Trwa ładowanie...
d38lmcw
Temat

wojciech stasiewicz

Polski ksiądz o świętach w Ukrainie: została garstka parafian
07-04-2023 14:59

Polski ksiądz o świętach w Ukrainie: została garstka parafian

Ukrainę czekają drugie święta wielkanocne w cieniu wojny. W programie "Newsroom" Wirtualnej Polski ks. Wojciech Stasiewicz, dyrektor Caritas-Spes-Charków, mówił, że Ukraińcy wciąż żyją wizytą prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Polsce. - To pierwsza oficjalna wizyta zagraniczna. W nieprzypadkowym miejscu. Doskonale sobie zdajemy sprawę, ile Polska do dnia dzisiejszego zrobiła i ile dalej robi. Ta wizyta to sygnał dla nas, mieszkańców całej Ukrainy. Czytam wypowiedzi, że jest nieco bezpieczniej i stabilniej niż przed kilkoma miesiącami - komentował duchowny. Wspomniał też o spotkaniu Zełenskiego z Ukraińcami w Polsce. Jak mówił, sytuacja w obwodzie charkowskim wciąż jest trudna. - Dzisiejszej doby (7.04 - red.) ostrzelano sześć rejonów w obwodzie charkowskim. Przede wszystkim te ostrzały są już od wielu tygodni kontrolowane, ich intensywność się utrzymuje. W samym Charkowie te strzały trwają od ok. tygodnia. Słychać czasem po kilkanaście rakiet. Dotyczy to infrastruktury krytycznej. Nie czuć, że to się skończyło. Czuć niepewność. Z granicy są przymusowe ewakuacje. Władze przymuszają, by ewakuować osoby. Ze Słowiańska, oddalonego od nas o 150 km, ewakuowano dzieci. Wojna trwa dalej - podkreślił. Jak będą wyglądać święta wielkanocne? - Z pewnością świętowanie w wymiarze wojny jest czymś bardzo trudnym. Tradycja jest tradycją. Święta zawsze były momentem spotkania, odnowienia wiary w Boga, ale zawsze były związane z rodziną. To już trzecie święta w wymiarze zminimalizowanym. W Wielki Czwartek ok. 20 proc. osób przybyło na celebrację liturgiczną w porównaniu z poprzednim tygodniem. Księża wspominają, że nie ma dzieci i młodzieży, została garstka parafian. W takim wymiarze próbujemy organizować liturgię. Wiedzą o tym zainteresowane osoby. Nie rozgłaszamy tego. Musimy przestrzegać godzin policyjnych. Dajemy możliwość wspólnej modlitwy, nadziei i poczucia normalności. Trudno cokolwiek planować. Obudziłem się i dziękowałem Bogu, że w ogóle się obudziłem - podkreślił ks. Stasiewicz.

Pospolite ruszenie w Charkowie. Ksiądz odebrał wzruszający telefon
24-03-2022 10:45

Pospolite ruszenie w Charkowie. Ksiądz odebrał wzruszający telefon

- Dwa dni temu wolontariusz przyniósł bardzo smutną wiadomość. Ludzie stali w kolejce za chlebem i uderzył w nich pocisk. Dwie osoby zginęły, osiem zostało ciężko rannych. To bestialstwo, to ludobójstwo, ta napaść, ta wojna pochłania niespodziewane ofiary, pokazuje ogromne okrucieństwo - mówił w programie "Newsroom" WP ks. Wojciech Stasiewicz, dyrektor Caritas-Spes-Charków. - Jak kładłem się wczoraj spać, między godz. 22 a 23, gdzieś w centrum była ogromna eksplozja. To pokazuje, że ta wojna dzieje się całą dobę. To jest noc, to jest poranek. Teraz jest kilka godzin ciszy, ale kto wie, co będzie za 5 minut. Wszystkiego trzeba się spodziewać. Każda minuta jest bardzo cenna - kontynuował. Jak podkreślił duchowny, na miejscu jest wielu chętnych do pomagania. - To pospolite ruszenie pokazuje, że z każdym dniem zwiększa się liczba osób, ale nie potrzebujących, tylko tych, którzy niosą pomoc. Nie każdy może być w armii, nie każdy może być w obronie terytorialnej, nie każdy może być wolontariuszem w szpitalu. Wczoraj zadzwoniła do mnie pani i mówi: jestem kucharką, mogę gotować, mogę sprzątać, proszę mnie wziąć do swojej ekipy. To pokazuje, że ludzie czują potrzebę czasu, że chcą, że się jednoczą. To niesamowity przykład tego, że ta wojna niesie oblicze zła, ale w tej wojnie jeszcze więcej ludzi się otworzyło. Zmieniamy się, bo sytuacja jest taka, a nie inna - podsumował Stasiewicz.

