka bardziej niepopularnego niż Bieriezowski, jednak należy obiektywnie powiedzieć, że nie stało się tak za przyczyną wyjątkowej nieuczciwości w biznesie czy zakłamania w polityce. Bieriezowski własnoręcznie, metodycznie i konsekwentnie, budował swój wizerunek szarej eminencji, cynicznego lalkarza, pozbawionego sumienia intryganta. Tylko to robił metodycznie i konsekwentnie. Szczerze wierzył, że kostium diabła na tej rosyjskiej maskaradzie politycznej bardzo mu pasuje i daje duże szanse na zdobycie głównej nagrody.

Zupełnie nie znając się na ludziach, Bieriezowski zwyciężał dopóty, dopóki wektor jego ruchu współgrał z wektorem politycznej działalności Kremla, zaś otaczający go podwładni, podobnie jak on sam pozbawieni moralności, wykonywali jego polecenia za duże pieniądze. Jednak gdy przeszedł do opozycji, gdzie wektor określał już on sam, gdy wystąpił przeciwko władzy, został sam. Otaczający go ludzie (z małymi wyjątkami) przywykli być mu wierni za bardzo duże pieniądze, które wkrótce się skończyły, a raczej: wydatki przestały przynosić haj. Borys Abramowicz zawsze liczył na Blitzkrieg, długofalowe oblężenia były nie w jego stylu.

(...) Jego śmierć nie była dla mnie zaskoczeniem. Człowieka, który na pieniądzach zbudował system zadowolenia, bez pieniędzy można było wziąć gołymi rękami. I kiedyś na pewno dowiemy się, czyje to były ręce" - pisze rosyjski historyk.

Fragmenty książki "Borys Bieriezowski. Zapiski wisielca" Jurija Felsztińskiego publikujemy dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński i S-ka.

(js)

Wybrane dla Ciebie

Rosyjski dron wleciał w nocy do Polski? Rzecznik DORSZ reaguje
Rosyjski dron wleciał w nocy do Polski? Rzecznik DORSZ reaguje
Prezydent dziękuje wsi za wsparcie i ostrzega przed umową z Mercosur
Prezydent dziękuje wsi za wsparcie i ostrzega przed umową z Mercosur
"Rosja zamyka się w logice wojny i terroru". Macron reaguje po ataku
"Rosja zamyka się w logice wojny i terroru". Macron reaguje po ataku
Grzegorz Braun z opaską na oku. Zdradził powód
Grzegorz Braun z opaską na oku. Zdradził powód
NIK składa zawiadomienie do prokuratury. Na liście czołowi politycy PiS
NIK składa zawiadomienie do prokuratury. Na liście czołowi politycy PiS
Śmiertelne potrącenie 5-latka przez autobus. Jest oświadczenie przewoźnika
Śmiertelne potrącenie 5-latka przez autobus. Jest oświadczenie przewoźnika
Królowe plaży. Uszanki opanowały Monterey
Królowe plaży. Uszanki opanowały Monterey
Był zgłoszony jako zaginiony. Odnalazł się podczas kradzieży
Był zgłoszony jako zaginiony. Odnalazł się podczas kradzieży
Atak nożem w Ustce. 69-latek w szpitalu, podejrzany zatrzymany
Atak nożem w Ustce. 69-latek w szpitalu, podejrzany zatrzymany
Wiadomo, kiedy spadnie śnieg. Synoptycy przewidują, jaka będzie zima
Wiadomo, kiedy spadnie śnieg. Synoptycy przewidują, jaka będzie zima
Apel papieża podczas Anioła Pańskiego: zatrzymajmy spiralę nienawiści
Apel papieża podczas Anioła Pańskiego: zatrzymajmy spiralę nienawiści
Straż Graniczna potwierdza zatrzymanie aktywistki Pussy Riot
Straż Graniczna potwierdza zatrzymanie aktywistki Pussy Riot