"Pełna mobilizacja". Najnowsze wieści z Charkowa
08-03-2022 11:29

"Pełna mobilizacja". Najnowsze wieści z Charkowa

- To była najspokojniejsza noc z dotychczasowej wojny. Nad ranem było słychać kilka wybuchów, ale poranek jest bardzo spokojny - relacjonował w programie specjalnym WP ks. Wojciech Stasiewicz, dyrektor Caritas-Spes-Charków. Duchowny poinformował, że służby przekazały mieszkańcom informację o zawieszeniu broni. - Wszyscy mieszkańcy z wielką nadzieją czekają na dalszy rozwój wydarzeń, że być może ta cisza nie będzie tylko chwilowa, tylko będzie oznaką zakończenia działań wojennych - podkreślił. Ks. Stasiewicz przekazał, że służby wykorzystują ten czas, by uporządkować miasto po wybuchach. - W wielu osiedlach nie ma światła. Sklepy były pozamykane, jest problem z artykułami spożywczymi, z chlebem - oznajmił. Duchowny poinformował, że najbardziej ucierpiały trzy osiedla na północy Charkowa - w bezpośredniej łączności z granicą rosyjską. Właśnie tam w ostatnich dniach słychać było wybuchy, ostrzały, były również bombardowania z samolotów. - Te osiedla bardzo ucierpiały. Spłonęło tam kilka bloków. Te osiedla są wyludniałe, bardzo dużo ludzi wyjechało - mówił ks. Stasiewicz. Jak podkreślił, z miasta wyjeżdżają głównie rodziny z dziećmi. - Najczęściej mężczyźni dowożą do bezpiecznego miejsca, później wracają, by wspomagać obronę terytorialną - wyjaśnił. - Ukraina zwycięża w planie ducha. Ukraińcy mobilizują się, wierzą, bardzo dużo się modlą, by nastał pokój, by postawa waleczności była w sercach jeszcze bardziej. Jest pełna mobilizacja, duch do dalszej walki, do obrony - powiedział duchowny.

"Jesteśmy przerażeni". Dramatyczne wieści z Charkowa
02-03-2022 11:08

"Jesteśmy przerażeni". Dramatyczne wieści z Charkowa

- Jesteśmy w sytuacji tragicznej. To nie jest jeszcze odcięcie od świata, bo można wyjechać z kilku dróg, ale miasto jest otoczone. Do poniedziałku był bardzo dobry duch, mobilizacja i siła, że odparliśmy kolejny atak. To pozytywnie wpływało na ludzi. Od wczoraj jesteśmy przygnębieni i przerażeni tym, co się dzieje - relacjonował ks. Wojciech Stasiewicz, dyrektor Caritas-Spes-Charków, w programie specjalnym WP. Jak dodał, moralnie i psychicznie jest w tym momencie "bardzo słabo". Duchowny przekazał, że w nocy słychać było w mieście naloty, szum samolotów. - Niestety rano, kiedy odprawiałem mszę, musieliśmy ją przerwać, bo były trzy potężne wybuchy 100 m od nas - mówił Stasiewicz. Przypomnijmy, w Charkowie zaatakowano budynek policji i uniwersytetu. - Trwa akcja ratunkowa. Jest bardzo dużo samochodów (...) policji, straży pożarnej. W budynku policji na pewno znajdowali się ludzie - podał duchowny.

d38lmcw
d38lmcw
Więcej tematów